Uratowała swojego psa przed wilkiem. "Nie czułam w ogóle strachu"
Mieszkanka Polańczyka (woj. podkarpackie), pani Irena, odważnie stanęła w obronie swojego psa Borysa, gdy ten został zaatakowany przez wilka. Pies jest ranny, ale przeżył. O zdarzeniu informuje portal nowiny24.pl.
Borys, trzeci pies pani Ireny, przeżył dramatyczne chwile, gdy został zaatakowany przez wilka. Wcześniej pani Irena straciła już jednego psa w podobnych okolicznościach. W niedzielny poranek, gdy Borys odpoczywał przed domem, wilk niespodziewanie zaatakował.
Za chwilę usłyszałam drugi pisk, rzuciłam wszystko i wybiegłam na podwórko. Patrzę, a wilk już ma psa w zębach i ciągnie go na drogę. Wlókł go do miejsca, do którego pozwalała smycz i stanął. Nie mógł pójść dalej -relacjonuje kobieta dla nowiny24.pl.
Pani Irena bez wahania ruszyła na pomoc swojemu pupilowi. - Nie czułam w ogóle strachu. Działałam pod wpływem emocji. W głowie miałam tylko jedną myśl, by ratować psa. Biegłam do niego, a wilk popatrzył mi w twarz, w oczy, a ja jemu, nim dobiegłam, puścił psa i uciekł. Pies odskoczył, złapałam go i zobaczyłam, że ma poranioną szyję - tłumaczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzyby, które odstraszają wyglądem. Ekspert wyjaśnił rzadkie zjawisko
U psa widać było głęboką ranę, ale krew leciała wolno, bo na szczęście nie trafił w tętnicę.
Zaraz zadzwoniłam do weterynarza, który natychmiast mnie przyjął. W ciągu pół godziny byłam w jego gabinecie. Rana była tak głęboka, że trzeba było zakładać trzy warstwy szwów - opowiada kobieta.
Uratowała psa przed wilkiem. Zwierze ma problemy
Po incydencie, Borys stał się jeszcze bardziej lękliwy. Właściciele psów w okolicy żyją w strachu przed kolejnymi atakami wilków.
Wilk zabrał już naszego poprzedniego psa. Dosłownie tydzień po moim, o tej samej godzinie, zabrał kuzynce, która wieczorem puściła psa koło domu, żeby się wysikał. Stało się to na jej oczach - relacjonuje pani Irena.
Według mediów coraz częściej zdarzają się ataki wilków nie tylko na zwierzęta hodowlane, ale także domowe, nawet w pobliżu zabudowań i przy ruchliwych drogach. W Smolniku leśnik został zmuszony do ucieczki na drzewo po tym, jak wataha wilków zaczęła go otaczać. W Lubatówce z kolei wilki wyniosły psa kobiety spod nóg, mimo smyczy - właścicielka upadła i doznała szoku.
Radny Łukasz Dytkowski, który nagłośnił sprawę w mediach społecznościowych, podkreśla, że ataki wilków w gminie Solina są coraz częstsze.
To nie pierwszy incydent z atakami wilków na posesje. Tak jest od lat w całej gminie Solina. Mieszkam tu od 1976 r. i przez wiele lat nikt nie widział wilka na oczy, a od kilku są one widywane bardzo często - podkreśla radny. - Wiele osób straciło swoje psy. Uważam, że ten wilk powinien być natychmiast odstrzelony. Już grupa myśliwych powinna udać się na polowanie i odstrzelić wszystkie wilki w pobliżu Polańczyka - dodaje.
W ślad za tym, władze lokalne rozważają działania mające na celu odstraszenie wilków – choć rozwiązania te spotykają się z protestami ze strony obrońców przyrody.