Edyta Sokołowska
Edyta Sokołowska| 

Poszły najeść się we dwie. Paragon Polki z najdroższej wyspy Grecji

1019

Jako że wakacje dopiero się zaczęły, a wielu Polaków wciąż planuje swój urlop, kontynuujemy naszą akcję paragonową. Dzisiaj publikujemy paragon z jednej z restauracji na Mykonos, która jest uznawana za najdroższą wyspę w Grecji. Kilka pozycji na rachunku będzie dla wielu sporym zaskoczeniem.

Poszły najeść się we dwie. Paragon Polki z najdroższej wyspy Grecji
Paragon z jednej z restauracji na Mykonos, w Grecji. (Pixabay, Instagram)

Polscy turyści śmielej niż w ubiegłym roku wyruszają na zagraniczne wakacje. Podróżowanie jest w tym roku dużo łatwiejsze ze względu na ułatwienia dla podróżujących, którzy przyjęli szczepionkę przeciw COVID-19. Według statystyk portalu fly.pl Polacy, którzy zdecydowali się na zagraniczne wakacje, najczęściej kupują wycieczki do Grecji (22 proc.).

#pokażparagon. Od jakiegoś czasu publikujemy tzw. "paragony grozy i łagodności" z różnych turystycznych kurortów w całej Polsce i nie tylko. Dzięki temu nasi czytelnicy mogą lepiej przygotować się do planowania budżetu swojego wyjazdu. Wysyłajcie nam swoje "paragony grozy" lub "paragony łagodności". Piszcie do nas przez dziejesie.wp.pl.

W każdym kraju można znaleźć lokale z tańszym i droższym jedzeniem. Ostatnio pokazaliśmy paragon z greckiej wyspy Paros, gdzie za obiad dla dwóch osób z napojami polska turystka zapłaciła tylko 55 zł.

Dzisiaj publikujemy paragon z kolejnej greckiej wyspy - Mykonos, która jest uznawana, obok Santorini, za najdroższą i najbardziej luksusową wyspę Cyklad. Popularna influencerka i specjalistka od Instagrama Joanna Banaszewska pod koniec czerwca wybrała się na Mykonos na krótki urlop. Blogerka opublikowała na swoim profilu zdjęcie paragonu z jednej z tamtejszych restauracji.

Jak się okazuje, nawet na najdroższej wyspie w Grecji można zjeść posiłek w całkiem przystępnej cenie. Co prawda, paragon pani Joanny nie zalicza się do "paragonów łagodności", jednak jest kilka pozycji na rachunku, które dla wielu będą sporym zaskoczeniem.

Knajpa w samym centrum przy porcie z widokiem, taka trochę nowoczesna - opisuje miejsce pani Joanna.

Polka pokazała paragon z greckiej wyspy. Woda za 1 euro!

Influencerka na obiad do restauracji z widokiem na morze wybrała się razem z przyjaciółką. Za kilka posiłków z napojami turystki z Polski zapłaciły rachunek w wysokości 53,5 euro (ok. 242 zł).

Za popularny sos tzatziki pani Joanna z przyjaciółką zapłaciły 6 euro (ok. 27 zł). Sałatka grecka to koszt 9 euro (ok. 40 zł), chlebek pita kosztował 3 euro (ok. 13 zł). Za ser saganaki Polki zapłaciły 7 euro, czyli ok. 31 zł. Najdroższe były ośmiorniczki, które kosztowały 17 euro (ok. 77 zł)

Co ciekawe, półlitrowa woda niegazowana kosztowała zaledwie 1 euro, czyli 4,5 zł. To taniej niż w Polsce. Woda gazowana kosztowała znacznie więcej, bo aż 3 euro (ok.13 zł). Za kieliszek białego wina turystka zapłaciła 4 euro, czyli ok. 18 zł.

Na zdjęciach blogerki greckie potrawy wyglądają bardzo apetycznie. Joanna Banaszewska bardzo chwaliła posiłki w tej restauracji "Znowu pyszne jedzenie" - napisała na Instagramie. A wy jak ocenilibyście greckie pyszności? Warte są tych pieniędzy?

Zobacz także: "Odkłamujemy Bałtyk". Burmistrz Mielna uderza w "paragony grozy"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić