"Nigdy czegoś takiego nie spotkałem". Pokazał efekty wyprawy na grzyby
W wielu regionach Polski pojawiły się grzyby. Pan Łukasz wybrał się na grzybobranie w okolice Olsztyna (Warmia i Mazury). Tylko jednego dnia nazbierał aż 170 borowików, a następnego około trzystu. "Nigdy czegoś takiego nie spotkałem" - napisał szczęśliwy i dumny grzybiarz.
Na facebookowych grupach grzybiarzy wysyp zdjęć z grzybobrania. Nie każdy jednak może pochwalić się takimi okazami jak pan Łukasz, który zebrał niemal cały bagażnik borowików.
Wczoraj 170, dziś około 300. Same borowiki, okolice Olsztyna, jeden zagajnik, to co mi się do tej pory śniło, dziś się spełniło - napisał zadowolony z grzybobrania pan Łukasz na facebookowym profilu "Na grzyby woj. warmińsko - mazurskie".
"Nigdy czegoś takiego nie spotkałem, w niektórych miejscach było ich tyle, że wyglądały jak posiane. Nie byłem przygotowany na taki zbiór i nie zabrałem nożyka" - dodaje pan Łukasz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzyby, których grzybiarze nie znają oraz wiele ciekawych gatunków
Grzyby lubią ciepło i deszcz, dlatego prawdziwego wysypu grzybów należy spodziewać się przy sprzyjającej temperaturze i po opadach deszczu. A gdzie dokładnie szukać grzybów?
Borowików warto szukać pod sosnami i świerkami. Koźlarze lubią lasy liściaste i mieszane, znajdziemy je pod topolami, brzozami, osikami i grabami. Podgrzybki spotkamy praktycznie wszędzie – w lasach sosnowych, liściastych i mieszanych. Podgrzybki lubią podłoże trawiaste z wilgotnym poszyciem.
Leśnicy przypominają, by w trakcie grzybobrania nie niszczyć grzybni, ponieważ w takim wypadku nikt inny nie znajdzie w tym miejscu więcej grzybów. Dla grzyba nie ma znaczenia czy wycinamy go, czy wykręcamy. Jedno i drugie można zrobić bez naruszenia grzybni.
Jednak łatwiej jest zweryfikować gatunek grzyba, który został wykręcony, niż wycięty. Miejsce po grzybie powinno się przykryć ściółką, aby grzybnia bez potrzeby nie wysychała.