Afera kalafiorowa w Biedronce. "Niech mnie nazywają Grażyną"

482

Liście droższe od samego kalafiora? Takie zakupowe rozczarowanie spotkało jedną z klientek Biedronki. Kobieta czuje się oszukana przez sieć dyskontów i zapowiada, że następnym razem do sklepu zabierze nóż. - Niech mnie nazywają "Grażyną" - komentuje.

Afera kalafiorowa w Biedronce. "Niech mnie nazywają Grażyną"
Afera kalafiora w Biedronce (Google Maps, Pixabay)

Temat obrywania liści od kalafiora w sklepach stał się popularny w polskich mediach już kilka miesięcy temu za sprawą pewnego wpisu w mediach społecznościowych. Jeden z klientów Biedronki zważył w domu zakupiony w dyskoncie kalafior przed i po oberwaniu z niego liści.

Okazało się, że same liście ważyły kilogram, stanowiły więc ponad 1/3 ceny całego warzywa. Teraz sprawa powraca, ponieważ podobnie przykra i drenująca portfel sytuacja spotkała mieszkankę Bydgoszczy. Kobieta skontaktowała się "Gazetą Pomorską", by poskarżyć się na swoje doświadczenia.

Afera kalafiorowa w Biedronce. Liście cięższe od główki?

Na wstępie wiadomości przesłanej do redakcji pani Irena wyjaśniła, że początkowo planowała kupić kalafior w osiedlowym warzywniaku, gdzie kosztował 9 zł za sztukę. Wydał jej się jednak drogi i z nadzieją na oszczędzenie pieniędzy kobieta udała się do Biedronki. Tam warzywo wyceniono na 6,39 zł, z tą różnicą, że była co cena za kilogram.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kobiety na bazarze zabrały głos. "Warunki są kiepskie"
Było dużo liści, ale nie chciałam być taką polską "Grażyną" i je obrywać. Jednak przy kasie przeżyłam szok, gdy okazało się, że kalafior kosztuje prawie 13 zł. Wyraziłam swoją opinię na ten temat. Kasjerka, patrząc na mnie, skomentowała, że niektórzy klienci zabierają na zakupy noże i odcinają liście. Wydało mi się to śmieszne - relacjonuje klientka.

Po powrocie do domu pani Irena postanowiła zważyć kalafior. Okazało się, że liście ważyły ponad kilogram, a róża, czyli część, którą spożywamy, była od nich lżejsza. Kobieta nie kryje oburzenia.

Dla mnie to zwykłe naciąganie klientów i też rozważę, czy na następne zakupy nie zabrać noża. Przeprosiłam pana z mojego zieleniaka, bo jego kalafior kosztował 9 zł za sztukę i miał bardzo mało liści. (...) Chciałam zaoszczędzić, a straciłam! - podsumowuje.

Biedronka: "Liście pełnią kilka kluczowych funkcji"

Dziennikarze "Pomorskiej" skontaktowali się w tej sprawie z siecią Biedronka. W odpowiedzi dyrektor działu jakości produktów świeżych i bezpieczeństwa żywności firmy Tomasz Grzegorczyk podkreślił, że zostawianie liści na kalafiorze nie jest bezcelowe. Wyjaśnił, że liście są "integralną częścią warzywa" i pełnią kilka istotnych funkcji.

Najważniejszą z nich jest ochrona warzywa przed nadmierną utratą wody. Liście pełnią również funkcje ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi, co jest kluczowe zwłaszcza w przypadku transportu i przechowywania - tłumaczy Grzegorczyk.
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić