W środę 22 lutego Władimir Putin wygłosił przemówienie na moskiewskim stadionie Łużniki. Zorganizowano także propagandowy koncert poparcia rosyjskiego społeczeństwa dla bestialskiej wojny w Ukrainie. Podczas wydarzenia na miejscu zauważono snajpera. Na nagraniu widać, jak pilnował prezydenta Rosji.
Organizatorzy obchodów rocznicy napaści na Ukrainę oferują 500 rubli każdemu, kto zdecyduje się robić sztuczny tłum pod moskiewską sceną na koncercie zapowiadanym na 22 lutego. "Będzie wesoło" obiecują i publikują ogłoszenie na grupach dla statystów i amatorów interesujących się pracą przed kamerami.
W przeddzień rocznicy wojny Kreml zaplanował zorganizowanie wiecu-koncertu w Moskwie - podają propagandowe media. Udział w nim ma wziąć również Władimir Putin - po raz pierwszy od 18 marca 2022 roku. Będzie to "kontynuacja" orędzia prezydenta do Zgromadzenia Federalnego Rosji.
Systemy obrony powietrznej, które zainstalowano na dachach budynków resortów w Moskwie, nie świadczą o tym, że Kreml boi się ataków Ukrainy - ocenił amerykański think tank ISW. Eksperci uważają, że w ten sposób Rosjanie próbują stworzyć "wizję zagrożenia" i wzmocnić antyukraińskie nastroje w społeczeństwie.
W miejscowości Zariecie pod Moskwą stanął system obrony powietrznej Pancyr-S1 - wynika z nagrań, które pojawiły się m.in. na Twitterze. Co znamienne, znajduje się on zaledwie 10 km od rezydencji Władimira Putina Nowo-Ogarjowo.
Od wtorku Rosjanie w milczeniu przynosili kwiaty pod pomnik ukraińskiej poetki Łesi, zbudowali także spontaniczne miejsce pamięci dla ofiar piątkowej masakry w ukraińskim Dnieprze. Niezależny rosyjski portal informacyjny "Meduza" donosi, że niepokornych rozgoniła policja, trwają też aresztowania.
W moskiewskim porcie w nocy płonął trzypoziomowy holownik Adler. Świadkowie zdarzenia udostępnili w sieci liczne nagranie pożaru. Ogień został już ugaszony. Wstępnie mówi się, że w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał.
Deputowany do Dumy Państwowej z proputinowskiej partii Jedna Rosja Jewgienij Fiodorow zapewnia, że Stany Zjednoczone rzekomo przygotowują "demonstracyjne ataki" na Moskwę i centralną Rosję. Jego zdaniem, mogą je zadać drony lub rakiety dalekiego zasięgu.
Wojna w Ukrainie trwa od przeszło dziesięciu miesięcy i nic nie wskazuje na szybkie zakończenie konfliktu za naszą wschodnią granicą. Karmieni kremlowską propagandą Rosjanie, szczególnie ci mniej wyedukowani, często popierają agresywne działania niczym niesprowokowanej armii Władimira Putina. Strona ukraińska jest natomiast wspierana przez wiele państw europejskich, a także Stany Zjednoczone. Amerykanie nie ograniczają się do dostarczania broni żołnierzom Wołodymyra Zełenskiego. W USA zorganizowano konkurs, którego efekt w postaci "Plakatów Pokoju" można obserwować w Moskwie.
W miniony weekend stolicę Federacji Rosyjskiej nawiedziła potężna śnieżyca. Samochody utknęły w bardzo wysokich zaspach. Od dekad nie widziano w Moskwie tak silnego ataku zimy w połowie grudnia. Wielkie miasto niemal stanęło w miejscu. Pogoda sparaliżowała ruch drogowy, lotniczy i kolejowy. Tysiące pługów, które wysłano do walki ze śnieżycą w stolicy Rosji, nie podołały wyzwaniu. Rosjanie z olbrzymim niepokojem spoglądają w najnowsze prognozy dla tej części kraju.
W poniedziałek rano sieć zalały nagrania z miasta Bałaszycha, gdzie doszło do kolejnego już w ostatnim czasie pożaru centrum handlowego w obwodzie moskiewskim. Przyczyna jest nieznana, jednak szybko zaroiło się od spekulacji, że może za tym stać ukraińska agentura. Jeśli tak, to trafiła ona wyjątkowo boleśnie. Bałaszycha jest bowiem miastem ze specyficzną historią. - Szatański plan, ale przecież nie niemożliwy do realizacji dla Ukraińców - mówi w rozmowie z o2.pl były analityk Agencji Wywiadu mjr Robert Cheda.
O tym nie mogą rozmawiać. Listę zakazanych tematów, których w trakcie zaplanowanego spotkania z Władimirem Putinem nie mogą poruszać członkowie Rady Praw Człowieka przy prezydencie Rosji opublikował niezależny portal medialny Verstka.
Według rosyjskiego portalu Sobiesiednik, bunkry z których może korzystać Władimir Putin są rozsiane po ogromnym obszarze kraju - od Moskwy po Ural. Mieli je budować ci sami robotnicy, którzy budowali pałac pod Gelendżykiem, zwany "pałacem Putina". Jak podaje Sobiesiednik - za budowę odpowiedzialny jest Główny Zarząd Programów Specjalnych (skrót: GUSP) prezydenta Rosji.
W stolicy Rosji znów doszło do groźnego pożaru. Tym razem zdarzenie okazało się tragiczne w skutkach. Ogień pojawił się w centrum Moskwy, w rejonie Placu Komsomolskiego. Pożar objął ok. 2,5 tys. metrów kwadratowych powierzchni, jak przekazał serwis "Meduza". Liczba ofiar wzrosła od nocnej akcji ratowniczej.
Mimo szerzonej w Rosji prokremlowskiej propagandy nawet niektórzy Rosjanie przestają wierzyć w sens wojny w Ukrainie i rzekome sukcesy swoich wojsk na froncie. Świadczyć może o tym sonda uliczna, przeprowadzona w Moskwie przez Radio Wolna Europa. Znaczna większość rozmówców wypowiedziała się nieprzychylnie na temat działań Władimira Putina.
Władze Moskwy przygotowują schrony, które miałyby chronić cywili w razie ewentualnych ataków. Miejscowi są świadkami, jak z piwnic ich bloków wywożone są wszystkie rzeczy, natomiast ciężarówki przywożą łóżka i materace. Przygotowują się również inne regiony Rosji.
Władze Moskwy przywracają zaniedbane schrony przeciwbombowe w szkołach, szpitalach i budynkach mieszkalnych. Mieszkańców kilku budynków poproszono już o zabranie z parkingów samochodów i swoich rzeczy.
Dla wielu mieszkańców Moskwy widok nieba podczas jednego z ostatnich zachodów słońca mógł być niepokojący. Oprócz ogniście czerwonych barw, na horyzoncie pojawiły się także dziwnie wyglądające chmury, które ułożyły się w kształt myśliwca. Wiele osób sądzi, że może być to odczytywane jako znak natury, która wysyła mieszkańcom Moskwy ostrzeżenie.