Amerykańskie lotnictwo uderzyło w nocy z czwartku na piątek na bazy irackich bojowników wspieranych przez Iran. To odwet za atak na bazę Tadżi, do którego doszło w środę. Napięcie w regionie znów rośnie.
Baza wojskowa, w której mieszczą się siły amerykańskie, została zaatakowana dziesięcioma pociskami rakietowymi. To już kolejny zamach w regionie w ciągu kilku ostatnich miesięcy. W ataku zginęło trzech żołnierzy. Ranny został Polak.
Irakijczyk zmarł w szpitalu w Bagdadzie, rozmawiając na żywo z lokalną telewizją. Krytykował działania władz państwowych i zły poziom życia w Iraku. Rozmowa pełna rozgoryczenia i emocji została nagle przerwana.
W czwartek przeprowadzono atak rakietowy na bazę w prowincji Kirkuk (Irak), gdzie poza Irakijczykami stacjonują żołnierze USA. To właśnie po grudniowym ataku na tę bazę nastąpiła eskalacja konfliktu USA z Iranem, który osiągnął apogeum, kiedy Amerykanie zabili gen. Kasema Sulejmaniego.
W sobotę w stolicy Iraku doszło do zamieszek i starć między antyrządowymi manifestantami w siłami bezpieczeństwa. Rannych zostało co najmniej 8 osób.
Irak. Trzy rakiety zostały wstrzelone, dwie z nich spadły w pobliżu ambasady USA, która znajduje się w Zielonej Strefie w Bagdadzie. Reuters precyzuje, że chodzi o rakiety "Katiusza". Na razie nie ma żadnych informacji o ofiarach śmiertelnych lub poszkodowanych.
Siedem pocisków spadło na bazę Al-Bakr koło miasta Balad. Rannych zostało czterech irackich żołnierzy.
Trzy rakiety typu Katiusza spadły w Bagdadzie na dzielnicę rządowo-dyplomatyczną, w pobliżu ambasady USA. Władze Iraku podały, że w wyniku ataku nikt nie został ranny. - Nasza ambasada jest bezpieczna - poinformował szef MSZ Jacek Czaputowicz.
- Nie zamierzamy podejmować nowych działań wojskowych, jeśli nie będzie agresji ze strony Stanów Zjednoczonych - powiedział Madżid Tacht Rawanczi, ambasador Iranu przy ONZ.
Szef MON skomentował sytuację naszych żołnierzy na Bliskim Wschodzie. - Nasi sojusznicy opowiedzieli się za kontynuacją misji - wyznał Mariusz Błaszczak.
Premier zabrał głos ws. konfliktu na linii Iran-USA. Mateusz Morawiecki nawiązał do wypowiedzi prezydenta Stanów Zjednoczonych o zaangażowaniu NATO. Polski szef rządu nie zgadza się z Donaldem Trumpem.
Planowane na czwartek spotkanie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego z ambasadorem Iranu Masoudem Edrisi Kermanshahi zostało odwołane. Jest to związane z wizytą w Polsce przedstawicieli Komisji Weneckiej. W środę Grodzki był natomiast w Brukseli.
Ambasador RP w Iraku Beata Pęksa została ewakuowana do Polski - poinformował szef MSZ Jacek Czaputowicz. To efekt ataku, jaki Iran przeprowadził na bazy USA w tym kraju.
Irak. Światowe media donoszą, że Iran przeprowadza ataki na amerykańskie bazy w Iraku. Rakiety miały spaść m.in. na bazę Ayn al Asad, jedno z najważniejszych miejsc stacjonowania amerykańskich wojsk w tym kraju.
Z powodu obaw o bezpieczeństwo Niemcy przerzucą poza granicę Iraku część stacjonujących tam żołnierzy.
"Amerykańska armia przekazała, że zamierza wycofać swoje wojska z Iraku" - przekazała francuska agencja AFP. Z kolei Pentagon nie potwierdził tej informacji. Wcześniej iracki parlament przyjął specjalną rezolucję, która nawoływała Waszyngton o wycofanie się z tego regionu Bliskiego Wschodu.
Donald Trump odpowiedział na wezwanie irackiego parlamentu do opuszczenia kraju przez zagraniczne wojska. Prezydent USA zagroził Irakowi najcięższymi sankcjami, "jakie kiedykolwiek widzieli".
Prezydent zabrał głos w sprawie konfliktu na linii Iran-USA. Andrzej Duda uspokoił, że nie ma dla nas żadnego zagrożenia. - Monitorujemy sytuację. Nie ma informacji o jakimś niebezpieczeństwie - uspokoił.