Warszawa. Motocyklista wjechał w radiowóz, nie miał nawet prawa jazdy
Na warszawskim Bródnie doszło do zderzenia motocykla z policyjnym radiowozem – poinformowała stacja TVN24. Jak się okazało, kierujący jednośladem mężczyzna nie posiadał wymaganych uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Do wypadku doszło w piątek, 4 kwietnia, około godziny 23:00 na skrzyżowaniu ulic Kondratowicza i Chodeckiej w Warszawie. Jak poinformowała stacja TVN24, policyjny radiowóz poruszający się na sygnałach świetlnych i dźwiękowych wjechał na skrzyżowanie przy czerwonym świetle.
Czytaj także: Brutalny atak na aktywistkę. Jej twarz zalała się krwią
PiS i Konfederacja w koalicji? Zaskakujące słowa w Sejmie
W wyniku tego manewru doszło do zderzenia z motocyklem marki Suzuki, który poruszał się w kierunku poprzecznym. Siła kolizji była znaczna, czego efektem były poważne uszkodzenia zarówno radiowozu, jak i motocykla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zderzenie radiowozu i motocykla w Warszawie
Na miejsce szybko przybyły służby ratunkowe, a ranny motocyklista został przetransportowany do szpitala. Z ustaleń policji wynika, że poszkodowany nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że policjanci, jadący oznakowanym radiowozem na pilną interwencję z wykorzystaniem sygnałów uprzywilejowania, zderzyli się z motocyklem marki Suzuki - potwierdził w rozmowie z TVN24 sierżant Przemysław Furgała z Komendy Stołecznej Policji.
Na miejscu zdarzenia przeprowadzono badania trzeźwości wszystkich uczestników kolizji. Jak podało TVN24, zarówno funkcjonariusz prowadzący radiowóz, jak i motocyklista byli trzeźwi.
Wypadek spowodował poważne utrudnienia w ruchu drogowym. Skrzyżowanie zostało częściowo wyłączone z ruchu, a działania służb porządkowych i dochodzeniowych trwały kilka godzin. Miało to wpływ na płynność komunikacji miejskiej oraz opóźnienia w kursowaniu autobusów i innych pojazdów poruszających się w tej części miasta. Policja prowadzi postępowanie wyjaśniające w celu ustalenia dokładnych okoliczności i winy za zdarzenie.
Czytaj także: Tłum przed szkołą w Gdańsku. Wezwano policję. Oto finał