Napad na 13-latkę. Sprawcy byli znani policji
Dwóch mężczyzn zaatakowało 13-letnią dziewczynkę, która zbierała datki przed jednym z marketów. Dzięki czujności świadka i interwencji policji udało się ich szybko ująć. Obaj sprawcy byli już wcześniej dobrze znani świebodzińskim funkcjonariuszom.
Najważniejsze informacje
- Do napadu doszło 2 lipca w powiecie świebodzińskim.
- Sprawcy grozili 13-latce i zabrali jej puszkę z pieniędzmi.
- Policja szybko zatrzymała obu mężczyzn dzięki pomocy świadka.
Napad pod marketem
W środę, 2 lipca, na terenie powiatu świebodzińskiego doszło do groźnego incydentu. Informacje na jego temat policja podała 7.07.2025. 13-letnia wolontariuszka zbierała datki na cele charytatywne przed jednym z marketów, kiedy została zaatakowana przez dwóch mężczyzn. Napastnicy grozili jej i zmusili do oddania puszki z pieniędzmi.
Na szczęście w pobliżu znalazł się świadek, który błyskawicznie zareagował na to, co się działo. Dzięki jego postawie jeden z napastników nie zdążył uciec. Policjanci szybko pojawili się na miejscu i zatrzymali 61-letniego sprawcę. Drugi z mężczyzn, 43-latek, został wkrótce odnaleziony przez funkcjonariuszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zawrócił pod prąd. Nie wiedział, że jedzie policja
Napad na 13-latkę
Obaj podejrzani byli już wcześniej dobrze znani lokalnym stróżom prawa. Usłyszeli zarzuty na podstawie art. 282 §1 Kodeksu karnego, dotyczące wymuszenia rozporządzenia cudzym mieniem przy użyciu przemocy lub groźby.
"Dzięki postawie świadka, mężczyźni zostali szybko ustaleni i zatrzymani, a kwestującej 13-latce nie stała się krzywda. Taka postawa zasługuje na wyróżnienie" – przekazali funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.
Zbiórki charytatywne cieszą się w Polsce dużą popularnością - pieniądze są gromadzone na różne cele. Widok wolontariusza z puszką przed sklepami czy w pasażach stał się już czymś zupełnie naturalnym. "Jednak ataki na takie osoby są rzadkością. Tym bardziej, że często wolontariuszami są osoby niepełnoletnie" - dodała policja.
Sprawcy mogą liczyć na surowe konsekwencje prawne za swoje czyny. Za wymuszenie rozporządzenia cudzym mieniem przy użyciu przemocy lub groźby grozi im kara od roku do nawet 10 lat pozbawienia wolności.