Zagrożenie w Tatrach. TOPR przestrzega przed popularną aplikacją

Utknęli po zmroku w Tatrach, bo w pole wyprowadziła ich aplikacja Google. Toprowcy przestrzegają przed korzystaniem z map dostępnych w przeglądarce i narzekają, że problem jest coraz bardziej powszechny. Zdarza się, że z prostej trasy turyści za sugestią nawigacji zbaczają na Orlą Perć.

Aplikacja w Tatrach może wprowadzać w błądAplikacja w Tatrach może wprowadzać w błąd
Źródło zdjęć: © Pexels

Historię zagubionych turystów, którzy zasugerowali się trasą proponowaną przez Google'a, na łamach Gazety Wyborczej opowiada jeden z ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Toprowca zdziwiło gdy podczas akcji ratunkowej turyści zarzekali się, że według aplikacji trasa, na której utknęli, miała zająć im zaledwie 5,5 godziny, a w efekcie prowadziła przez jeden z najtrudniejszych tatrzańskich szlaków, gdzie utknęli po zachodzie słońca.

Podejrzewam, że "po Google’u" idzie wiele osób - komentuje ratownik TOPR w rozmowie z dziennikarzem Gazety Wyborczej. - Podane przez aplikację czasy są abstrakcyjne, to jedno. Są zupełnie niedostosowane do warunków terenowych. Zaproponowanie najkrótszej trasy, która wiedzie w trudnym terenie, jest dyskusyjne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zagrożenie lawinowe w Tatrach. "Część ludzi jest kompletnie nieświadoma"

Potwierdza to Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na łamach GW tłumaczy, że sytuacje gdzie ratowani turyści przyznają, że korzystali z map Google'a się zdarzają i często dotyczą zagranicznych turystów.

Eksperci dodają, że oprócz nieuwzględnienia trudności terenu przez mapy Google'a dochodzi jeszcze jeden istotny problem. Czas przejścia liczony jest według uniwersalnego wzoru i nie uwzględnia indywidualnych cech osobniczych turystów.

Dlatego lepiej realny czas oddają oznakowania szlaku w terenie. "Czasy umieszczone na kierunkowskazach w terenie od kilkudziesięciu lat są oparte między innymi na jednym z przewodników turystycznych po Tatrach - mówi Danuta Wojciechowska z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - To są wyśrednione czasy, dodatkowo zostały zweryfikowane przez pracowników TPN-u. - tłumaczy na łamach GW jedna z przewodniczek.

Wprawieni taternicy zamiast map Google polecają papierowe mapy z kompasem lub profesjonalne, najczęściej płatne aplikacje.

Wybrane dla Ciebie
Mieli studiować w Rosji. Obaj zginęli na froncie
Mieli studiować w Rosji. Obaj zginęli na froncie
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Zapytali Putina o partnerkę. Odpowiedział jednym słowem
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Trump znów to zrobił. Biały Dom komentuje
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Wprowadzili martwą 89-latkę na pokład samolotu. Doniesienia w Hiszpanii
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Zakonnica usłyszała zarzuty. W tle znęcanie
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Lampki choinkowe. Jak wpływają na rachunki za prąd?
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Wskazał słaby punkt Rosji. Przypomniał reakcję Putina
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Tragedia w Hiszpanii. Fala porwała niemiecką turystkę
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Dramatyczny widok na drodze. Niektórzy bagatelizowali zagrożenie
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ujawniono akta Epsteina. Kolejne zdjęcia z byłym księciem Andrzejem
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Ich synowie chodzą do seminarium. "Praktycznie nie ma lekcji"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"
Zachwyt nad policyjną kontrolą. "Są normalni funkcjonariusze"