Zabronili maseczek z tkanin w komunikacji miejskiej. Czeka nas to samo?

78

Brytyjski wariant koronawirusa rozprzestrzenia się po Europie i jest od 50 do 70 proc. bardziej zaraźliwy. Z tego powodu wiele państw - w tym Niemcy i Francja już teraz wprowadzają dodatkowe środki ochrony. Zmiany mają dotyczyć m.in. materiałowych maseczek ochronnych. Zamiast nich obowiązkowe mają być jednorazowe maski chirurgiczne lub maseczki typu KN95/N95 oraz FFP2.

Zabronili maseczek z tkanin w komunikacji miejskiej. Czeka nas to samo?
(Getty Images)

Maseczki materiałowe nie spełniają swej roli

Noszenia maseczek materiałowych domowej roboty odradza m.in. francuski szef resortu zdrowia. Minister Olivier Veran odwoływał się do wytycznych naukowców z francuskiej Wysokiej Rady Zdrowia Publicznego, którzy dowodzą, że najlepszą ochronę dają maski przemysłowe zapewniające 90 proc. filtracji. Czy podobne zmiany czekają nas w Polsce?

Maseczki chirurgiczne i te z filtrem N95 zapewniają wyższy stopień ochrony, gdyż stanowią nie tylko barierę mechaniczną, ale mają też właściwości filtrujące. Z powodu gwałtownej transmisji wirusa w Niemczech decyzja rządu o korzystaniu właśnie z takich maseczek jest zrozumiała. Maski materiałowe, jeśli nie są trójwarstwowe, nie spełniają wystarczająco skutecznie swojej roli. W Polsce na razie nie ma żadnych decyzji w sprawie podobnych zaleceń - tłumaczy w rozmowie z portalem abcZdrowie prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog z UMCS w Lublinie.

Które maseczki wybrać?

Popularne maski materiałowe blokują przepływ od 50 do 70 proc. drobnych kropelek oddechowych. Dużo wyższą ochronę zapewniają te zaopatrzone w specjalne filtry. Oznaczenia: FFP1, FFP2, FFP3 to klasa ochrony filtra. Im wyższa liczba, tym wyższa ochrona.

Maski różnią się przede wszystkim, jeżeli chodzi o szczelność. Maski FFP1, czyli te zwykłe chirurgiczne chronią głównie przed większymi cząsteczkami o średnicy powyżej 1 mikrometra (μm), natomiast te oznaczone klasą FFP2 wychwytują cząstki, których wielkość nie przekracza 0,5 do 1 μm, z kolei FFP3 - między 0,3 a 0,5 mikrometra, więc są to maski, które filtrują jeszcze ściślej, chociaż trudniej się przez nie oddycha. Jeżeli chodzi o zabezpieczenie przed koronawirusem, to najlepiej, jeżeli mamy przynajmniej ten filtr N95 (maski FFP2), który zapewnia blisko 95 proc. ochrony przed zakażeniem, ale optymalnie są oczywiście FFP3 - wyjaśnia pulmunolog dr Tomasz Karauda.

Maski z odpowiednim filtrem chronią również przed wdychaniem smogu. W tym wypadku zalecane są maski z filtrem HEPA. Zatrzymują one do 99 proc. szkodliwych pyłów, wirusów, grzybów i alergenów.

Lepsza jakakolwiek maska niż żadna

Dr Karauda uważa, że kluczowe znaczenie ma właśnie to, żeby jak najwięcej osób nosiło maseczki w odpowiedni sposób - zakrywając i usta, i nos.

Trzeba jasno powiedzieć: lepsza jakakolwiek maseczka niż żadna. Maseczki zapewniają ochronę przed przenoszeniem koronawirusa drogą kropelkową. Jeżeli mówimy, to zawsze trochę plujemy, zwłaszcza gdy mówimy spółgłoski. To wszystko osiada na zewnętrznej części maski, nawet w przypadku tych materiałowych i zmniejsza transmisję wirusów oraz drobnoustrojów - wyjaśnia lekarz.

Zobacz też: Mec. Jolanta Budzowska: 100 tys. za powikłania poszczepienne to zbyt mało

Autor: KKG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić