Doprowadził do kolizji, zwyzywał kobietę i odjechał. Film trafił do sieci
Kanał "Stop Cham" to jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w polskim internecie, gdzie codzienność na drogach ukazywana jest w surowy, często szokujący sposób. Ostatni film z Podkarpacia wywołał dyskusję wśród internautów.
Wszystko zaczęło się od tego, że kierowca, który w sobotę 13 grudnia spowodował kolizję, odjechał z miejsca zdarzenia, pozostawiając roztrzęsioną młodą kobietę. Świadek zdarzenia postanowił pojechać za sprawcą, unikając przy tym kolejnych potencjalnych kolizji.
Po zatrzymaniu kierowcy okazało się, że był pod wpływem alkoholu. Mężczyzna początkowo zaprzeczał swojemu udziałowi w zdarzeniu i twierdził, że chce wrócić do domu.
Dzięki nagraniu na kamerce samochodowej, które posiadał świadek, możliwe było ustalenie tablic rejestracyjnych pojazdu.
Czy mamy bańkę na złocie? Analityk mówi kiedy kupować surowiec
Świadek wrócił do młodej kobiety, która była bardzo przestraszona i nie zapamiętała numeru rejestracyjnego sprawcy. Została poinstruowana, by natychmiast zadzwonić na policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli nagranie i zebrali niezbędne informacje od świadków - czytamy w opisie filmu na YouTube.
Internauci bez litości dla kierowcy
Filmy publikowane na kanale "Stop Cham" od lat cieszą się dużą popularnością wśród internautów i niezmiennie wywołują szerokie dyskusje w sieci. Nie inaczej było także w przypadku incydentu z Podkarpacia.
Szkoda dziewczyny. Narobili jej tylko niepotrzebnego stresu a może i traumę do prowadzenia auta - podkreśla internauta.
Ja bym go na miejscu zatrzymał i wezwał policję, bo tak to on se wytrzeźwieje i tylko mandat dostanie - dodaje kolejna osoba.
Rzecznik policji poinformował, że sprawa została zgłoszona, a nagranie trafiło do odpowiednich służb. Na razie nie jest jasne, czy kierowca został już odnaleziony i przebadany na obecność alkoholu.