Sebastian M. wrócił do Polski. Prawnik rodziny ofiar komentuje
Poszukiwany listem gończym Sebastian M. wrócił do Polski. Podejrzewany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1 leciał do kraju z terenu Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Jesteśmy szczęśliwi. Czekamy na dalszy ruch prokuratury - mówi nam mec. Łukasz Kowalski, prawnik rodziny ofiar.
Sebastian M. trafił do Polski po kilku godzinach lotu z Dubaju. 34-latek był konwojowany z terenu Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. W sierpniu 2023 roku zginęła w nim trzyosobowa rodzina.
Czytaj także: Sebastian M. wciąż na wolności? Policja zabrała głos
M. wyjechał do Niemiec, a później do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na początku maja emiracki sąd zgodził się na ekstradycję podejrzanego do Polski. Mężczyzna został zatrzymany 24 maja. Dziś (26 maja) prokuratura potwierdziła, że poszukiwany międzynarodowym listem gończym wylądował w kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 04.10, godzina 16:50
Informację o zatrzymaniu i konwojowaniu podejrzanego skomentował prawnik rodziny ofiar, mec. Łukasz Kowalski z Częstochowy. Prawnik nie ukrywa, że rodzina jest usatysfakcjonowana rozwojem sytuacji.
Życzymy mu szczęśliwej podróży i czekamy, aż wyląduje w Polsce. Mamy ogromną satysfakcję i jesteśmy szczęśliwi. Czekamy na dalszy ruch prokuratury. Pierwsze czynności powinny rozpocząć się w ciągu kilku godzin - mówi w rozmowie z o2.pl mec. Kowalski z Częstochowy.
Czytaj także: Sebastian M. wyjechał z Dubaju? Detektyw zabrał głos
Zatrzymanie Sebastiana M. rozwiało wątpliwości, które pojawiły się w ubiegłym tygodniu. W sieci pojawiały się doniesienia, że 34-latek wyjechał już z terenu ZEA. Detektyw Dawid Burzacki przekazał w rozmowie z "Faktem", że mężczyzna nie mieszkał we wcześniejszym miejscu zamieszkania.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl