"To życie na bombie". Przerażająca relacja Polaka mieszkającego na Islandii

16

Mieszkańcy małego miasteczka Grindavik na Islandii musieli zostawić swój dobytek i uciekać. To wszystko ze względu na prawdopodobną erupcję wulkanu Fagradalsfjall. - Miasto widmo. Nawet służby tam nie przebywają - powiedział "Faktowi" pan Tomasz, który mieszka 15 km od islandzkiego Grindaviku.

"To życie na bombie". Przerażająca relacja Polaka mieszkającego na Islandii
"To życie na bombie". Przerażająca relacja Polaka mieszkającego na Islandii (Platforma X, @RonEng1ish)

Kilka dni temu władze Islandii nakazały tysiącom mieszkańców południowo-zachodniego miasta Grindavík natychmiastową ewakuację.

To wszystko ze względu na wzmożoną aktywność sejsmiczną na półwyspie Reykjanes. W pobliżu znajduje się słynny wulkan Fagradalsfjall. Tylko w ostatnich tygodniach zarejestrowano tam tysiące wstrząsów. Kraj szykuje się na erupcję.

To życie na bombie. Siedzenie na beczce prochu - powiedział w rozmowie z "Faktem" pan Tomasz o sytuacji w Grindaviku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wycieczki do wybuchającego wulkanu. Niezwykłe nagrania erupcji na Islandii

Mężczyzna, który od 16 lat mieszka w Islandii około 15 km od Grindaviku, zwrócił uwagę na sytuację, w jakiej zaleźli się mieszkańcy tej małej miejscowości.

Ludzie wzięli kredyty na 30 lat, dajmy na to na 60 mln koron, a teraz nie mają domów. Musieli być ewakuowani. Zostali z niczym - powiedział pan Tomasz.

Mieszkańcom pozwolono na krótko wrócić do domów, by odebrać choć część swoich rzeczy. Schronienie znaleźli u członków rodziny, przyjaciół. Niektórzy trafili do ośrodków ewakuacyjnych.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

"To życie na bombie"

Wybuch wulkanu zagraża elektrowni geotermalnej Svartsengi, położonej w odległości około sześciu kilometrów na północ od Grindavik. Jest ona głównym dostawcą energii elektrycznej i wody dla mieszkańców półwyspu.

Wokół elektrowni powstaje mur, który ma ją ochronić przed lawą. - Jeśli coś by się stało z elektrownią, to jesteśmy odcięci od prądu, ogrzewania - podkreślił pan Tomasz.

Rozmówca "Fakty" przyznaje, że sytuacja mieszkańców Grindaviku jest fatalna. - Nie jest dobrze. Nawet jak już wrócą do domów, to nie wiadomo, w jakim będą stanie. To życie na bombie. Wartość tych budynków drastycznie spadła. Nikt nie będzie chciał ich kupić - mówi.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Polacy w Islandii. Głos zabrała ambasada

Gazeta skontaktowała się także z ambasadę RP w Islandii i zapytała, jak wygląda sytuacja Polaków na wyspie.

Do placówki docierają informacje o poszkodowanych obywatelach RP. W związku z koniecznością ewakuacji niektórzy decydują się na tymczasowy powrót do Polski, inni czekają na rozwój wydarzeń, korzystając z gościnności rodziny/przyjaciół - przekazała Alicja Szreder-Soroka, konsul Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Reykjaviku.

Podkreśliła, że "obywatele RP mogą liczyć na pomoc konsula w postaci ewentualnych zapomóg na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, ewentualną pomoc finansową na powrót do kraju, wydania dokumentów podróży, w tym pilnej produkcji dokumentu podróży tymczasowego w przypadku np. utraty dotychczasowego na skutek nagłej ewakuacji".

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Źródło: FAKT

Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić