Kolejna grupa uczniów rozpoczęła swój tegoroczny zimowy wypoczynek. Górale liczą, że ten turnus przyniesie im większe zyski i wiele wskazuje na to, że nie były to płonne nadzieje. Zakorkowane ulice miasta i tłumy na Krupówkach to dobry prognostyk. Branża turystyczna zaciera ręce.
Zakopane jest jednym z najpopularniejszych celów turystycznych w okresie ferii zimowych. Niestety, nie każdy rodzic wykazuje się odpowiedzialnością, zabierając swoje pociechy na wyjazd nawet wtedy, gdy są chore. O szokującym trendzie mówi dr Jerzy Toczek ze Szpitala Powiatowego im. dr. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. Placówka przyjmuje chore pociechy a ich rodzice żądają, by wyleczyć je jak najszybciej.
W nocy (z 1 na 2 lutego) 18-letnia dziewczyna czekała na poranny pociąg z Zakopanego. Nie mogła jednak ogrzać się w przydworcowej poczekalni... bo cały dworzec jest zamykany na noc. Zziębniętą kobietą zajęła się policja.
Policjanci przestrzegają przed zawieraniem internetowych znajomości, które kończą się przesyłaniem intymnych zdjęć czy rozbieraną rozmową online. Kompromitujące materiały mogą stać się przedmiotem szantażu. Przekonało się o tym kilku mieszkańców Podhala, którzy dali się namówić poznanej w sieci kobiecie na erotyczną zabawę.
Trwają ferie zimowe, a Krupówki – najpopularniejszy deptak w Zakopanem, o 22.30 świecą pustkami, co udokumentowano na krótkim nagraniu, zamieszczonym na TikToku. – Gdzie są ludzie? – dopytuje autor nagrania. A komentujący wideo internauci odpowiadają: "w tańszych miejscach".
Warszawskie ferie dla Podhala to prawdziwa katastrofa. Tak słabego zainteresowania górale nie widzieli od lat. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" obłożenie kwater i ośrodków wyniosło zaledwie 50-60 procent. Mieszkańcy stolicy zamiast do Zakopanego pojechali w Alpy i na Słowację.
Sezon narciarski w pełni. Policjanci z Podhala apelują o niepozostawianie sprzętu narciarskiego bez opieki. Chwila nieuwagi i narty, snowboard, kijki, czy buty mogą się stać łatwym łupem dla złodzieja. Przekonał się o tym jeden z turystów przebywający w rejonie stacji w Szczawnicy.
Urlop w Zakopanem to nie tylko wysokie ceny noclegów czy narciarskich skipassów. Aby wypoczywać w stolicy polskich Tatr trzeba wziąć pod uwagę także ceny jedzenia w barach lub restauracjach. Viralem stał się już słynny placek po zbójnicku serwowany z deserem dla dwóch osób w cenie... 220 złotych, ale są sposoby by na Podhalu zjeść nieco taniej.
Aga Testuje, tiktokerka prowadząca konto "Wyższy Instytut Smaku" opowiedziała przygodę, jaka spotkała ją w jednej z Zakopiańskich restauracji. Przy stoliku obok siedziała para. Chłopak zachowywał się agresywnie wobec dziewczyny. - Nikt nie reaguje na przemoc - martwiła się tiktokerka.
Plan był ambitny, ale – siłą rzeczy – niemożliwy do realizacji. Grupa nastoletnich sportowców, nie zważając na trudne warunki pogodowe, wybrała się na Kasprowy Wierch... w sportowym obuwiu i dresach. Nie obyło się bez interwencji ratowników TOPR.
Na Podhale i w Tatry wraca sroga zima. W weekend meteorolodzy zapowiadają załamanie pogody. Prognozowany jest silny wiatr i intensywne opady śniegu. Zarówno kierowcy, jak i miłośnicy górskich wypraw, muszą mieć się na baczności. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ogłosiło trzeci stopień zagrożenia lawinowego.
Pewien turysta, który niedawno odwiedził Zakopane (woj. małopolskie) z pewnością na długo zapamięta kurs tamtejszą taksówką. Mężczyzna zamówił nią przejazd z centrum miasta na parking przed Morskim Okiem. Lepiej usiądźcie. Cena, jaką zapłacił taksówkarzowi za usługę, aż zwala z nóg. - To jakieś żarty - skwitował zdruzgotany klient dla "Tygodnika Podhalańskiego".
"Klient nasz pan" chciałoby się rzec za starym sprawdzonym powiedzeniem, ale okazuje się, że w przypadku ferii w górach i sezonu narciarskiego ta stara prawda nie zawsze się sprawdza. Szczególnie, ze choć "dutki" płyną do górali szerokim strumieniem w zimowym sezonie, turyści często potrafią mocno wejść im za skórę. Powód? Geografia, dzieci i rachunki.
Warszawiacy ruszyli na ferie w połowie stycznia i trzeba przyznać, że mieszkańcy stolicy wybierają ferie na bogato. Okazuje się, że takie "zwykłe" udogodnienia jak kulig, zaśnieżone stoki czy zimowe ogniska już nie wystarczają. Coraz częściej wśród wypoczynkowych wymagań zdarzają się takie, które mogą nieco zaskoczyć - w tym nocleg w igloo, prywatny przerębel do wędkowania czy specjalne menu dla czworonożnych przyjaciół.
Za nami pierwszy tydzień ferii. Z zakopiańskimi przedsiębiorcami rozmawialiśmy o tym, jak oceniają start sezonu i kto właściwie przyjeżdża do zimowej stolicy Polski. Okazuje się, że na warszawiaków nie można już liczyć.
Brak kolejek na stokach, wybór tańszych barów w miejsce regionalnych restauracji i wciąż wolne pokoje w Zakopanem mogą świadczyć o tym, że ferie 2024 w stolicy Tatr nie należą do szczególnie udanych. Turyści z Mazowsza w tym roku nie dopisali, za to na Krupówkach nie brakuje gości z najodleglejszych zakątków świata.
Jeden z czytelników "Tygodnika Podhalańskiego" postanowił opisać, co widział podczas spaceru po Krupówkach. W jednej z drogerii dostrzegł towar, który wywołał u niego oburzenie. Chodzi o wibratory. - To skandal. To czysta pornografia - napisał mężczyzna. Przedstawiciele sieci Rossmann odnieśli się do sprawy.
"Ten tydzień będzie kluczowy" powtarzają rozczarowani górale i obniżają cenniki noclegów w swoich kwaterach. Powód? Zainteresowanie rezerwacjami mimo trwających ferii jest średnie i nie wiadomo jak rozłoży się na przestrzeni kolejnych tygodni.