Zatruta galareta na bazarze. Niebywałe, co odkryła prokuratura

Mieszkańcy Nowej Dęby mieli zaufanie do małżeństwa, które sprzedawało swoje wyroby na lokalnym targowisku. Kupowali kiełbasy, salcesony i podroby. Wszystko zmieniło się 17 lutego, gdy Polskę obiegła wieść o śmiertelnym zatruciu galaretą, kupioną u Reginy i Wiesława S. Jak teraz podała prokuratura, warunki w pomieszczeniu, w którym przerabiano sprzedawane później mięso, były "skandaliczne".

Śmiertelne zatrucie galaretą w Nowej DębieŚmiertelne zatrucie galaretą w Nowej Dębie
Źródło zdjęć: © Pixabay
oprac.  APOL

Regina i Wiesław S. sprzedawali podroby mięsne na targowisku w Nowej Dębie. W sobotę, 17 lutego sprzedali m.in. kilka sztuk galarety. Po jej zjedzeniu zmarł 54-letni obywatel Ukrainy, a dwie inne kobiety trafiły do szpitali.

Małżeństwo spod Mielca zdecydowało się opowiedzieć swoją wersję zdarzeń przed kamerą "Uwagi" TVN. Z materiału dowiadujemy się, że para hodowała świnie i prowadziła ich ubój, żeby dorobić do domowego budżetu. Mała hodowla doprowadziła do ogromnego nieszczęścia.

Gospodarstwo małe jest, nie ma przychodów. Chcieliśmy troszkę dorobić. Żona pracuje sezonowo. Ja troszkę pochorowałem, zawodowo nie mogę pracować. I wyszło, jak wyszło – przyznał Wiesław S.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Granica z Niemcami stoi. Polscy rolnicy blokują A2

Gdy dziennikarz zapytał, w jakich warunkach przygotowywano swojskie wyroby, Regina S. odpowiedziała: – Jak to w domu, są chyba czyste, prawda?

Mecenas Jacek Kupiec, reprezentujący małżeństwo S. zapewnia, że jego klientka przygotowywała galaretę we własnej kuchni.

Prokuratura o "skandalicznych warunkach"

W ocenie prokuratury, w pomieszczeniu, w którym przygotowywano wyroby mięsne (prokuratura nie wie, czy przygotowano w nim również zabójczą galaretę), wcale nie było czysto.

Warunki w pomieszczeniu, w którym przerabiano mięso były skandaliczne. Było brudno, nie było ciepłej wody. Stoły i narzędzia nie były dezynfekowane. Noże, maszynki, których używano były stare, niektóre były zardzewiałe – powiedział teraz Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, cytowany przez rzeszowską "Wyborczą".

Co więcej, Regina i Wiesław S. nie mieli zgody i uprawnień do produkcji i handlu własnymi wyrobami. Sprzedawane przez nich mięso nie było badane przez weterynarza.

19 lutego małżonkowie usłyszeli zarzut, że "działając wspólnie i w porozumieniu narazili na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu trzy ustalone osoby poprzez sprzedaż im galarety mięsnej uprzednio wyrobionej we własnym gospodarstwie domowym, z mięsa zwierząt niewiadomego pochodzenia, które nie były ewidencjonowane, bez spełnienia wymagań do prowadzenia produkcji wyrobów mięsnych".

Nadal nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci Iurija N. Kluczowe będą wyniki badań histopatologicznych oraz tych, które przeprowadza Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach (poszukiwana jest toksyna, która spowodowała zatrucie trzech osób).

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 29.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Wyniki Lotto 29.12.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Klaudia zmarła w wieku 20 lat. Kolejne dramatyczne doniesienia
Klaudia zmarła w wieku 20 lat. Kolejne dramatyczne doniesienia
Sylwester a cisza nocna. Co wolno, a za co grozi mandat?
Sylwester a cisza nocna. Co wolno, a za co grozi mandat?
Putin podpisał dekret wojskowy. Ponad 260 tysięcy osób
Putin podpisał dekret wojskowy. Ponad 260 tysięcy osób
79-latek uratowany przed hipotermią. Wcześniej spadł z roweru
79-latek uratowany przed hipotermią. Wcześniej spadł z roweru
PG Silesia. Podpisano porozumienie ws. zabezpieczenia pracowników kopalni
PG Silesia. Podpisano porozumienie ws. zabezpieczenia pracowników kopalni
Awantura na pokładzie Ryanaira. Ujawniono powód
Awantura na pokładzie Ryanaira. Ujawniono powód
Zaginęła 15-letnia Maja. Gdy widziano ją po raz ostatni, nie była sama
Zaginęła 15-letnia Maja. Gdy widziano ją po raz ostatni, nie była sama
Kolizja trzech aut na DK7. Są ranni
Kolizja trzech aut na DK7. Są ranni
Policjantka uratowała psa. Biegał między autami
Policjantka uratowała psa. Biegał między autami
Brodacze żegnają stary rok. Ta tradycja przyciąga tłumy
Brodacze żegnają stary rok. Ta tradycja przyciąga tłumy
Atak w Egipcie. Rosyjski turysta trafił do szpitala
Atak w Egipcie. Rosyjski turysta trafił do szpitala