Według oficjalnej biografii Władimira Putina, pojutrze (7 października) rosyjski władca kończy 71 lat. Okazuje się, że Putin może być jednak starszy, niż informują jego państwowi biografowie. Ile lat ma faktycznie władca Kremla?
Media związane z Kremlem kreują alternatywną rzeczywistość od lat. Jednak po napaści Rosji na Ukrainę tamtejsza propaganda zaczęła pracować na najwyższych obrotach. Teraz Polsce i krajom bałtyckim zaczął grozić tzw. "szef" obwodu zaporoskiego Jewgienij Balitski. Wszystkie informacje wypowiedziane przez rosyjską propagandę należy traktować z olbrzymim dystansem.
Władimir Putin nie wydaje się w ostatnim czasie osobą, która jest okazem zdrowia. I zalicza kolejne wpadki, które mniej lub bardziej obrazują jego stan. Na spotkaniu z gubernatorem obwodu irkuckiego zaliczył kolejną, przekazując pozdrowienia dla żołnierzy, którzy nie żyją. Chwilę wcześniej wysłuchał, jak zginęli na ukraińskim froncie.
Spiskowcy na Kremlu pracują pełną parą, by odsunąć od władzy Władimira Putina i ludzi, którzy pozostają mu wierni. Bunt Jewgienija Prigożyna pokazał, jakie są słabe punkty aparatu władzy w Moskwie. Teraz zanosi się na kolejny, tym razem skuteczny. Kluczowy może okazać się zły stan zdrowia prezydenta Rosji.
Bunt Jewgienija Prigożyna nie był przypadkowy i trafił idealnie w moment, gdy na Kremlu zaczyna wrzeć. Porażki na ukraińskim froncie i fatalne zarządzanie armią musiały odbić się na sytuacji wewnętrznej w Rosji. Teraz zaczyna się walka o pozbawienie władzy Władimira Putina - uważa politolog Andriej Piontkowski.
Władimir Putin wygłosił w poniedziałek oświadczenie ws. próby puczu w wykonaniu Jewgienija Prigożyna i jego Grupy Wagnera. Zapowiedział ukaranie winnych, oskarżył ich o zdradę Rosji. Nie zgadza się z nim jeden z czołowych propagandystów i zapowiada, że to początek walki o władzę na Kremlu.
Ostateczna próba dla puczu wojskowego, zapoczątkowanego przez Grupę Wagnera i jej twórcę, Jewgienija Prigożyna, nie doszła do skutku. Portal o2.pl skontaktował się z byłym wagnerowcem. Ten uważał, że "Kucharz Putina" i tak nie miał szans na sukces w ataku na Moskwę.
Handel ludzkim mięsem. Rozkopywanie grobów. Spory o to, kto ma prawo pożreć zmarłego kompana. Ojcowie zjadający własne dzieci i żołnierze mordujący towarzyszy broni. Właśnie tak wyglądała codzienność polskiej załogi broniącej się na Kremlu jesienią 1612 roku. Relacje naocznych świadków przerażają.
Kremlowskie elity topią smutki związane z wojną w Ukrainie w wódce. Niezależny rosyjski portal Wiorstka opisał sytuację wśród elit władzy w Moskwie, gdzie nastroje są kiepskie i gdzie alkohol pomaga poradzić sobie ze stresem. Wygląda na to, że Władimir Putin otoczony jest "elitą" alkoholików.
Wygląda na to, że nawet kremlowska propaganda zaczyna dostrzegać możliwość klęski na froncie. Co wtedy stanie się z Rosją? Eksperci zauważają, że w ostatnich dniach zmieniła się retoryka rządowych mediów w Rosji.
Władimir Korniłow to jeden z czołowych rosyjskich propagandystów. Rosjanin wziął sobie na cel m.in. Polskę, którą oskarża o "rusofobię" i zachęca do zaatakowania naszego terytorium. Tym razem zaapelował o wysłanie do Polski bojowników z Czeczenii.
Coraz częściej mówi się o licznych chorobach, które mają dotykać Władimira Putina. Despotyczny władca Rosji ma podobno chorobę Parkinsona, walczy z nowotworem, a teraz pojawiły się nieoficjalne doniesienia o ostrych stanach lękowych. Wszystko ponoć widać w jego zachowaniu.
Zadziwiające słowa padły w rosyjskiej telewizji w słynnym propagandowym programie "60 minut". Generał Andriej Gurulow zaczął opowiadać o wojnie atomowej oraz rozstrzeliwaniu zdrajców ojczyzny i zwrócił się z taką groźbą do jednego ze swoich rozmówców w studiu. Wszyscy zastanawiali się, czy rosyjska ofensywa zatrzyma się w Berlinie czy może już w Lizbonie.
Administracja prezydenta Władimira Putina nie pozwala wysokim urzędnikom państwowym złożyć rezygnacji. Takie zachowanie traktowane jest jako zdrada w czasie wojny. Zakaz nie ma formalnego charakteru, ale na urzędników w Rosji padł blady strach - informuje telewizja Biełsat. Rosjanie przegrywają na froncie i nie mają wielu powodów do radości.
Funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych, którzy pełnią służbę w okolicach Kremla, otrzymują lornetki, aby wypatrywać ewentualne pojawiające się nad centrum Moskwy bezzałogowce. To reakcja na rzekomy ukraiński atak dronów na budynek Kremla w środę.
Po nocnym ataku na Kreml Rosjanie natychmiast ogłosili, że Ukraińcy próbowali zabić Władimira Putina. I chociaż jest to wersja zdarzeń, w którą z pewnością uwierzy wielu Rosjan, płk Piotr Lewandowski w rozmowie z portalem Onet wskazuje inny, bardziej prawdopodobny scenariusz. Kto może stać za atakiem dronami?
Rosyjskie władze przygotowują przestrzeń informacyjną dla swoich obywateli z zamiarem "zmniejszenia szoku" po sukcesach Sił Zbrojnych Ukrainy - pisze Instytut Badań nad Wojną (ISW). W tym celu Kreml przygotował instrukcje dla propagandystów, jak należy pokazywać zbliżającą się kontrofensywę.
Syn rzecznika Putina, 33-letni Nikołaj Pieskow, twierdził, że przez kilka miesięcy walczył na froncie w formacji Grupa Wagnera. Teraz rosyjskie media podają, że w tym czasie na ulubiony samochód 33-latka wystawiano mandaty w Moskwie. Czyżby Pieskow posiadał dar bilokacji? A może oddał komuś swój samochód?