Grupa Wagnera znów miesza. Tylko krok od wojny domowej

Rebelianci, którzy obalili demokratycznie wybrane władze Nigru, nie zamierzają rozmawiać z przedstawicielami ONZ oraz Unii Afrykańskiej. Pod koniec lipca junta wojskowa pod wodzą generała Abdourahmana Tchianiego uwięziła prezydenta Mohameda Bazouma i przejęła władzę. Pomogli jej najemnicy z Grupy Wagnera. Dziś kraj jest o krok od wojny domowej.

Grupa Wagnera znów miesza. Tylko krok od wojny domowej
Grupa Wagnera pomogła szkolić żołnierzy w Nigrze i przejąć władzę w kraju (Twitter, @nexta_tv)

Pod koniec lipca w Nigrze, środkowoafrykańskim kraju, doszło do przewrotu. Prezydent Mohamed Bazoum - wybrany demokratycznie przywódca kraju - został uwięziony przez wojsko, które przejęło władzę. Na czele junty stanął generał Abdourahman Tchiani, a wydatną pomoc w obaleniu władzy zaoferowała mu Grupa Wagnera.

Najemnicy Jewgienija Prigożyna od lat mieszają w polityce sąsiednich Mali oraz Burkina Faso, gdzie również pomogli rebeliantom. Teraz ich oczy skierowały się na Niger, który bardzo długo dawał odpór islamskim terrorystom z Al-Kaidy oraz wojskowym zamordystom gotowym do przejęcia władzy na drodze puczu.

Rosjanie wsparli bunt armii i pomogli jej przejąć władzę w kraju. Sytuacja jest napięta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Główny problem polskiej armii? "To musi być priorytet"

Jak informuje Al Jazeera, rebelianci nie chcą rozmawiać o uwolnieniu prezydenta Nigru i oddaniu władzy. Szykują się do walki i wezwali już najemników z Grupy Wagnera na pomoc. A interwencję w kraju zapowiedzieli jego sąsiedzi, którzy mają wysłać kontyngent składający się z 25 tysięcy żołnierzy. Wojna jest blisko.

W Nigrze są też siły wierne demokratycznym władzom, wspierane przez CIA oraz Amerykanów. Stacjonują tu również siły francuskie oraz amerykańskie, około 2,5 tysiąca żołnierzy. Rzeczniczka francuskiego MSZ Anne-Claire Legendre wprost mówi, że kraj został zdestabilizowany przez Rosjan. Na razie trwają jednak rozmowy z rebeliantami.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Ci odrzucili ofertę zawarcia układu z  Wspólnotą Gospodarczą Państw Afryki Zachodniej, ONZ oraz Unią Afrykańską, która może zaatakować kraj i przywrócić w nim porządek. Przeciwstawia się jednak Nigeria, sąsiadująca z Nigrem i rozgrywająca tu własną politykę. Tak samo jak Jewgienij Prigożyn, który chlubi się "sukcesami" swoich najemników na Czarnym Lądzie.

Jestem dumny z pracy wykonanej przez Grupę Wagnera - mówił Prigożyn.

Sytuacja w sercu Afryki to ważny znak dla Polski. Na Białorusi stacjonuje wszak kilka tysięcy bojowników Grupy Wagnera, a w pobliżu granicy dochodzi do prowokacji, za którymi być może stoją właśnie najemnicy. Obawiać się mogą również Litwa oraz Łotwa, a przykład Ukrainy, która musi walczyć o swoje ziemie, powinien wystarczyć.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Wszak to Grupa Wagnera zdestabilizowała kraj dekadę temu i pomogła zająć Krym, Donbas oraz Ługańsk. A niejako po drodze namieszała w Afryce, wzięła udział w syryjskiej wojnie i walczyła na ukraińskim froncie. Najemnicy wciąż są groźni, to fakt.

Niger to spore państwo położone w Afryce Zachodniej i Środkowej. Jest zamieszkane przez około 15 mln ludzi. Według danych ONZ jest jednym z najbiedniejszych krajów świata, z PKB wynoszącym ledwie 614 dolarów na osobę. Teraz być może czeka go jeszcze wojna.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić