Wybory 2020. Głosowali, byli w szoku. Członkini komisji dezynfekowała ludziom twarze
Do bardzo dziwnych zdarzeń dochodziło w lokalu wyborczym nr 20 w Kaliszu. Osoby, które głosowały w tym miejscu, były narażone na... prysznic środkiem do dezynfekcji.
Członkini komisji wyborczej z lokalny nr 20 w Kaliszu wpadła na dziwny pomysł. Stwierdziła, że dezynfekcja rąk nie wystarcza i zaczęła spryskiwać twarze, a także ubrania głosujących. Kobieta robiła ludziom taki prysznic już na wejściu do lokalu.
Sprawę nagłośniło RMF FM. Na stronie internetowej tej rozgłośni czytamy, że... kobieta tłumaczyła wyborcom, że to dla ich dobra. Ludzie oczywiście protestowali.
Zobacz także: Koronawirus a wakacje. Dlaczego lekceważymy wirusa SARS-CoV-2?
Czytaj także:
Wybory w Kaliszu. Skarga na członkinię komisji
W końcu przebrała się miarka. Ktoś nie wytrzymał i poskarżył się na nadgorliwą członkinię komisji. Skarga trafiła do komisarza wyborczego w Kaliszu.
Faktycznie ta pani w sposób nadgorliwy podchodziła do tematu, dlatego pouczyliśmy, że obowiązkiem członków komisji jest jedynie wskazywać wyborcom płyn do dezynfekcji i prosić o skorzystanie. Natomiast nie ma mowy o takim zmuszaniu. Dostałem zapewnienie, że będą przestrzegać wytycznych - przekazał PAP komisarz wyborczy Adam Plichta.
Wybory w Kaliszu. Wydawali karty do głosowania bez weryfikacji tożsamości?
Dużo mówi się na temat Kalisza w kontekście trwających wyborów prezydenckich. Do tamtejszej delegatury Krajowego Biura Wyborczego wpłynęły oficjalne skargi oraz zgłoszenia o braku weryfikacji tożsamości osoby głosującej przez członków komisji wyborczej. "Mógłbym zagłosować za sąsiada" - twierdzi jeden z internautów. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.