Zaginięcie Madeleine McCann. Śledczy walczą o dowód DNA. Może być kluczowy

Niemiecka prokuratura wciąż szuka dowodów na to, że to właśnie Christian B. porwał i zamordował Madeleine McCann. Śledczy podjęli decyzję, że próbka śliny pobrana z poduszki dziecka zostanie ponownie przebadana. Chcieli sprawdzić, czy zawiera DNA głównego podejrzanego. Jaki był wynik testu?

Madeleine McCann miała zostać porwana, gdy wyjechała z rodzicami na wakacje
Źródło zdjęć: © Getty Images
Ewelina Kolecka

Próbka śliny z poduszki Madeleine McCann została pobrana 13 lat temu. Nie udało się jednak ustalić, kto ją pozostawił. Pozostałe ślady genetyczne znalezione na pościeli należały do dziewczynki oraz chłopca, którego rodzice spędzali wakacje z państwem McCann.

Zaginięcie Madeleine McCann. Christian B. zostawił ślinę na poduszce porwanego dziecka?

Według ustaleń "Sky News" próbka śliny została pobrana z poduszki i już przebadana przez portugalskich naukowców. Jednak testy nie potwierdziły, że zostawił ją główny podejrzany Christian B. Jak argumentowano, po 13 latach od pobrania z tak drobnego śladu nie udało się wyodrębnić kodu DNA.

Prokuratura w Niemczech, skąd pochodzi Christian B., nie zamierza jednak odpuścić. Władze Portugalii zostały wezwane do przekazania niemieckim śledczym próbek, aby ci mogli przeprowadzić własne testy DNA. Według "Mirror" Niemcom zależy, aby podejrzany o porwanie i zabójstwo Madeleine McCann stanął przed sądem w swojej ojczyźnie.

Zobacz też: Rodzice oskarżeni o śmierć Madeleine McCann

"Sky News" spekuluje, że władze Portugalii prawdopodobnie nie zgodzą się na wysłanie próbek. Wśród tamtejszych śledczych ma wciąż panować przekonanie, że za zniknięcie Madeleine są odpowiedzialni jej rodzice, a nie obcy porywacz.

Niemieccy prokuratorzy uważają, że Madeleine McCann nie żyje. Jak twierdzą, dysponują dowodami na śmierć dziecka i winę głównego podejrzanego. Nie mogą ich jednak przedstawić w sądzie, ponieważ nie są wystarczające do udowodnienia winy. Sam Christian B. konsekwentnie zaprzecza, aby miał cokolwiek wspólnego z porwaniem Brytyjki.

Wybrane dla Ciebie
"Ludzie stoją w korkach po 3 godziny". Pokazała, co dzieje się na S7
"Ludzie stoją w korkach po 3 godziny". Pokazała, co dzieje się na S7
Spektakularna kradzież w Gelsenkirchen: Łupem padło 10 mln euro
Spektakularna kradzież w Gelsenkirchen: Łupem padło 10 mln euro
Mandaty nawet do 500 zł. Takie obowiązki ma właściciel posesji
Mandaty nawet do 500 zł. Takie obowiązki ma właściciel posesji
Planował zamach terrorystyczny w Europie. 29-latek w rękach policji
Planował zamach terrorystyczny w Europie. 29-latek w rękach policji
Będzie można jeść mięso. Kilku biskupów udzieliło wiernym dyspensy
Będzie można jeść mięso. Kilku biskupów udzieliło wiernym dyspensy
Śnieżyca w Warszawie. Pługoposypywarki wyjechały na ulice
Śnieżyca w Warszawie. Pługoposypywarki wyjechały na ulice
Założyli zbiórkę dla byłego pięściarza. Wybudowali mu nowy dom
Założyli zbiórkę dla byłego pięściarza. Wybudowali mu nowy dom
FIFA planuje zmiany przepisów o spalonym
FIFA planuje zmiany przepisów o spalonym
Max Verstappen z wyróżnieniem. Szefowie zespołów F1 zdecydowali
Max Verstappen z wyróżnieniem. Szefowie zespołów F1 zdecydowali
W OBI nie kupisz fajerwerków. "Dbając o dobro zwierząt i środowiska"
W OBI nie kupisz fajerwerków. "Dbając o dobro zwierząt i środowiska"
Rzym bez fajerwerków na sylwestra. Zapadła decyzja
Rzym bez fajerwerków na sylwestra. Zapadła decyzja
Niemcy mówią o rzekomym ataku na rezydencję Putina. "Podzielamy obawy Ukrainy"
Niemcy mówią o rzekomym ataku na rezydencję Putina. "Podzielamy obawy Ukrainy"