Atak na szpital Nasser © Agencja Forum, Reuters | Hatem Khaled

Dziennikarstwo stało się tu zbrodnią, za którą karą jest śmierć

Łukasz Dynowski

Telewizja pokazywała wszystko na żywo: ratowników wynoszących ciała w białych workach, nagrywających to dziennikarzy i wreszcie wybuch, który zabił ich wszystkich. - To jasny dowód, że Izrael celowo zabija dziennikarzy - mówi o2.pl Abdul Qadir Atef Sabah, reporter ze Strefy Gazy.

  • To cykl "Blisko Świata", w ramach którego piszemy na o2.pl o kryzysach humanitarnych, konfliktach zbrojnych i innych ważnych wydarzeniach w różnych zakątkach globu.
  • W tym odcinku rozmawiamy z dziennikarzami pracującymi w Strefie Gazy.
  • ONZ podaje, że od 7 października 2023 r. w wyniku konfliktu zginęło 247 dziennikarzy. Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) informuje o mniejszej liczbie - 197 zabitych.
  • Według "Costs of War" (Cena wojny) - projektu badawczego przy Uniwersytecie Browna - żadna inna wojna w historii nie była tak śmiercionośna dla dziennikarzy. W opublikowanym 1 kwietnia 2025 r. raporcie stwierdzono, że w Strefie Gazy zginęło więcej pracowników mediów niż łącznie w: obu wojnach światowych, wojnach w Korei, Wietnamie, Jugosławii, Afganistanie i Ukrainie.
  • - Izrael traktuje dziennikarzy jako świadków swoich zbrodni, dlatego chce nas uciszyć - mówi o2.pl reporter Abdul Qadir Atef Sabah.

Poniedziałek 25 sierpnia, godzina 10:08. Izraelska rakieta właśnie trafiła w 4. piętro szpitala Nasser w Chan Junis. Na ziemi bieganina, krzyki, a na klatce schodowej na 4. piętrze, która wystaje z fasady budynku, więc dobrze ją widać z zewnątrz, pojawiają się ratownicy medyczni i dziennikarze. Ci pierwsi pakują ciała w białe worki. Drudzy dokumentują wydarzenia. Jeden z mężczyzn, wzburzony, krzyczy coś do zebranego niżej tłumu i pokazuje plecak oraz kamerę, żeby wszyscy zobaczyli, że Izrael zabił kolejnego dziennikarza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ekspertka krytykuje zrzuty w Strefie Gazy. "Kompletnie bez sensu"

Wydarzenia rozgrywające się na 4. piętrze szpitala pokazuje na żywo Al-Ghad, panarabska telewizja informacyjna z siedzibą w Kairze, dlatego to, co się zaraz stanie, zobaczy potem cały świat.

Godzina 10:17. Ratownicy gestykulują i krzyczą coś do kogoś, kto jest na ziemi. Nie wiedzą, że to ostatnie sekundy ich życia. Nagle potężny huk. Ekrany telewizorów zasnuwają gęste szare obłoki, sypią się drzazgi. To kolejna rakieta. Trafiła w miejsce, gdzie przed chwilą widzowie oglądali akcję ratunkową.

W ataku na szpital zginęło co najmniej 20 osób, w tym pięcioro dziennikarzy:

  • Mariam Dagga - fotoreporterka współpracująca z agencją Associated Press,
  • Mohammed Salama - operator telewizji Al-Dżazira,
  • Moaz Abu Taha - freelancer współpracujący m.in. z agencją Reutera i NBC News,
  • Ahmed Abu Aziz - freelancer współpracujący Middle East Eye,
  • Husam al-Masri - operator agencji Reutera, który zginął po uderzeniu pierwszej rakiety.
Dziennikarze zabici w ataku na szpital Nasser
Na zdjęciu z 25 sierpnia 2025, przedstawiającym akcję ratunkową, widać dwoje spośród pięciorga dziennikarzy zabitych w ataku na szpital Nasser © Agencja Forum, Reuters | Hatem Khaled

"Kamery groźniejsze niż naboje"

- Czasem zamykam oczy i słyszę ich głos. Śmiech. To wielka strata, ale ich krew nie pójdzie na marne. Byli nie tylko dziennikarzami. To świadkowie prawdy, którzy stawiali czoła śmierci, nosząc przy sobie aparaty i kamery zamiast broni - mówi o2.pl Abood Abusalama, fotoreporter pracujący w Strefie Gazy, który znał część dziennikarzy zabitych w szpitalu Nasser, a także wielu innych, którzy zginęli w ostatnich miesiącach.

Po ataku z 25 sierpnia premier Izraela Binjamin Netanjahu stwierdził, że doszło do "tragicznego wypadku". Siły Obronne Izraela (IDF) tłumaczyły, że żołnierze zauważyli kamerę ustawioną na balkonie szpitala i założyli, że służy ona Hamasowi do monitorowania ruchu wojsk. Dodano, że w ataku zabitych zostało sześciu terrorystów Hamasu.

Netanjahu wyraził "głębokie ubolewanie" z powodu śmierci dziennikarzy, ale rozmówca o2.pl nie ma wątpliwości, że atak nie był wcale "wypadkiem".

