Pogoda szaleje. Potężny żywioł w Australii. Zdarza się raz na 10 lat
Zachodnie wybrzeże Australii nawiedziła potężna nawałnica. Według biura meteorologicznego gwałtowna pogoda jest wynikiem tropikalnego cyklonu Mangga, który utworzył się 21 maja.
Zdaniem wyższego urzędnika Departamentu Straży Pożarnej i Ratownictwa taki sztorm zdarza się "raz na dziesięć lat". "Zazwyczaj nawiedzają nas burze z południowego zachodu, ta jednak jest z północnego zachodu" - dodał zastępca komisarza Departamentu, Jon Broomhall.
Czytaj także: Akcja ratunkowa na Helu. Nie żyje płetwonurek
Porażający żywioł. Ludzie szykują się na ewakuację
Dodał, że władze "proszą ludzi o zabezpieczenie mienia i upewnienie się, że wszystko, co jest luźne, zostało przymocowane". Zdaniem meteorologów cyklon będzie przemieszczać się na wschód. Mogą wystąpić ulewne deszcze i silny wiatr.
Przewiduje się, że mogą pojawić się fale wysokie na osiem metrów. W piątkowy wieczór na Wyspach Kokosowych wiatr osiągał prędkość 61 km na godzinę. Najsilniejsze wiatry pozostają wciąż na południu tego obszaru, a także w Zachodniej Australii. W Pilbara w północnej części stanu Australia Zachodnia odnotowano również przerwy w dostawach prądu.
Kierowcy są proszeni o zachowanie ostrożności ze względu na zagrożenie powodziowe. Mieszkańcy Australii są także proszeni o zabezpieczenie się i przygotowanie na ewentualną ewakuację. Wszystko jednak jest utrudnione ze względu na trwającą epidemię koronawirusa. W Australii potwierdzono 7109 przypadków zakażenia. W wyniku infekcji zmarły 102 osoby.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Mandaty nielegalne? Prof. Marcin Matczak tłumaczy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl