Wycięli ponad hektar lasu na Bielanach. Kto za to odpowie?
Na warszawskich Bielanach wbrew prawu wycięto ponad hektar lasu. Sprawę już sześć miesięcy temu nagłośnił jeden z mieszkańców, gdy tylko zauważył początki wycinki. I może można byłoby uratować choć część drzew, gdyby w porę zareagowano. Sęk w tym, że nie do końca wiadomo, kto miał reagować. Trwa przerzucanie się odpowiedzialnością, a winnych nie ma.
– W Warszawie wbrew prawu wycięto ponad hektar lasu. Oczywiście pod deweloperkę – poinformował dwa dni temu w serwisie X Mikołaj Dorożała, wiceminister klimatu i środowiska. Zamieścił także pismo do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, w którym poprosił o reakcję na tę sytuację.
Sęk w tym, że – jak informuje Interia – o reakcję w tej sprawie już w styczniu prosił także jeden z mieszkańców Bielan. Mężczyzna zgłosił się do urzędu dzielnicy, twierdząc, że na terenie dwóch działek może dochodzić do nielegalnej wycinki drzew.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Po interwencji Wydziału Ochrony Środowiska na jaw wyszło, że drzewa znikają z gruntu będącego w użytkowaniu wieczystym (użytkowanie wieczyste oznacza, że grunt stanowi własność Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego lub ich związków).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Burmistrz Bielan powiadomił o całym procederze policję, Lasy Państwowe i Biuro Ochrony Środowiska m.st. Warszawy. To ostatnie zaalarmowało z kolei Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Jak wyjaśnia cytowany przez Interię Grzegorz Pietruczuk, burmistrz Urzędu Dzielnicy Bielany, "kompetencyjnie to MKiŚ sprawuje nadzór w takich przypadkach".
Wycinka drzew w Warszawie. Kto za to odpowie?
Podczas gdy powiadamiano kolejne instytucje i pisano kolejne pisma, na Bielanach, na gruncie stanowiącym własność Skarbu Państwa, trwała wycinka drzew. Potrzebna była pilna i zdecydowana reakcja, zanim z Bielan zniknął ponad hektar lasu.
Dziś, po sześciu miesiącach od nagłośnienia tej sprawy, Mikołaj Dorożała w serwisie X apeluje: "Pokażmy, że nie ma zgody na łamanie prawa i niszczenie przyrody w Warszawie, że możemy działać szybko i zdecydowanie".
Łamanie prawa jest podstawą do wypowiedzenia użytkownika wieczystego. W tej sprawie jako Główny Konserwator Przyrody skierowałem pismo do Rafała Trzaskowskiego. Panie Prezydencie, proszę o reakcję.(...) Skierowaliśmy pismo w sprawie cofnięcia zgody na użytkowanie wieczyste. Przekażemy wszelkie dokumenty i analizy. (...) - informuje wiceminister Klimatu i Środowiska.
W rozmowie z Interią Dorożała wyjaśnił: – (...) Użytkowaniem wieczystym Skarbu Państwa zarządza miasto. I to ono musiało i musi podjąć decyzję, aby winny poniósł konsekwencje w postaci odebrania prawa do wieczystego użytkowania. To była od początku i jest dalej kompetencja miasta.
Problem polega na tym, że zdaniem urzędu m.st. Warszawy, to resort klimatu powinien zareagować. – Ochrona lasów to kompetencja tego resortu i w ramach nadzoru po naszym piśmie w styczniu minister powinien niezwłocznie powiadomić o zasadach gospodarki leśnej firmę, która działkę zajmuje. To resort ma podstawy, aby wyciągnąć konsekwencje – powiedziała Interii rzeczniczka prasowa urzędu m.st. Warszawy Monika Beuth.
Zgody nie ma, drzew nie ma. Pozostaje nadzieja, że sprawę uda się jak najszybciej wyjaśnić.