Kto po Putinie? Te osoby mogą zastąpić prezydenta Rosji
W czwartkowy poranek 10 marca minęły już dwa tygodnie od rozpoczęcia otwartej wojny w Ukrainie. Rosjanie wciąż nie są w stanie złamać oporu Ukraińców. Wśród analityków i polityków rodzi to pytania o możliwość dokonania w Rosji przewrotu, który pozbawiłby władzy Władimira Putina. Czy taka opcja jest realna? Kto mógłby zająć miejsce dotychczasowego gospodarza Kremla?
Od przeszło dwóch dekad Władimir Putin rządzi Rosją. Obecną pozycję budował jako prezydent (od 2000 roku), później również jako premier (2008-2012), a następnie znów w roli prezydenta. Jego władza wydawała się dotąd niekwestionowana i niezagrożona. Czy zachwieje nią rozpoczęta 24 lutego wojna w Ukrainie?
Rosja traci - choć lepsze byłoby określenie "wytraca" - w Ukrainie ludzi, drogi sprzęt i pieniądze. Sytuacja na froncie wydaje się być niekorzystna do tego stopnia, że Biały Dom ostrzegł o możliwości wykorzystania przez Rosję broni chemicznej lub biologicznej.
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
Były oficer radzieckiego wywiadu wojskowego GRU nakreślił jeszcze ciekawszy scenariusz. Wiktor Suworow, który w 1978 r. zbiegł do Wielkiej Brytanii, przekonywał w rozmowie z Polsat News, że Władimir Putin może zostać zamordowany.
Znamy przypadki, gdzie ludzie brali np. tabakierę, uderzali tyrana w głowę i on ginął. Teraz historia się powtarza. Zostanie zamordowany, coś z nim zrobią, usuną go. Nie chcę przewidywać, nie lubię tego, ale wyrażę swój osobisty punkt widzenia. Nie dożyje do Bożego Narodzenia – powiedział były oficer w rozmowie z Polsatem News.
Wymienić "awatar", czyli trzy scenariusze
Czy jest to realna prognoza? Kto mógłby tego dokonać i najpierw obalić Putina, a potem przejąć rządy w Rosji. Wreszcie, jakie konsekwencje miałoby takie zdarzenie dla Europy i świata? Opcji wciąż jest wiele, a z czasem tylko ich przybywa. Spróbujmy jednak odpowiedzieć na powyższe pytania i przedstawić kilku możliwych pretendentów do objęcia schedy po rosyjskim prezydencie.
Jest w mojej ocenie wysoce prawdopodobne, że ktoś Putina odstrzeli. Za dużo się wydarzyło w Rosji, zbyt wiele interesów zostało zagrożonych. Ale to nie będzie jeden "dzielny rewolucjonista", to będzie musiała być grupa ludzi – zakotwiczona jednocześnie w wojsku, służbach specjalnych i w kręgach biznesowo-oligarchicznych. Nie wiemy jednak na razie, jaki będzie miała charakter i plan na przyszłość. Moim zdaniem są trzy grupy, które mogłyby zdobyć się na takie działania. Rysowałyby się więc trzy scenariusze – mówi w rozmowie z o2.pl dr Witold Sokała, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Po pierwsze, do takiego "przewrotu pałacowego" mogłyby, jak mówi dr Sokała, doprowadzić prozachodnie, liberalne elity. W Rosji są i takie, jednak to najmniej prawdopodobne, gdyż mają zbyt słabą siłę przebicia. Mogłaby to być także obecna grupa, skupiona wokół władzy, chcąca zachować wpływy za cenę wymiany "awatara". Kto mógłby w takim wypadku zastąpić obecnego prezydenta Rosji?
Wtedy trzeba byłoby wybrać kogoś spośród nich. I tu przychodzi mi do głowy na przykład German Gref, szef Sbierbanku, który był w ekipie Putina za jego pierwszych lat w roli prezydenta. Ale potem wycofał się i poszedł do biznesu. Mógłby być dla Zachodu dość wiarygodnym frontmanem – mówi dr Sokała.
Jest wreszcie i trzeci scenariusz. Taki, że potencjalnego "puczu" dokonałaby ekipa twardogłowych, rozzłoszczona ewidentnymi błędami Putina. Wtedy, zdaniem eksperta, "byłoby tak, jak jest teraz – tylko jeszcze bardziej, czyli gorzej". Dr Sokała snuje również wizję, w której dla pozorów i zmylenia Zachodu, Rosjanie tymczasowo wybraliby sobie "jakąś pacynkę, kukiełkę, a może po prostu jakiegoś wilka, ale w owczej skórze".
Wymiana, ale stopniowa
Technicznie, w scenariuszu drugim i w trzecim, taka operacja wymiany Putina na kogoś nowego mogłaby być przeprowadzona na raty. Przykładowo, najpierw nowa twarz, wyciągnięta z głębokiego zaplecza, jest testowana i reklamowana na jakimś niższym stanowisku. Później staje się jednak głową państwa.
Może jakiś nowy szef MSZ, bo Siergiej Ławrow ma swoje lata i w każdej chwili ma prawo podupaść na zdrowiu. Jego następca najpierw wysyła ciepłe komunikaty na Zachód, nawet układa się w jakiś sposób z Ukrainą, a potem zostaje prezydentem i pokazuje zupełnie inne oblicze - mówi dalej Sokała.
Rosja bez maczyzmu?
Dr Witold Sokała podsumowuje te dywagacje, mówiąc wprost, że najpierw nowa twarz w ekipie, ktoś świeży i nieopatrzony, a dopiero potem przewrót pałacowy na Kremlu i "nowa Rosja". Wysuwa też jeszcze jedną możliwość, którą nazywa "uwagą techniczną". I niejako przy tej okazji wymienia kolejne nazwisko potencjalnej następczyni rosyjskiego prezydenta. Tak, następczyni.
Czytaj też: Zdjęcie lodówki Rosjanina. Też to widzicie?
Sprytnym manewrem ze strony smutnych, starszych panów, którzy trzęsą dzisiejszą Rosją, byłoby postawienie na kobietę w roli tej nowej twarzy. Połowa zachodniej lewicy płakałaby z radości, widząc zupełnie inne oblicze władzy w Rosji. Bez maczyzmu, polowań na tygrysy na Syberii i nagiego torsu Putina. Może kimś takim mogłaby być np. Elwira Nabiullina, szefowa rosyjskiego Banku Centralnego?
Powtarza też rzecz w jego opinii kluczową. Najpierw wskazanie, która grupa mogłaby dokonać przewrotu, a potem dobieranie personaliów. Bo one tak naprawdę będą mieć znaczenie trzeciorzędne.
Wiemy, że (niemal) nic nie wiemy
Były oficer wywiadu i pisarz Vincent Severski sugeruje, by nie dzielić przed czasem skóry na rosyjskim niedźwiedziu. Powstrzymuje przed snuciem planów i koncepcji. Póki co, jak mówi w rozmowie z o2.pl, trwa wojna. Czas ten nie jest dobrym momentem na polityczne oceny i prognozy.
Nie wiemy, co myśli Putin, co dzieje się w różnych koteriach, czy rosyjski Sztab Generalny faktycznie zakładał, że wygra tę wojnę w dwa, trzy dni. To jest wróżenie z fusów, kremlinologia stosowana, oparta na domysłach i trochę – proszę wybaczyć – "chciejstwie". Możemy natomiast powiedzieć coś innego. Nawet jeśli Władimir Putin wygra tę wojnę manu militari, w sensie czysto wojskowym, to jednak on już przegrał ją w znacznie szerszym kontekście – rozpoczyna płk Severski.
Przekonuje, że Putin źle skalkulował operację ukraińską. Po pierwsze, jak mówi, rosyjski władca nie docenił oporu Ukrainy, ducha walki. Po drugie, nie docenił reszty świata, determinacji i jedności, by mu się przeciwstawić.
Być może źle skalkulował sankcje w Excelu. To sprawia, że Putin jest w złej sytuacji. I ona będzie się pogarszać. Mam nadzieję, że zakończy się to pałacowym zamachem stanu. Nie rewolucją, bo on ciągle ma duże poparcie społeczeństwa, ale właśnie przewrotem pałacowym. W jaki sposób to się dokona, to jest kwestią wtórną. Rosjanie pokazywali, choćby na przykładach Litwinienki, Skripala czy Nawalnego, że potrafią rozwiązywać takie problemy – mówi dalej Severski.
Najważniejsze pytanie, na które od 20 lat próbują znaleźć odpowiedź wszystkie wywiady świata, brzmi: "Co po Putinie?". Musi ono, jak przekonuje płk Severski, wybrzmiewać także na Kremlu. Ocenia również, że zgodnie z jego znajomością Rosji, kraj ten nigdy nie pozbędzie się mocarstwowych planów.
Putin jak diabeł z pudełka
Severski dodaje, że nawet gdyby doszło do zmiany gospodarza Kremla, to istotniejsze od tego, kto nim zostanie, będzie to, co zaproponuje on zwykłym Rosjanom i Rosji. Ta bowiem, jak przekonuje, opiera się na trzech filarach: wojsku, służbie i oligarchach. Potencjalny następca Putina będzie musiał pogodzić ich interesy.
W rozmowie z o2.pl pisarz zadaje również inne pytanie: "Jeśli Putin potrafił podzielić dostatnie, zamożne społeczeństwo Ameryki, to co mógłby zrobić ze swoim krajem?". Jego upadek i wojny różnych frakcji, koterii, grup interesów, których w Rosji nie brak, mogłyby doprowadzić do wojny domowej w Rosji. A wojna domowa w Rosji, kraju atomowym, mającym nadal wielką armię, to byłoby coś bardzo, bardzo groźnego dla Europy i świata.
20 lat temu Putin wyskoczył spod ręki Jelcyna jak diabeł z pudełka. Był premierem. Jasnym było, że Jelcyn namaści go na prezydenta. Może – powtarzam i podkreślam: może – podobnie będzie z Michaiłem Miszustinem? Przez czas władzy Putina byliśmy zajęci bardzo różnymi sprawami: Irakiem, Afganistanem, bin Ladenem, Gruzją, ISIS czy odradzającą się potęgą Chin. Tysiącem innych rzeczy, nie Rosją – podsumowuje Severski.
Na koniec zaś powraca do pytania, które postawił na początku, i gorzkiej refleksji, że międzynarodowa społeczność, także wywiadowcza, nie potrafiła i nadal nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, co i kto zdarzy się Rosji po Władimirze Putinie.