Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Nie chodzą na religię. W szkole przeżywają prawdziwy koszmar

126

Profesor Paweł Borecki z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że niewierzące dzieci doświadczają niewłaściwego traktowania w polskich szkołach. Aby uniknąć tego zjawiska, proponuje pewne zmiany. Według jego sugestii, uczniowie, którzy nie uczestniczą w lekcjach religii, nie odczuwałyby dyskomfortu, gdyby te zajęcia były planowane na początku lub końcu dnia szkolnego. Naukowiec podkreśla, że dzieci niewierzące są teraz "stygmatyzowane".

Nie chodzą na religię. W szkole przeżywają prawdziwy koszmar
Nie chodzą na religię. W szkole przeżywają prawdziwy koszmar (PEXELS)

Według dr hab. Pawła Boreckiego, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, umieszczanie lekcji religii na początku lub na końcu zajęć dydaktycznych ma na celu ochronę dzieci niewierzących przed stygmatyzowaniem w szkołach.

W rozmowie z portalem rp.pl, naukowiec argumentuje, że taka praktyka zapobiegnie marginalizacji uczniów, którzy nie uczestniczą w zajęciach związanych z wiarą, prowadzonych przez księży lub katechetów.

Paweł Borecki podkreśla, że dzieci te nie powinny być zmuszane do oczekiwania na następne lekcje w miejscach takich jak biblioteka czy korytarz. Jego zdaniem sprawia to, że są traktowani jak "odmieńcy".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: WP News wydanie 19.12, godzina 11:50

Jako przykład, profesor przytacza historię Mateusza Grzelaka, który doświadczał prześladowań w szkole z powodu tego, że jako jedyny nie uczestniczył w lekcjach religii.

(...) Nieborak, niechodzący na religię, w lokalnych, homogenicznych społecznościach jest piętnowany. W Polsce dochodzi do bardzo różnych, trudnych dla dzieci sytuacji. Dowodzi tego chociażby sprawa Mateusza Grzelaka. W 2010 r. Polska została skazana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka - powiedział rp.pl Paweł Borecki.

Aneks do konkordatu

Profesor z Uniwersytetu Warszawskiego sugeruje, że Polska powinna rozważyć przeniesienie lekcji religii z szkół do dedykowanych sal katechetycznych. Mężczyzna podkreśla, że taki krok wymagałby wprowadzenia aneksu do konkordatu.

Aneks podpisuje rząd. To rząd prowadzi politykę międzynarodową. Art. 27 konkordatu daje taką możliwość. Jeśli uznamy jednak, że potrzebne jest współdziałanie prezydenta, liczę na to, że Andrzej Duda jest człowiekiem racjonalnie myślącym i ma świadomość tego, co się dzieje - przekazał.

- Młodzież ucieka z katechezy. Kościół powinien sobie uświadomić, że mit katolickiego narodu polskiego odszedł w przeszłość. Trzeba odtworzyć system pozaszkolnej nauki religii. Wazowie już nie rządzą w Polsce, a Habsburgowie w Europie - dodał w rozmowie z serwisem rp.pl.

Autor: NJA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Mocha Mousse kolorem roku Panteone 2025. "Wyrafinowany i bujny"
Jako jeden z pierwszych trafił do rosyjskiej niewoli. "Nie tylko tortury"
Mike Tyson dostał propozycję na 700 mln. Tę walkę oglądałyby miliony
Niezwykłe odkrycie w lasach Amazonii. Może odmienić postrzeganie historii
Wiele "dziwnych rzeczy". Najnowsze obserwacje Teleskopu Hubble'a
Czekolada może zmniejszać ryzyko cukrzycy. Jest jednak jeden szczegół
Pada śnieg? Natychmiast sprawdź to w swoim aucie. 5 kluczowych elementów
Włączasz zmywarkę i wychodzisz z domu? To błąd - natychmiast przestań
Coraz mniej chętnych w seminariach. Duchowny wiąże to z demografią
Lukas Podolski otwiera swój kebab w Polsce. Znamy termin
Człowiek wróci na Księżyc później, niż zakładano. NASA opóźnia misję
Ma żonę i córkę. W Katowicach mają nowego biskupa
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić