"Jestem zdruzgotana". Ekspertka nie ma wątpliwości, kto stoi za śmiercią Nawalnego

- Pożegnałam już kilka osób z kręgu rosyjskiej opozycji, na czele z Anną Politkowską, więc śmierć Aleksieja Nawalnego odbieram bardzo osobiście i jestem nią zdruzgotana - mówi w rozmowie z o2.pl znana dziennikarka i pisarka Krystyna Kurczab-Redlich. Korespondentka polskich mediów w Rosji jest przekonana, że po śmierci opozycjonisty "nie pojawi się nikt taki, jak Nawalny".

 Krystyna Kurczab-Redlich jest poruszona informacją o śmierci Aleksieja Nawalnego
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Artur Szczepanski, Wikimedia

16 lutego media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Aleksieja Nawalnego, 47-letniego lidera rosyjskiej opozycji. Od lat wyrażał on jasny sprzeciw wobec korupcji, a także stał na czele wielotysięcznych demonstracji antyrządowych. Uznawano go za jednego z największych wrogów Władimira Putina.

Od stycznia 2021 roku Nawalny przebywał w areszcie. W procesie, który dobiegł końca w sierpniu 2023 r., Nawalny usłyszał wyrok 19 lat kolonii karnej. Zza krat miał wyjść w wieku 74 lat.

Na początku więziono go w kolonii karnej w Mielechowie. W grudniu 2023 r. trafił do kolonii karnej nr 3 w Charpie (Jamalsko - Niemiecki Okręg Autonomiczny na Północy Rosji). To jeden z najcięższych zakładów karnych w tym państwie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowe informacje o Aleksieju Nawalnym. Jest komentarz z polskiego MSZ

Krystyna Kurczab-Redlich: Ta śmierć mnie zdruzgotała

Komunikat podała rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti. Powołuje się w nim na informację rosyjskiej służby więziennej, która podała, że "16 lutego w kolonii poprawczej nr 3 skazany Nawalny A.A. po spacerze źle się poczuł, niemal natychmiast stracił przytomność. Od razu przybyli pracownicy medyczni zakładu i wezwano zespół ratownictwa medycznego".

Teraz głos w sprawie tajemniczej i nagłej śmierci Aleksieja Nawalnego zabrała dziennikarka Krystyna Kurczab-Redlich. Reportażystka nie kryła emocji. Stwierdziła, że "ta śmierć ją zdruzgotała". I dodała, że w Rosji nie pojawi się druga taka postać, jak Nawalny.

Podobny do niego był również dwukrotnie otruty radioaktywnym talem Władimir Kara-Murza. Podobnie jak Nawalny wrócił do Rosji i tak samo jak Nawalny trafił na 25 lat do kolonii karnej. Chyba możemy myśleć, że nie pojawi się ktoś taki, jak Nawalny. Nie możemy oczekiwać od Rosjan tego, by stali się samobójcami na własne życzenie. Możemy już liczyć tylko na rosyjską opozycję poza granicami Rosji. Pożegnałam już kilka osób z kręgu rosyjskiej opozycji, na czele z Anną Politkowską, więc jego śmierć odbieram bardzo osobiście i jestem nią zdruzgotana - mówi Krystyna Kurczab-Redlich w rozmowie z o2.pl.

Ocenia, że być może Władimir Putin chciał w ten sposób "uczcić" rozpoczęcie konferencji w Monachium, podczas której groził Zachodowi w 2007 r. Rosyjski prezydent mówił wtedy, że świat nie może być jednobiegunowy, czyli "amerykański tak, jak ten Zachód chciał i oczekiwał". Przypuszcza, że to jest przedwyborczy znak dla Rosjan, którym jeszcze chce się być w opozycji Putina.

A Nawalny występował przeciwko niemu z niesłychaną odwagą - opowiada dziennikarka.

Wiele go to kosztowało. Najpierw w 2020 r. próbę otrucia, a następnie długą próbę powrotu do zdrowia. Wrócił jednak do Rosji. I niemal z miejsca trafił najpierw przed oblicze sądu, a potem do więzienia.

Reporterka opowiada, że za kratami Nawalny "stał się cieniem samego siebie". Z młodego i dobrze zbudowanego mężczyzny stał się szkieletem obciągniętym skórą. Widać to zresztą na nagraniach, które trafiły do mediów.

Był nękany. Odbierano mu sen, nie gaszono mu światła, puszczano mu całymi nocami muzykę patriotyczną, aby nie mógł spać, nie dopuszczano lekarza, gdy ciężko zachorował, pozbawiono kontaktu z rodziną, otaczano specjalnie wybranymi więźniami, by go prześladowali. Kiedy nie był w karcerze, trafiał do celi z ludźmi chorymi umysłowo - zauważa Krystyna Kurczab-Redlich.

Dodaje, że Nawalny przez cały czas występował przeciwko wojnie w Ukrainie. Ci zaś, którzy zechcą wyjść na ulice w dniu wyborów, mocno się narażą. Jej zdaniem mogą trafić do aresztów i zostać skazani na więzienie.

Wybrane dla Ciebie
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Nie żyje Rafał Kołsut. Był gwiazdą "Ziarna"
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 04.12.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Polskie piłkarki ręczne wygrały z Argentyną. Szczere słowa trenera
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Szukasz drzewka na święta? Prawnik mówi, na co zwrócić uwagę
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Igrzyska 2026 - olimpijski ogień dotarł do Rzymu. Powrót po prawie 20 latach
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Eksplozja powerbanka. Zostały tylko czarne ślady
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zawiózł rosyjskiego drona do domu. Myślał, że to zabawka
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Zmarł Leszek Gierszewski. Był jednym z najbogatszych Polaków
Rosja zablokowała popularny komunikator. "Organizowanie działań terrorystycznych"
Rosja zablokowała popularny komunikator. "Organizowanie działań terrorystycznych"
Nie mają dostępu do wody. Rosjanie znaleźli sposób
Nie mają dostępu do wody. Rosjanie znaleźli sposób
Zniszczyli kwiatomat w Poznaniu. Oszacowano straty
Zniszczyli kwiatomat w Poznaniu. Oszacowano straty