Policjant zastrzelił 21-letniego Adama. "To zniszczyło życie mojej rodziny"
Ruszył proces w sprawie śmierci 21-letniego Adama z Konina. Chłopak został postrzelony przez policjanta podczas interwencji. Niestety, nie udało się go uratować. Prokuratura postawiła mundurowemu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Stróż prawa zabrał głos podczas pierwszej rozprawy.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce 14 listopada 2019 roku w Koninie. Adam C. (21 l.) stał z kolegami na rogu ulicy. Chciał wymienić się częścią do e-papierosa. W pewnym momencie podjechała policja. Adam zaczął uciekać. Policjant Sławomir L. ruszył za 21-latkiem.
Adam upadł podczas ucieczki. Kiedy stróż prawa chciał go zatrzymać, doszło do szarpaniny i padł strzał. Kula trafiła 21-latka prosto w serce. Na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, ale Adama nie udało się uratować.
Czytaj także: Szukał Grzegorza Borysa. Nie żyje. "To elitarna służba"
Sławomir L. twierdzi, że 21-latek zaatakował go nożyczkami, a broni użył w obronie własnej. Zeznał także, iż celował w nogi uciekiniera. Jeden z biegłych potwierdził jego wersję, ale inni poddali w wątpliwość słowa mundurowego. Prokuratura w Łodzi postawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
CBA częścią policji? "Można to zrobić"
Policjant przerwał milczenie
Sławomir L. zabrał głos podczas procesu, który ruszył cztery lata po tragedii w Koninie. Mężczyzna opowiedział, jak z jego perspektywy wyglądało zdarzenie i jaki wpływ miało na jego życie. Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Odchodził, patrząc mi w oczy. Nie ma dnia, żebym nie widział twarzy tego chłopaka. To zniszczyło życie mojej rodziny, rodziny państwa C. Każdego dnia patrzę, jak moi bliscy cierpią - mówił cytowany przez "Fakt" 32-latek.
Mężczyzna powiedział także, że doskonale wie, dlaczego ojciec Adama tak go nienawidzi. Potem zwrócił się właśnie do niego.
Panie Arturze, czekałem na tę chwilę 4 lata. To mnie niszczyło. Ja nie znałem pańskiego syna, nie miałem z nim relacji, poza jedną interwencją, ale o tym też dowiedziałem się później. Naprawdę nie znałem pańskiego syna. Ja mówię panu o tym wszystkim, dlatego, że ktoś panu przekazał taką informację i przekonał, że ona jest prawdziwa. Jest mi strasznie przykro, że pana syn nie żyje. Myślę, że wiedząc to, będzie panu lżej - przekonywał policjant cytowany przez "Fakt".
Po śmierci Adama pojawiały się informacje, policjant Sławomir L. miał znać 21-latka. Miał się z nim pokłócić podczas treningu krav magi. Tak przynajmniej twierdzi ojciec Adama.
Nie wyobrażam sobie, że mógłbym wybaczyć temu człowiekowi. On mi odebrał syna. Zabrał życie Adasiowi. Zamordował go - powiedział "Faktowi" pan Artur, tata tragicznie zmarłego 21-latka. Dodał, że jest w złym stanie psychicznym i jest na lekach antydepresyjnych.
Czytaj koniecznie: Sekretny pogrzeb 5-letniego Maurycego. Wiadomo, gdzie został pochowany