- Dziennikarstwo stało się tu zbrodnią, za którą karą jest śmierć. Dla okupantów aparaty czy kamery są groźniejsze niż naboje. Jesteśmy celem, bo Izrael chce ukryć prawdę. Jak jesteś dziennikarzem w Strefie Gazy, to znaczy, że jesteś gotowy w każdej chwili zginąć - dodaje.

UWAGA: drastyczne treści. Poniższe nagranie przedstawia moment śmiercionośnego ataku na szpital Nasser. Dalsza część tekstu pod nagraniem.

Abood ma 28 lat. Dziennikarzem jest od 2017 r. Współpracuje m.in. z turecką agencją Anadolu, z chińską Xinhua, a także z egipską Middle East Agency. Jak mówi, to cud, że żyje. Na początku wojny razem z innymi dziennikarzami byli celem ataku.

- Od tamtego dnia czuję, jakby każdy kolejny dzień stanowił bonus. Mogłem wtedy zostać ewakuowany, ale odmówiłem. Nie chciałem opuszczać mojej ziemi. Nie chciałem uciekać od prawdy. Postanowiłem zmierzyć się ze śmiercią - podkreśla.

Abood Abusalama
- Jak jesteś dziennikarzem w Strefie Gazy, to znaczy, że jesteś gotowy w każdej chwili zginąć - mówi o2.pl Abood Abusalama, fotoreporter pracujący w Strefie Gazy © Archiwum prywatne

Reporterzy w Strefie Gazy zaglądają śmierci w oczy każdego dnia. Zazwyczaj są to Palestyńczycy albo dziennikarze z innych części Bliskiego Wschodu. Zachodnim pracownikom mediów Izrael nie pozwala na wjazd do enklawy, chyba że pod ścisłym nadzorem izraelskiego wojska, które pokazuje reporterom tylko to, co chce pokazać.

Po ataku na szpital Nasser ONZ podała, że od 7 października 2023 r., kiedy zaczęła się wojna, w enklawie zginęło co najmniej 247 dziennikarzy. Według Komitetu Ochrony Dziennikarzy (CPJ) zabitych jest mniej - 197 osób. Statystyki się różnią, ale wiadomo już, że żaden inny konflikt nie był tak śmiercionośny dla pracowników mediów.

- Dziennikarze są oczami i uszami świata i muszą być chronieni. To, co się dzieje, rodzi wiele pytań na temat ataków na dziennikarzy. Wszystkie te incydenty muszą zostać dokładnie zbadane, a winnych trzeba pociągnąć do odpowiedzialności - mówił 26 sierpnia Thameen Al-Kheetan, rzecznik Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka (OHCHR).

Wedle prawa międzynarodowego, określonego w protokole dodatkowym z 1977 r. do konwencji genewskich, dziennikarze relacjonujący konflikty zbrojne - o ile nie biorą w nich bezpośredniego udziału - są traktowani jak cywile, co oznacza, że nie mogą być celem ataków, a obie strony konfliktu powinny im zapewnić ochronę.

To teoria. Praktyka w trakcie wojny często jest zupełnie inna.

Zaatakowany szpital Nasser w Chan Junis
Zaatakowany szpital Nasser w Chan Junis, 25 sierpnia 2025 © Agencja Forum, Reuters | Hatem Khaled
Rakiety trafiły w 4. piętro szpitala Nasser
Rakiety trafiły w 4. piętro szpitala Nasser © Abaca Press, Agencja Forum | AA/ABACA

10 sierpnia, a więc 15 dni przed zbombardowaniem szpitala Nasser, miał miejsce inny głośny atak, w którym również zginęło pięciu dziennikarzy, w tym Anas Al-Sharif, reporter Al-Dżaziry, którego zdjęcia zostały w 2024 r. nagrodzone Pulitzerem. Siły Obronne Izraela (IDF) stwierdziły, że Al-Sharif nie był dziennikarzem, tylko członkiem Hamasu. W mediach społecznościowych reporter zamieszczał czasem posty chwalące Hamas, ale jak podkreśliła Al-Dżazira, nie ma żadnych dowodów na to, że rzeczywiście przynależał do grupy.

Wkrótce po tamtym ataku izraelskie media "+972 Magazine" i "Local Call" poinformowały, powołując się na źródła wywiadowcze, że siły zbrojne Izraela utworzyły "Komórkę Legitymizacji". To specjalna jednostka, mająca na celu m.in. identyfikowanie dziennikarzy, których można powiązać z Hamasem.

- Kiedy światowe media donoszą, że Izrael zabija niewinnych dziennikarzy, natychmiast pojawia się presja, aby znaleźć jednego, który może nie jest taki do końca niewinny - jakby to miało sprawić, że zabicie pozostałych 20 będzie akceptowalne - cytowały ww. media anonimowe źródło wywiadowcze.

Hussam al-Masri
Hussam al-Masri, operator współpracujący z agencją Reutera, zginął 25 sierpnia 2025 po tym, jak w szpital uderzyła pierwsza rakieta. Zdjęcie wykonano 7 sierpnia 2024 na terenie szpitala Nasser © Agencja Forum, Reuters

"Przez myśl mi nie przeszło, żeby rzucić tę pracę"

Abdul Qadir Atef Sabah, 33-letni reporter Shams Erbil TV, dobrze znał Al-Sharifa i innych zabitych reporterów.

- Ich strata jest bardzo bolesna - i na poziomie ludzkim, i zawodowym, bo to byli nie tylko bliscy przyjaciele, ale też partnerzy w walce o prawdę - mówi w rozmowie z o2.pl

- Sam wielokrotnie byłem pod ostrzałem. Czułem zbliżającą się śmierć. Trudno w takiej sytuacji nie mieć momentów słabości, strachu. Ale przez myśl mi nawet nie przeszło, żeby rzucić tę pracę. Przeciwnie - to tylko zwiększa moją determinację, aby dokumentować zbrodnie i pokazywać prawdę. Im więcej kolegów tracimy, tym większą czujemy odpowiedzialność za naszą pracę - dodaje.

On też, tak samo jak Abood Abusalama, nie ma wątpliwości, że dziennikarze nie są przypadkowymi ofiarami ataków.

- To, co się stało w szpitalu Nasser, to jasny dowód na to, że Izrael celowo zabija dziennikarzy. Pokazuje to również przykład Anasa Al-Sharifa, któremu już wcześniej grożono śmiercią. Izrael traktuje dziennikarzy jako świadków swoich zbrodni, dlatego chce nas uciszyć - stwierdził.

Pytany, jak obecnie wygląda sytuacja na miejscu, gdzie Izrael zaczął już wdrażać w życie ogłoszony niedawno plan okupacji miasta Gaza, odpowiada: - Tak źle, odkąd zaczęła się wojna, jeszcze nie było. Jesteśmy świadkami masowego wysiedlania ludności z miasta Gaza, okupacji dzielnic, systematycznych zabójstw i całkowitego niszczenia życia. Ludzie uciekają nie tylko ze strachu przed bombami, ale także przed okupacją, która zaczyna się wlewać, aby wchłonąć to, co pozostało z ich miast.

Abdul Qadir Atef Sabah, reporter Shams Erbil TV
- Izrael traktuje dziennikarzy jako świadków swoich zbrodni, dlatego chce ich uciszyć - mówi o2.pl Abdul Qadir Atef Sabah, reporter Shams Erbil TV © Shams TV

"Blade twarze, wystające żebra"

Według kontrolowanego przez Hamas ministerstwa zdrowia od początku konfliktu w Strefie Gazy zginęło już ponad 63 tys. ludzi. W enklawie trwa głód, który spowodował śmierć przeszło 360 osób i szybko postępuje, bo niedobory żywności są cały czas ogromne. Gdy zdjęcia przerażająco chudych dzieci obiegły świat, Izrael dopuścił nieco większą ilość pomocy do enklawy, ale wciąż dociera jej zdecydowanie za mało.

- Ludzie mają blade twarzy, wystające żebra. Sam od początku wojny schudłem o ponad 20 kg. Tak, niektóre ciężarówki z jedzeniem są wpuszczane, ale ceny żywności są wygórowane i zwykli ludzie nie mogą sobie pozwolić na takie zakupy. Dzieci chodzą spać bez posiłków, a nad wszystkimi unosi się widmo powolnej śmierci z głodu - komentuje Abdul Qadir Atef Sabah.

Wtóruje mu drugi dziennikarz, z którym rozmawia o2.pl. - Pomoc dociera, ale jest mocno ograniczona. Ludzie dalej głodują, a dzieci dalej każdego dnia umierają z niedożywienia - mówi Abood Abusalama.

Głód w Strefie Gazy
10-letni Nafez Mohammed Khidr Nasser cierpi z powodu niedożywienia. Zdjęcie zrobione w mieście Gaza 5 sierpnia 2025 © Anadolu via Getty Images

- Są też zrzuty żywności, ale w tych zrzutach nie chodzi tak naprawdę o jedzenie, tylko o politykę. Wielu ludzi zginęło, bo palety z jedzeniem spadły na ich namioty albo zabiły ich na ulicy. A połowa tej żywności ląduje w niebezpiecznych strefach, do których nikt nie chce iść ze względu na obecność izraelskiego wojska. Sytuacja jest tragiczna. Ludzie potrzebują prawdziwej pomocy, a nie zabiegów politycznych. Każdą chwilę przepełnia tu niekończące się cierpienie - stwierdził.

Mimo dramatycznej sytuacji on także nie zamierza odkładać aparatu na bok:

- Nigdy nie przestanę być dziennikarzem. Nie porzucę mojego zawodu. Każde zdjęcie, każde nagranie, każde słowo to zwycięstwo prawdy. Wiadomość dla świata, że Gaza nie umarła i że nigdy nie zniknie.

Łukasz Dynowski, szef redakcji o2.pl

Czytaj poprzednie teksty z cyklu "Blisko Świata":

Wybrane dla Ciebie
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja serwisu o2