Astronomowie odkryli ogromny dżet wyrzucony przez supermasywną czarną dziurę — jego długość sięga aż 23 milionów lat świetlnych, co jest trzykrotnie większe niż średnica Drogi Mlecznej. Było to możliwe dzięki sieci radioteleskopów LOFAR, która łączy obserwatoria od Polski aż po Irlandię. Wyjaśniamy.
Astronomowie odkryli dwie masywne czarne dziury w galaktyce oddalonej o 600 mln lat świetlnych. To pierwszy przypadek, gdy jedna z nich znajduje się poza centrum galaktyki.
W odległości około 300 mln lat świetlnych od Ziemi, w centrum galaktyki SDSS1335+0728 w gwiazdozbiorze Panny, doszło do zjawiska, które zaskoczyło naukowców z całego świata. Supermasywna czarna dziura, przez lata niewykazująca żadnej aktywności, nagle zaczęła emitować silne rozbłyski promieniowania rentgenowskiego.
Według najnowszych badań profesora Roberta Scherrera z Uniwersytetu Vanderbilt, zderzenie człowieka z pierwotną czarną dziurą mogłoby być równie śmiertelne, jak postrzał z karabinu. Analizy opublikowane przez "Daily Mail" pokazują, że nawet atomowa czarna dziura mogłaby rozerwać komórki naszego ciała w ułamku sekundy.
Zderzenie Drogi Mlecznej z supermasywną czarną dziurą może nastąpić szybciej, niż się spodziewaliśmy.
Czarne dziury wciąż skrywają wiele tajemnic, ale nauka robi ogromne postępy w ich zrozumieniu – powiedział PAP Adam Kaczmarek, doktorant Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie, który zajmuje się badaniem tych obiektów.
Kwazar 3C 273, jeden z najbardziej energetycznych obiektów we wszechświecie, stał się celem wyjątkowych obserwacji z wykorzystaniem Teleskopu Hubble’a. Badania ujawniły wcześniej niewidoczne szczegóły i wzbogaciły wiedzę naukowców na temat tych kosmicznych fenomenów.
Do zaskakującego wniosku doszli astronomowie badający zjawisko czarnych dziur w przestrzeni kosmicznej. W wyniku prowadzonych badań, naukowcy dowiedzieli się, że w najbliższej Ziemi gromadzie otwartej, czyli w Hiadach, istnieć może nie jedna, a nawet kilka czarnych dziur.
Zdarzenie o nazwie AT2021lwx zostało zarejestrowane w 2020 roku. Była to eksplozja 10 razy jaśniejsza od wszystkich, jakie do tej pory udało się zarejestrować astronomom. Co więcej - ślad po niej jest nadal widoczny, podczas gdy ślady większości tzw. supernowych są widoczne jedynie przez kilka miesięcy.
Astrofizycy z NASA ogłosili dokonanie kolejnego zaskakującego odkrycia. Tym razem udało im się zaobserwować czarną dziurę. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie prędkość, z którą się poruszała: zbyt szybka, aby zdążyła pochłonąć otoczenie.
Naukowcy z NASA udźwiękowili zdjęcie gromady galaktyk w gwiazdozbiorze Perseusza. W ten sposób powstała niezwykła gwiezdna symfonia. Na krótkim klipie można usłyszeć "brzmienie" znajdującej się w centrum supermasywnej czarnej dziury.
Zespół naukowców odkrył czarną dziurę, którą okrzyknięto mianem "kosmicznego mordercy". Zdaniem badaczy odnaleziony obszar w czasoprzestrzeni może być brakującym ogniwem, które może rozwikłać jedną z zagadek wszechświata.
W przyszłym tygodniu świat usłyszy o nowych, niezwykłych osiągnięciach astronomów. Wyniki ich wieloletniej pracy są określane mianem "przełomowych".
Satelity NASA zaobserwowały bardzo dziwne zachowanie supermasywnej czarnej dziury w gwiazdozbiorze Pegaza.
Eksperymenty polegające na zderzaniu cząsteczek, mogą doprowadzić do katastrofy – ostrzega Martin Rees, znany i poważany brytyjski astronom i kosmolog.<br />
Fizycy Frans Pretorius i William East wysunęli teorię, według której w każdej chwili możemy zostać pochłonięci przez czarną dziurę.