Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 

Kto po Putinie? Te osoby mogą zastąpić prezydenta Rosji

W czwartkowy poranek 10 marca minęły już dwa tygodnie od rozpoczęcia otwartej wojny w Ukrainie. Rosjanie wciąż nie są w stanie złamać oporu Ukraińców. Wśród analityków i polityków rodzi to pytania o możliwość dokonania w Rosji przewrotu, który pozbawiłby władzy Władimira Putina. Czy taka opcja jest realna? Kto mógłby zająć miejsce dotychczasowego gospodarza Kremla?

Kto po Putinie? Te osoby mogą zastąpić prezydenta Rosji
Gref, Nabiullina i inni. Kto mógłby zastąpić Władimira Putina? (PAP, PAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV / KREMLIN / SPUTNIK / POOL)

Od przeszło dwóch dekad Władimir Putin rządzi Rosją. Obecną pozycję budował jako prezydent (od 2000 roku), później również jako premier (2008-2012), a następnie znów w roli prezydenta. Jego władza wydawała się dotąd niekwestionowana i niezagrożona. Czy zachwieje nią rozpoczęta 24 lutego wojna w Ukrainie?

Rosja traci - choć lepsze byłoby określenie "wytraca" - w Ukrainie ludzi, drogi sprzęt i pieniądze. Sytuacja na froncie wydaje się być niekorzystna do tego stopnia, że Biały Dom ostrzegł o możliwości wykorzystania przez Rosję broni chemicznej lub biologicznej.

Były oficer radzieckiego wywiadu wojskowego GRU nakreślił jeszcze ciekawszy scenariusz. Wiktor Suworow, który w 1978 r. zbiegł do Wielkiej Brytanii, przekonywał w rozmowie z Polsat News, że Władimir Putin może zostać zamordowany.

Znamy przypadki, gdzie ludzie brali np. tabakierę, uderzali tyrana w głowę i on ginął. Teraz historia się powtarza. Zostanie zamordowany, coś z nim zrobią, usuną go. Nie chcę przewidywać, nie lubię tego, ale wyrażę swój osobisty punkt widzenia. Nie dożyje do Bożego Narodzenia – powiedział były oficer w rozmowie z Polsatem News.

Wymienić "awatar", czyli trzy scenariusze

Czy jest to realna prognoza? Kto mógłby tego dokonać i najpierw obalić Putina, a potem przejąć rządy w Rosji. Wreszcie, jakie konsekwencje miałoby takie zdarzenie dla Europy i świata? Opcji wciąż jest wiele, a z czasem tylko ich przybywa. Spróbujmy jednak odpowiedzieć na powyższe pytania i przedstawić kilku możliwych pretendentów do objęcia schedy po rosyjskim prezydencie.

Jest w mojej ocenie wysoce prawdopodobne, że ktoś Putina odstrzeli. Za dużo się wydarzyło w Rosji, zbyt wiele interesów zostało zagrożonych. Ale to nie będzie jeden "dzielny rewolucjonista", to będzie musiała być grupa ludzi – zakotwiczona jednocześnie w wojsku, służbach specjalnych i w kręgach biznesowo-oligarchicznych. Nie wiemy jednak na razie, jaki będzie miała charakter i plan na przyszłość. Moim zdaniem są trzy grupy, które mogłyby zdobyć się na takie działania. Rysowałyby się więc trzy scenariusze – mówi w rozmowie z o2.pl dr Witold Sokała, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Po pierwsze, do takiego "przewrotu pałacowego" mogłyby, jak mówi dr Sokała, doprowadzić prozachodnie, liberalne elity. W Rosji są i takie, jednak to najmniej prawdopodobne, gdyż mają zbyt słabą siłę przebicia. Mogłaby to być także obecna grupa, skupiona wokół władzy, chcąca zachować wpływy za cenę wymiany "awatara". Kto mógłby w takim wypadku zastąpić obecnego prezydenta Rosji?

Wtedy trzeba byłoby wybrać kogoś spośród nich. I tu przychodzi mi do głowy na przykład German Gref, szef Sbierbanku, który był w ekipie Putina za jego pierwszych lat w roli prezydenta. Ale potem wycofał się i poszedł do biznesu. Mógłby być dla Zachodu dość wiarygodnym frontmanem – mówi dr Sokała.

Jest wreszcie i trzeci scenariusz. Taki, że potencjalnego "puczu" dokonałaby ekipa twardogłowych, rozzłoszczona ewidentnymi błędami Putina. Wtedy, zdaniem eksperta, "byłoby tak, jak jest teraz – tylko jeszcze bardziej, czyli gorzej". Dr Sokała snuje również wizję, w której dla pozorów i zmylenia Zachodu, Rosjanie tymczasowo wybraliby sobie "jakąś pacynkę, kukiełkę, a może po prostu jakiegoś wilka, ale w owczej skórze".

Wymiana, ale stopniowa

Technicznie, w scenariuszu drugim i w trzecim, taka operacja wymiany Putina na kogoś nowego mogłaby być przeprowadzona na raty. Przykładowo, najpierw nowa twarz, wyciągnięta z głębokiego zaplecza, jest testowana i reklamowana na jakimś niższym stanowisku. Później staje się jednak głową państwa.

Może jakiś nowy szef MSZ, bo Siergiej Ławrow ma swoje lata i w każdej chwili ma prawo podupaść na zdrowiu. Jego następca najpierw wysyła ciepłe komunikaty na Zachód, nawet układa się w jakiś sposób z Ukrainą, a potem zostaje prezydentem i pokazuje zupełnie inne oblicze - mówi dalej Sokała.

