aktualizacja 

"To nie jest milusi piesek". Leśnicy pokazują nagranie i ostrzegają

109

Na profilu Lasów Państwowych na platformie X (dawny Twitter) pojawiło się nagranie z Nadleśnictwa Przedborów. Widać na nim majestatycznie kroczącego po okolicy wilka. Do filmu leśnicy dołączyli wymowne ostrzeżenie.

"To nie jest milusi piesek". Leśnicy pokazują nagranie i ostrzegają
Leśnicy dodali wymowny wpis (Licencjodawca)

Opis zamieszczony przez Lasy Państwowe nawiązywał do ostatniego ataku niedźwiedzia na ekoaktywistę, który usiłował udowodnić, że jego gawra jest pusta bo leśnicy zniszczyli siedlisko tego zwierzęcia.

Na wszelki wypadek ostrzegamy - wilk nie ma siły niedźwiedzia, ale też jest groźnym drapieżnikiem, a nie milusim pieskiem. Nie należy się do niego zbliżać, nawet jak się bardzo lubi wszystkie zwierzątka - napisali leśnicy z przekąsem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Biała łania na wyciągnięcie ręki. Bliskie spotkanie z rzadkim okazem

Internauci natychmiast wychwycili ironię.

Tak się kończy antropomorfizacja zwierząt. Natura jest piękna, dzika i groźna, a jest piękna właśnie dlatego, że jest dzika i groźna, to są immanentne cechy natury - napisał Krystian Majewski.
Trwa ładowanie wpisu:twitter
Mi się wydaje, czy wy właśnie podpuszczacie ekologów do sprawdzenia tego? - zażartował kolejny internauta.

Niedźwiedzie sprawdzili, ale się przeliczyli

Do dramatycznych wydarzeń w Bieszczadach doszło 12 listopada. W rejonie nieistniejącej wsi Hulskie obok Zatwarnicy niedźwiedź zaatakował 56-letniego mężczyznę. Miał on się znaleźć zbyt blisko niedźwiedziej gawry. 56-latka z licznymi obrażeniami ciała odwieziono do szpitala. Miał odnieść rany rąk, głowy i pleców. Konieczna była operacja.

Na spacer w rejon niedźwiedziej gawry wybrali się ekologiczni aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty. To oni mieli zakłócić spokój zwierzęcia w miejscu, gdzie od 31 października nie wykonywano żadnych prac, a jedynie tworzono strefę ochronną wokół gawry.

Nasz ostatni patrol leśny miał na celu sprawdzenie, czy wycinka w wydzieleniu leśnym, w którym znajduje się gawra, wciąż się toczy. Niestety, nie dochowaliśmy należytego bezpieczeństwa i stąd atak niedźwiedzia — oświadczył Łukasz Synowiecki z Inicjatywy Dzikie Karpaty.

To już był drugi tego rodzaju przypadek w Bieszczadach w ostatnim czasie. W październiku niedźwiedź zaatakował miejscowego leśniczego.

Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przypominają, że w obecnym okresie niedźwiedzie brunatne przygotowują się do snu zimowego, przez co są bardziej rozdrażnione i niebezpieczne.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić