Rosyjska firma wojskowa, targany wojną kraj w Afryce i kopalnia złota. Brzmi jak przepis na powieść lub trzymający w napięciu film. "New York Times" opisał, jak najemnicy z Grupy Wagnera zajęli się wydobyciem złota w Sudanie. Rosja i Chiny eksplorują Afrykę i umacniają swoje pozycje w wielu krajach tego kontynentu.
Na terenie obwodu charkowskiego Ukraińcy zabili najemnika z tzw. grupy Wagnera. To osławiony, znany w Ukrainie i Rosji od czasów pierwszej wojny w Donbasie Władimir Andanow, zwany "Wachą". W przeszłości walczył w Syrii. Chwalił sobie szamańskie rytuały, które - jak mówił - chroniły go przed śmiercią. Tym razem na nic się zdały.
Prawie cała 35. Armia Połączona Sił Zbrojnych Rosji została zniszczona w miejscowości Izium z powodu niekompetencji rosyjskich dowódców. Taką ocenę wydali eksperci amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW). Po walkach w lasach pod Iziumem duża jednostka liczy już mniej niż stu żołnierzy.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła rozmowę rosyjskiego żołnierza, w której skarży się, że "nie ma żadnej korzyści z wagnerowców w Ukrainie, ponieważ wszyscy nie żyją". Jak opowiada, Ukraińcy zlikwidowali dużą grupę tych bojowników i "zostali tylko nieliczni".
Były najemnik z rosyjskiej Grupy Wagnera Marat Gabidullin w rozmowie z agencją Reutera wylicza problemy armii rosyjskiej. Żołnierze Władimira Putina jego zdaniem nigdy nie stanęli bezpośrednio w obliczu potężnego wroga.
W rosyjskich mediach społecznościowych pojawiają się oferty "pracy" w prywatnej firmie wojskowej Grupa Wagnera. Żołnierzom oferuje się pensję w wysokości 240 tys. rubli (13,3 tys. zł) miesięcznie i umowę na 4 miesiące. Prawdopodobnie mogą uczestniczyć w wojnie w Ukrainie.
Członkowie cieszącej się złą sławą Grupy Wagnera sieją grozę nie tylko w Ukrainie. Pojawiły się doniesienia, że formacja dopuszcza się nadużyć także w Afryce. Mają wręcz sprawować faktyczne rządy w Republice Środkowoafrykańskiej. Co na to sam Władimir Putin?
Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego. Władimir Putin nie spodziewał się, że natrafi na taki opór Ukraińców. W podbiciu sąsiedniego kraju miały mu pomóc posiłki z tzw. Grupy Wagnera. I ten plan spalił na panewce. Spośród 8 tys. najemników, którzy zostali wysłani do Ukrainy, by zaradzić słabnącej inwazji, aż 3 tys. miało już zginąć, o czym informują brytyjskie media.
Wojna w Ukrainie trwa od 18 dni. Coraz więcej Rosjan wpada w ręce ukraińskiego wojska. Żołnierze schwytali kolejnego jeńca. Jak twierdzą, to były członek Grupy Wagnera, prywatnej firmy wojskowej powiązanej z Kremlem. Żołnierz miał w przeszłości walczyć w Syrii.
Jak informują Ukraińcy, w Kijowie miało pojawić się 400 najemników z tzw. grupy Wagnera. Ich celem ma być fizyczna likwidacja ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Na Ukrainę trafić mieli na początku lutego z Afryki.
Nowe śledztwo BBC ujawniło skalę działań rosyjskiej grupy najemników w wojnie domowej w Libii. Grupa o nazwie Wagner miała dokonywać przerażających zbrodni wojennych.
Białoruskie władze poinformowały o zatrzymaniu 33 rosyjskich najemników. Są oni oskarżeni o próbę destabilizacji kraju przez wyborami prezydenckimi, a nawet - planowanie ataku terrorystycznego.