Wie, gdzie jest "złoty pociąg"? Rusza procedura. Mamy potwierdzenie

Pod koniec kwietnia do Urzędu Miasta w Wałbrzychu zgłoszono odkrycie lokalizacji "złotego pociągu". Teren, gdzie miałyby znajdować się wagony, należy do Nadleśnictwa Świdnica. Czy potencjalny znalazca otrzyma pozwolenie na prace odkrywcze? - Nie jest to standardowa zgoda - mówi nam nadleśniczy Jerzy Zemlik. Procedura ruszyła.

.Potencjalny znalazca wskazał dokładnie, gdzie znajduję się "złoty pociąg".
Źródło zdjęć: © Pexels
Edyta Tomaszewska

Czym jest "złoty pociąg"?

Legenda o "złotym pociągu" mówi, że domniemany pociąg III Rzeszy miał wyruszyć w 1944 roku z Wrocławia w stronę Wałbrzycha, przewożąc złoto, kosztowności i tajne dokumenty III Rzeszy.

Mimo że istnienie "złotego pociągu" nadal nie zostało potwierdzone, legenda o nim stała się inspiracją dla wielu poszukiwaczy skarbów.

Wskazał lokalizację

Jak dowiadujemy się w Urzędzie Miasta w Wałbrzychu, 25 kwietnia potencjalny znalazca złożył pismo w urzędzie, w którym wskazał, że wie gdzie znajduję się "złoty pociąg". Opisał w kilku punktach swoje potencjalne znalezisko.

W efekcie, 29 kwietnia odbyło się spotkanie, mężczyzny, który złożył pismo, z kierowniczką wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oraz kierownikiem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.

Na spotkaniu potencjalny znalazca został pouczony, co dalej należy zrobić, jeśli chciałby kontynuować swoją przygodę z odkrywaniem "złotego pociągu". - Po kilku dniach ponownie złożył pismo, w którym określił dokładną - według niego - lokalizację, gdzie może znajdować się "złoty pociąg" z wagonami - mówi nam Kamila Świerczyńska, rzeczniczka miasta Wałbrzych. Teren ten należy do Lasów Państwowych, więc urzędnicy skierowali go do Nadleśnictwa Świdnica.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poszukiwania "złotego pociągu": tunel istnieje?

Jak tłumaczy w rozmowie z o2.pl nadleśniczy Jerzy Zemlik, w poniedziałek, 12 maja osoba fizyczna złożyła do Nadleśnictwa Świdnica wniosek, w którym podała miejsce i przyczynę planowania prac odkrywczych, argumentując to faktem, iż jest bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że w tym miejscu może znajdować się "złoty pociąg".

Ten dokument został formalnie złożony i na tę chwilę jest analizowany pod kątem prawidłowości jego wypełnienia. Następnym etapem będzie kwestia odniesienia się do tego wniosku. Musimy sprawdzić, czy grunt, który jest wskazany, zarówno w opisie i na mapie, jest gruntem, który może być udostępniony do takich badań. Mówiąc w skrócie, czy nie jest chroniony na podstawie prawa o ochronie lasów i zasobów przyrodniczych - wyjaśnia nadleśniczy Jerzy Zemlik z Nadleśnictwa Świdnica.

Nadleśnictwo ma 30 dni, by odpowiedzieć na złożony wniosek

Nasz rozmówca dodaje, że Nadleśnictwo ma 30 dni na odpowiedź (licząc od 12 maja- data złożenia wniosku).

- Jesteśmy na etapie planowania spotkania z konserwatorem zabytków, bo jest to bardzo delikatna materia i wymaga gruntownego zbadania. Dochodzimy tu do styku pewnego rodzaju kompetencji - o ile nadleśniczy ma w swoich kompetencjach możliwość udostępnienia na określonych warunkach takiego gruntu do poszukiwań, to też musimy ustalić kwestię, jak daleko te prace będą finalnie w tym przypadku prowadzone, gdyż możemy mieć na pewnym etapie linię styku z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - wyjaśnia Jerzy Zemlik.

Jeśli Nadleśnictwo wyda zgodę na przeprowadzenie prac odkrywczych, to według złożonego wniosku wykopy będą sięgały kilkunastu metrów w głąb (szacowana wielkość tej powierzchni to 9 m x 50 m). Jeżeli chodzi o finansowanie takich badań, to jest to po stronie osoby, która podejmuje się poszukiwań.

W miarę rozwoju wydarzeń, nadleśniczy w każdym momencie może cofnąć takie upoważnienie z podaniem uzasadnienia - dodaje.

- Według tej osoby jest duże prawdopodobieństwo, że w tym miejscu może być ukryty "złoty pociąg". Nie jest to jednak standardowa zgoda, więc wymaga to gruntownej analizy i konsultacji między nadleśnictwem a konserwatorem zabytków, celem zabezpieczenia interesu Skarbu Państwa. Na chwilę obecną nie są podjęte żadne decyzje formalne, ale zakładając hipotetycznie, że zgoda zostanie wydana musimy być przygotowani na każdą ewentualność rozwoju wydarzeń - tłumaczy Jerzy Zemlik.

Wybrane dla Ciebie
Sąd Apelacyjny w Łodzi. Jest wyrok w sprawie listu żelaznego dla Bartosza G.
Sąd Apelacyjny w Łodzi. Jest wyrok w sprawie listu żelaznego dla Bartosza G.
Jemen zrywa układ obronny z ZEA. Jest też 24-godzinne ultimatum
Jemen zrywa układ obronny z ZEA. Jest też 24-godzinne ultimatum
Luksus pod kontrolą. Palm Beach w cieniu Trumpa
Luksus pod kontrolą. Palm Beach w cieniu Trumpa
Krzyżówka o witaminach i minerałach. Sprawdź, ile wiesz
Krzyżówka o witaminach i minerałach. Sprawdź, ile wiesz
To nie fotomontaż. Spójrzcie na przystanek we Wrocławiu
To nie fotomontaż. Spójrzcie na przystanek we Wrocławiu
Był metr od kamery. "Nie chciałabym spotkać się z takim w lesie"
Był metr od kamery. "Nie chciałabym spotkać się z takim w lesie"
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Odkryjesz chociaż połowę haseł?
Krzyżówka z wiedzy ogólnej. Odkryjesz chociaż połowę haseł?
Była 10:06. Oto co zarejestrowała kamera w Kołobrzegu
Była 10:06. Oto co zarejestrowała kamera w Kołobrzegu
Pokazali zdjęcie z Podlasia. "Tak wygląda nadciągająca śnieżyca"
Pokazali zdjęcie z Podlasia. "Tak wygląda nadciągająca śnieżyca"
Wstrząsające sceny. Nagle wbiegł na jezdnię. Wszystko się nagrało
Wstrząsające sceny. Nagle wbiegł na jezdnię. Wszystko się nagrało
Polskie fajerwerki robią furorę w Niemczech. Nawet 6000 euro
Polskie fajerwerki robią furorę w Niemczech. Nawet 6000 euro
Kosmiczny sezon Anny Puławskiej. "Wygrałam wszystko, co było do wygrania"
Kosmiczny sezon Anny Puławskiej. "Wygrałam wszystko, co było do wygrania"