Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 
aktualizacja 

Skandal pod Bydgoszczą. Rosyjska prowokacja? "Docierały takie sygnały"

Skandal w miejscowości Kotomierz pod Bydgoszczą. Nieznani sprawcy wysypali na tory kolejowe 160 ton kukurydzy z ośmiu wagonów. Natychmiast pojawiły się podejrzenia, że mogła być to rosyjska prowokacja, mająca na celu podzielenie Polski i Ukrainy. Mamy komentarz lokalnych władz i policji w tej sprawie.

Skandal pod Bydgoszczą. Rosyjska prowokacja? "Docierały takie sygnały"
Wysypana kukurydza w Kotomierzu (X, Oleksandr Kubrakov)

Policja otrzymała w niedzielę (25 lutego) informację, że z kilku wagonów kolejowych, znajdujących się na bocznicy w miejscowości Kotomierz pod Bydgoszczą, wysypano kukurydzę. Mundurowych zawiadomiła dróżniczka, która z kolei informację o zdarzeniu otrzymała od maszynisty. Kukurydza została zebrana i przeładowana.

Na razie nie wiadomo, kto jest sprawcą tego zajścia. Trwa postępowanie ukierunkowane na uszkodzenie mienia. Wedle informacji Polskiej Agencji Prasowej, kukurydza miała dotrzeć do Gdańska. Wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy Ołeksandr Kubrakow stwierdził, że doszło do wysypania 160 ton ukraińskiego zboża, ale polskie służby tej informacji nie potwierdzają.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ekspertka o prorosyjskim banerze. "Nabój w wojnie kognitywnej"

Zastępca wójta. "Kukurydza dobrej jakości"

Zastępca wójta gminy Dobrcz Sebastian Horodecki był w niedzielę na miejscu zdarzenia.

W nocy z sobotę na niedzielę z ośmiu wagonów została wysypana kukurydza. Skład znajdował się wtedy na bocznicy. Pociąg miał dojechać do Gdańska. Byłem na miejscu zdarzenia, kukurydza wyglądała na towar dobrej jakości, była żółciutka. Sprawą zajęła się na miejscu policja i Straż Ochrony Kolei - mówi w rozmowie z o2.pl.

Do władz lokalnych dochodzą różnego rodzaju sygnały na temat sprawców wysypania zboża pod Bydgoszczą. Pierwsza myśl to celowe działanie protestujących rolników.

- W naszym województwie protesty były bardzo duże. Nie było jednak takiej sytuacji, by ktoś obserwował jadące składy - zapewnia Horodecki. Najbardziej tajemnicze są sygnały mówiące o celowej prowokacji.

Do mnie też docierały takie sygnały. Ale nie jestem w stanie na ten moment nic powiedzieć. Od wyjaśnienia sprawy jest policja - dodaje zastępca wójta.

Policja o wysypanej kukurydzy: Badamy wszystkie wątki

- Policja prowadzi postępowanie w sprawie zniszczenia mienia - mówi nam kom. Lidia Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

Mundurowi zgromadzili materiał dowodowy i dokumentację w tej sprawie. Zostali przesłuchani świadkowie. Zabezpieczono także monitoring. W toku trwającego postępowania będziemy wyjaśniać wszelkie okoliczności - dodaje rzeczniczka policji.

Jak udało nam się dowiedzieć, wartość strat oszacowano na kilkaset tysięcy złotych. Wysypanych zostało kilkaset ton kukurydzy. Dokładne szacunki będą znane po ponownym zważeniu towaru. Według nieoficjalnych informacji kukurydza została uprzątnięta do poniedziałkowego poranka. Następnie ma zostać przewieziona dalej.

Policja nie potwierdza, czy zboże pochodziło z Ukrainy. Pytana o to, czy jego wysypanie mogło być rosyjską prowokacją, rzeczniczka komendy w Bydgoszczy odpowiada krótko:

Bierzemy pod uwagę różne scenariusze, wszystkie wątki, które mogą nam pomóc - kończy kom. Kowalska.

Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić