Ewelina Kolecka
Ewelina Kolecka| 

Koronawirus wywołał atak serca. "Czarna dziura" w komórkach

37

Shelby Hedgecock z USA zachorowała na COVID-19 w kwietniu. Stan kobiety był na tyle poważny, że 29-latka trafiła do szpitala. Odczuwała m.in. silny ból w klatce piersiowej, który nie należy do typowych objawów zarażenia koronawirusem. Okazało się, że wirus trwale uszkodził jej serce.

W wyniku zarażenia koronawirusem Shelby Hedgecock doznała trwałego uszkodzenia serca
W wyniku zarażenia koronawirusem Shelby Hedgecock doznała trwałego uszkodzenia serca (Instagram.com)

Kiedy Shelby Hedgecock zgłosiła bóle klatki piersiowej, lekarz opiekujący się 29-latką podłączył ją do kardiomonitora. Zlecił również wykonanie badań krwi pacjentki. Jak się okazało, w konsekwencji COVID-19 Hedgecock przeszła atak serca.

Nigdy nie myślałam, że w wieku 29 lat będę musiała martwić się atakiem serca – przyznała Shelby Hedgecock w rozmowie z "Yahoo News".

Koronawirus może uszkodzić serce. Negatywne konsekwencje COVID-19

Lekarz Shelby Hedgecock skierował ją do kardiologa, który potwierdził u niej nieregularne tętno serca. U 29-latki wystąpiły również stan zapalny oraz zaburzenie liczby płytek krwi.

Zobacz także: Zobacz też: Koronawirus. Posłanka pokazała poranione ręce córki. Czy dzieci muszą używać płynu do dezynfekcji? Lekarz wyjaśnia wątpliwości

Według ustaleń CNN objawy COVID-19 powoli ustępują u Shelby Hedgecock. 29-latka jest zarażona koronawirusem już od pięciu miesięcy. Przed zakażeniem cieszyła się dobrym stanem zdrowia i nie zmagała z żadnymi chorobami współistniejącymi.

Przed COVID-19 nie miałam żadnych problemów – żadnych wcześniejszych schorzeń, żadnych problemów z sercem. Potrafię poradzić sobie z utratą smaku i zapachu, potrafię walczyć z wyniszczającym zmęczeniem, ale serce musi znieść naprawdę wiele – przyznała Shelby Hedgecock w rozmowie z "Yahoo News".

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Na temat przypadku 29-latki zabrał głos dr Ossama Samuel. Kardiolog ze szpitala Mount Sinai w Nowym Jorku potwierdził, że miał wcześniej do czynienia z pacjentami, u których koronawirus doprowadził do zapalenia mięśnia sercowego. Takie dolegliwości występowały nawet już po tym, gdy chory został uznany za wyleczonego.

Najbardziej zagrożoną grupą według dra Samuela są sportowcy. Często nie zdają sobie sprawy, że koronawirus mógł dokonać spustoszeń w ich sercach i decydują się na forsowne ćwiczenia. Problem dotyczy nawet osób, u których COVID-19 miał łagodny przebieg. Spustoszenia były na tyle poważne, że naukowcy dostrzegali "czarne dziury" w komórkach zaatakowanych przez wirusa.

W zakażonych komórkach była czarna dziura. Obecnie obserwujemy ludzi, którzy trzy miesiące po COVID mają zapalenie osierdzia lub zapalenie mięśnia sercowego – wyjaśnia dr Ossama Samuel ("Yahoo News").

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić