Domniemani zamachowcy ataku terrorystycznego w Crocus City Hall pod Moskwą są w rękach Rosjan. Do internetu trafiają zdjęcia i materiały wideo z "przesłuchań", które prowadzą śledczy. - Rosja i prawa człowieka to zbiory rozłączne - komentuje Jarosław Wolski.
Wielu ekspertów uważa, że zamach terrorystyczny pod Moskwą zostanie przez Władimira Putina wykorzystany, by rzucić jeszcze większe siły na front wojny w Ukrainie. Podobnego zdania jest minister koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak.
Z miejsca ku pamięci ofiar piątkowego zamachu terrorystycznego pod Moskwą jedna z kobiet próbowała ukraść złożone przez mieszkańców kwiaty i zabawki. Nie zmieniła swojego podejścia nawet pomimo zdecydowanej reakcji świadków.
W zamachu terrorystycznym pod Moskwą zginęło już ponad 130 osób, a cały czas w świat wysyłane są kolejne informacje. Niezależne rosyjskie media podały, że w momencie ataku w tym samym kompleksie odbywały się zawody taneczne. Mimo docierających do nich sygnałów o masakrze, organizatorzy kazali uczestnikom kontynuować zawody.
W piątkowy wieczór terroryści tzw. Państwa Islamskiego otworzyli ogień w podmoskiewskiej sali koncertowej Crocus City Hall. To drugi atak Państwa Islamskiego wymierzony w Federację Rosyjską w ostatnich latach. Ekspert wskazuje, że motywem zamachu była zemsta za działania rosyjskie w Afganistanie, Syrii i Czeczenii.
W piątek wieczorem w wyniku ataku w Crocus City Hall w w Krasnogorsku pod Moskwą zginęły przynajmniej 133 osoby, a 140 trafiło do szpitala. Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (zwane ISKP lub ISIS-K). Władze Rosji tego nie potwierdziły, ale przekazały w sobotę rano, że zatrzymano 11 podejrzanych. Wstrząsające nagranie z jednym z nich trafiło do sieci.
Zamach na podmoskiewski Crocus City Hall wywołał ogromne poruszenie oraz obawy na świecie. Dziennikarze poprosili o komentarz Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, która w latach 2014-2016 pełniła funkcję ambasadora Polski w Federacji Rosyjskiej.
W piątek pod Moskwą doszło do krwawego zamachu terrorystycznego. Z rąk zamachowców z Państwa Islamskiego zginęło już prawie 150 osób, a bilans ofiar rośnie. Słowa potępiające atak terrorystyczny płyną do Moskwy z całego świata. Pojawił się nawet głos wsparcia dla Rosji prosto z Palestyny, od terrorystów z Hamasu. Ciężko to nawet skomentować.
W piątek w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do krwawego zamachu terrorystycznego. Z rąk zamachowców z Państwa Islamskiego zginęło ponad 130 osób, ale bilans ofiar wciąż rośnie. Rosjanie twierdzą, że złapali już dwóch domniemanych sprawców. Jednego z nich zdążyli nawet "przesłuchać".
Rośnie tragiczny bilans krwawego ataku w Krasnogorsku nieopodal Moskwy. Najnowsze dane mówią o ponad stu ofiarach śmiertelnych. Media obiegły dramatyczne nagrania z miejsca zdarzenia, tymczasem na platformie X pojawiło się zdjęcie rosyjskiej dziennikarki, relacjonującej sytuację... z uśmiechem na ustach.
W piątek pod Moskwą doszło do ataku terrorystycznego. Z rąk napastników zginęło co najmniej już ponad sto osób, a bilans ofiar cały czas rośnie. Portal Meduza - niezależne od władz medium - dotarł do ludzi, którym udało się uciec z miejsca zamachu. Opowiadają, co działo się podczas masakry i jak zdołali ocalić swoje życie. Relacje są wprost wstrząsające.
Dwóch potencjalnych terrorystów z Moskwy zostało schwytanych - podał deputowany do rosyjskiej Dumy Aleksander Hinsztejn. Podejrzani zostali zatrzymani podczas ucieczki gdzieś w obwodzie briańskim, w zachodniej Rosji. Kreml podaje, że w wyniku obławy schwytano już 11 osób. Oto, co domniemani zamachowcy mieli przy sobie.
W sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do strzelaniny. Zamaskowani napastnicy otworzyli ogień do osób przybyłych na koncert rockowy. Doszło również do eksplozji i wybuchł ogromny pożar. Według najnowszych ustaleń jest 60 zabitych i co najmniej 145 rannych.
W piątek w sali koncertowej w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęło – jak wynika z najnowszych informacji – ponad 60 osób. Amerykanie już od kilku tygodni mieli ostrzegać przed niebezpieczeństwem, ale Władimir Putin zignorował ostrzeżenia. Nazwał je "szantażem".
Nie milką echa piątkowego zamachu terrorystycznego pod Moskwą. Internet obiegło mnóstwo materiałów wideo z Circus City Hall, który zaatakowali zamachowcy. Na jednym widać, jak rosyjskie służby "starają się utrzymać porządek" na miejscu zamachu, bijąc jak popadnie przypadkowych przechodniów.
Odpowiedzialność za atak w Moskwie wzięło na siebie Państwo Islamskie. Jeżeli oświadczenie jest prawdziwe, najprawdopodobniej była to ISKP - Islamic State - Khorasan Province, czyli Państwo Islamskie Prowincji Chorasan. Mówi o tym w rozmowie z o2.pl dr Kacper Rękawek.
Państwo Islamskie przyznało się do ataku terrorystycznego w Rosji, nie przedstawiło jednak na to żadnych dowodów. W zamachu na podmoskiewską salę koncertową Crocus City Hall zginęło już ponad sto osób, jest bardzo wielu rannych. Prof. Hieronim Grala mówi o2.pl, że Rosjanie, w ogniu wojny z Ukrainą, "zapomnieli o froncie wewnętrznym".
W sali koncertowej pod Moskwą grupa napastników otworzyła ogień przed koncertem zespołu rockowego. Wiadomo o kilkudziesięciu ofiarach. Były szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki wskazywał prowokację reżimu Putina jako najbardziej prawdopodobną hipotezę. Odpowiedzialność wzięło na siebie jednak Państwo Islamskie.