Rosja bez maczyzmu?

Dr Witold Sokała podsumowuje te dywagacje, mówiąc wprost, że najpierw nowa twarz w ekipie, ktoś świeży i nieopatrzony, a dopiero potem przewrót pałacowy na Kremlu i "nowa Rosja". Wysuwa też jeszcze jedną możliwość, którą nazywa "uwagą techniczną". I niejako przy tej okazji wymienia kolejne nazwisko potencjalnej następczyni rosyjskiego prezydenta. Tak, następczyni.

Sprytnym manewrem ze strony smutnych, starszych panów, którzy trzęsą dzisiejszą Rosją, byłoby postawienie na kobietę w roli tej nowej twarzy. Połowa zachodniej lewicy płakałaby z radości, widząc zupełnie inne oblicze władzy w Rosji. Bez maczyzmu, polowań na tygrysy na Syberii i nagiego torsu Putina. Może kimś takim mogłaby być np. Elwira Nabiullina, szefowa rosyjskiego Banku Centralnego?

Powtarza też rzecz w jego opinii kluczową. Najpierw wskazanie, która grupa mogłaby dokonać przewrotu, a potem dobieranie personaliów. Bo one tak naprawdę będą mieć znaczenie trzeciorzędne.

Wiemy, że (niemal) nic nie wiemy

Były oficer wywiadu i pisarz Vincent Severski sugeruje, by nie dzielić przed czasem skóry na rosyjskim niedźwiedziu. Powstrzymuje przed snuciem planów i koncepcji. Póki co, jak mówi w rozmowie z o2.pl, trwa wojna. Czas ten nie jest dobrym momentem na polityczne oceny i prognozy.

Nie wiemy, co myśli Putin, co dzieje się w różnych koteriach, czy rosyjski Sztab Generalny faktycznie zakładał, że wygra tę wojnę w dwa, trzy dni. To jest wróżenie z fusów, kremlinologia stosowana, oparta na domysłach i trochę – proszę wybaczyć – "chciejstwie". Możemy natomiast powiedzieć coś innego. Nawet jeśli Władimir Putin wygra tę wojnę manu militari, w sensie czysto wojskowym, to jednak on już przegrał ją w znacznie szerszym kontekście – rozpoczyna płk Severski.

Przekonuje, że Putin źle skalkulował operację ukraińską. Po pierwsze, jak mówi, rosyjski władca nie docenił oporu Ukrainy, ducha walki. Po drugie, nie docenił reszty świata, determinacji i jedności, by mu się przeciwstawić.

Być może źle skalkulował sankcje w Excelu. To sprawia, że Putin jest w złej sytuacji. I ona będzie się pogarszać. Mam nadzieję, że zakończy się to pałacowym zamachem stanu. Nie rewolucją, bo on ciągle ma duże poparcie społeczeństwa, ale właśnie przewrotem pałacowym. W jaki sposób to się dokona, to jest kwestią wtórną. Rosjanie pokazywali, choćby na przykładach Litwinienki, Skripala czy Nawalnego, że potrafią rozwiązywać takie problemy – mówi dalej Severski.

Najważniejsze pytanie, na które od 20 lat próbują znaleźć odpowiedź wszystkie wywiady świata, brzmi: "Co po Putinie?". Musi ono, jak przekonuje płk Severski, wybrzmiewać także na Kremlu. Ocenia również, że zgodnie z jego znajomością Rosji, kraj ten nigdy nie pozbędzie się mocarstwowych planów.

Putin jak diabeł z pudełka

Severski dodaje, że nawet gdyby doszło do zmiany gospodarza Kremla, to istotniejsze od tego, kto nim zostanie, będzie to, co zaproponuje on zwykłym Rosjanom i Rosji. Ta bowiem, jak przekonuje, opiera się na trzech filarach: wojsku, służbie i oligarchach. Potencjalny następca Putina będzie musiał pogodzić ich interesy.

W rozmowie z o2.pl pisarz zadaje również inne pytanie: "Jeśli Putin potrafił podzielić dostatnie, zamożne społeczeństwo Ameryki, to co mógłby zrobić ze swoim krajem?". Jego upadek i wojny różnych frakcji, koterii, grup interesów, których w Rosji nie brak, mogłyby doprowadzić do wojny domowej w Rosji. A wojna domowa w Rosji, kraju atomowym, mającym nadal wielką armię, to byłoby coś bardzo, bardzo groźnego dla Europy i świata.

20 lat temu Putin wyskoczył spod ręki Jelcyna jak diabeł z pudełka. Był premierem. Jasnym było, że Jelcyn namaści go na prezydenta. Może – powtarzam i podkreślam: może – podobnie będzie z Michaiłem Miszustinem? Przez czas władzy Putina byliśmy zajęci bardzo różnymi sprawami: Irakiem, Afganistanem, bin Ladenem, Gruzją, ISIS czy odradzającą się potęgą Chin. Tysiącem innych rzeczy, nie Rosją – podsumowuje Severski.

Na koniec zaś powraca do pytania, które postawił na początku, i gorzkiej refleksji, że międzynarodowa społeczność, także wywiadowcza, nie potrafiła i nadal nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, co i kto zdarzy się Rosji po Władimirze Putinie.

Zobacz także: Rosja użyje broni chemicznej? Władze USA alarmują
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić