W Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w sprawie Katarzyny Augustynek, znanej szerszej publiczności jako "babcia Kasia". Jak informuje "Gazeta Stołeczna", aktywistka otrzyma 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Nie milkną echa incydentu z udziałem "babci Kasi", do którego doszło w poniedziałek na placu Piłsudskiego w Warszawie. Media obiegło nagranie, na którym kobieta przepycha się z policjantami pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Na film zareagowała sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz. – Zadymiara, chuliganka. (…) Szlag Polaka trafia – skomentowała zachowanie aktywistki.
Dwóch mężczyzn na rowerach podjechały do idącej z tęczową flagą znanej z protestów antyrządowych Babcię Kasię. Jeden z nich opluł kobietę, po czym doszło do przepychanki. Okazało się, że sprawcami byli policjant Krzysztof G. oraz jego syn.
Anna-Maria Żukowska, posłanka Lewicy, nie chce być kojarzona z "babcią Kasią", która dla niektórych środowisk jest symbolem opozycji do rządów PiS w ostatnim czasie. Padły mocne słowa.
27 sierpnia w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie otwarto wystawę "Sztuka polityczna". Twórcy wystawy przekonują, że ich prace rzucają światło na ukryte mechanizmy władzy. Przeciwnicy wystawy twierdzą jednak, że wystawa promuje faszyzm.
Prokuratura warszawska skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Katarzynie A., znanej lepiej jako "Babcia Kasia". Śledczy twierdzą, że aktywistka kopała i opluła policjantów. Grozi jej do 3 lat więzienia.