Jan Manicki
Jan Manicki| 
aktualizacja 

Górski Karabach. Francja i USA będą rozmawiać z Rosją o misji pokojowej

1

Francja oraz Stany Zjednoczone mają wysłać swoich dyplomatów do Moskwy. Będą rozmawiać z Kremlem na temat misji pokojowej w Górskim Karabachu. Rosyjscy żołnierze od wtorku nadzorują przestrzeganie zawieszenia broni w wojnie pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem.

Górski Karabach. Francja i USA będą rozmawiać z Rosją o misji pokojowej
Proces pokojowy w Górskim Karabachu nadzorują rosyjscy żołnierze (Getty Images)

W skład międzynarodowej grupy nadzorującej proces pokojowy w Górskim Karabachu wchodzi Rosja, Francja i Stany Zjednoczone. Te dwa ostatnie kraje nie brały jednak udziału w podpisanym niedawno porozumieniu o zawieszeniu broni. Rosja zapewnia jednak, że nie chce prowadzić misji pokojowej bez wsparcia pozostałych krajów.

W żadnym wypadku nie chcemy spychać na dalszy plan naszych amerykańskich i francuskich kolegów – powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.

Wojna o Górski Karabach. Proces pokojowy nadzorują rosyjscy żołnierze

Walki o Górski Karabach rozpoczęły się 27 września. Armenia i Azerbejdżan wzajemnie oskarżały się o rozpoczęcie konfliktu. Teraz oba kraje podpisały porozumienie mające zakończyć spór.

Głównym mediatorem w trakcie rozmów pokojowych została Rosja. Wcześniejsze próby zawieszenia broni w Górskim Karabachu nie przynosiły jednak rezultatu. W związku z tym Moskwa postanowiła wysłać na miejsce swoich żołnierzy sił pokojowych.

Zaprosiliśmy do Moskwy amerykańskich i francuskich dyplomatów. Będziemy rozmawiać z nimi, w jaki sposób Waszyngton i Paryż mogą przyczynić się do realizacji osiągniętych porozumień – dodał Ławrow.

Górski Karabach. Armenia odda część terytorium. Protesty na ulicach

Górski Karabach to enklawa należąca formalnie do Azerbejdżanu. Dotychczas była kontrolowana przez Ormian, którzy w 1992 roku ogłosili niepodległość Republiki Górskiego Karabachu. Obecne porozumienie pokojowe zakłada jednak oddanie sporej części terytorium Azerbejdżanowi.

Premier Armenii Nikol Paszinian ocenił, że podpisane porozumienie zapewni krajowi pokój i uratuje życie wielu obywateli. Oddanie części terytorium Górskiego Karabachu nie spodobało się jednak Ormianom. Setki osób wyszły na ulice stołecznego Erywania, domagając się dymisji szefa rządu.

Nikol to zdrajca! – krzyczeli.

Podczas środowych protestów zatrzymano kilku liderów opozycji. Teraz demonstranci domagali się ich uwolnienia. Podkreślali, że decyzja premiera o zakończeniu walk o Górski Karabach była niewłaściwa.

Cieszymy się, że przybyli żołnierze sił pokojowych, ale jednocześnie jest nam smutno, że oddajemy to terytorium. Wszyscy walczyliśmy o ten teren, teraz okazuje się, że na próżno. Myślę, że to nie była dobra decyzja – ocenił 45-letni obywatel Armenii Armen Manjojan, cytowany przez agencję Reutera.

Obejrzyj także: Armenia-Azerbejdżan. Wojna o Górski Karabach. "Konflikt odgrzewa Putin"

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić