aktualizacja 

"Zapolowali na mnie". Rolnik doigrał się po proteście

356

W środę, 6 marca, 65-letni pan Stanisław przyjechał z Mokrzeszowa na Dolnym Śląsku do Warszawy, by wziąć udział w proteście rolników. Jak wiadomo, manifestacja zakończyła się zamieszkami oraz zatrzymaniem kilkudziesięciu osób. Wśród nich był pan Stanisław, który spędził noc "na dołku". Mężczyzna słyszał też zarzuty. W rozmowie z "Super Expressem" zarzeka się, że oskarżenia wobec jego osoby są bezpodstawne.

"Zapolowali na mnie". Rolnik doigrał się po proteście
65-letni rolnik usłyszał zarzuty za rzucanie jajami w policjantów. "Zapolowali na mnie" (PAP, Paweł Supernak)

W środę, 6 marca 2024 roku w Warszawie odbywał się strajk generalny rolników. Dołączyli do niego również myśliwi i leśnicy. Szacowano, że wzięło w nim udział około 150 tys. osób.

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że rannych zostało łącznie 14 policjantów. Jeden funkcjonariusz miał dostać ciężkiego urazu głowy. Powiadomiono też o zatrzymaniu 55 osób. Do tego nałożono 34 mandaty i skierowano 12 wniosków do sądu o ukaranie.

Kilkanaście osób usłyszało zarzuty, w tym Pan Stanisław. 65-latek miał zaatakować policjantów poprzez rzucanie jajkami w ich nogi. Miał też wykazywać rażące lekceważenie dla porządku publicznego. W związku z tym, jego działanie zostało sklasyfikowane jako czyn chuligański i doprowadziło do postawienia mu zarzutów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 27.02

65-letni rolnik usłyszał zarzuty za rzucanie jajami w policjantów. "Zapolowali na mnie"

"Super Express" skontaktował się z rolnikiem. W ocenie mężczyzny zarzuty są absurdalne i nie mają żadnego potwierdzenia w rzeczywistości.

To jakieś wymysły na potrzeby policji. Jestem rolnikiem, a nie chuliganem. Nie rzucałem jajkami w policjantów. To policja była wulgarna i agresywna, wręcz chamska. Jeden z funkcjonariuszy nawet mi naubliżał. Młody chłopak, mógłby być moim synem - powiedział pan Stanisław.

- Szedłem z flagą, jedynym orężem do walki podczas taki protestów. Zapolowali na mnie i tyle - dodał.

Policja: naprawdę było niebezpiecznie

Innego zdania jest policja. Młodsza inspektor Katarzyna Nowak, p.o. rzecznika policji, w "Wieczornym Expressie" podkreśliła, że reakcja służb była profesjonalna i uzasadniona. Przekazała także, że drzewce flag były przez rolników używane do rozbijania kostki brukowej, a nawet do atakowania mundurowych.

Podjęcie decyzji o użyciu środków przymusu bezpośredniego to zawsze sprawa indywidualna. Tu naprawdę było niebezpiecznie. Nie mówmy, że policjanci prowokują samym mundurem. My jesteśmy zawsze pośrodku i robimy to profesjonalnie. Można złożyć skargę i wszystko będziemy wyjaśniać - mówiła policjantka.

Wzdłuż całej Wiejskiej protestujący atakowali policjantów, rzucali jajkami w budynki, w okna, wchodzili na prywatne balkony. Dzwonili do nas przestraszeni mieszkańcy, mówili, że są zagrożeni - dodała.

"Super Express" informuje również, że Pan Stanisław złożył zażalenie na bezprawne, jego zdaniem, zatrzymanie.

Autor: NJA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić