Aż 18 tys. rosyjskich żołnierzy miało opuścić szeregi wojska podczas wojny w Ukrainie. Znaczna część z tej liczby to poborowi, którzy zostali zmobilizowani na początku wojny. Według ukraińskich mediów, przyczyną mogą być niskie morale.
Na terytoriach okupowanych przez Federację Rosyjską oraz w bliskich jej rejonach, przedstawiciele Komitetu Śledczego i innych "organów ścigania" zaczęli werbować skazanych lub podejrzanych do armii Władimira Putina.
Rosjanie wywożą tysiące ukraińskich dzieci, by wychować je u siebie na wrogów Ukrainy. Część z nich trafia do rodzin zastępczych, a inni do domów dziecka. Łącznie Rosja porwała ponad 19 tysięcy nieletnich Ukrainy i wobec niektórych stosuje haniebne praktyki, a wymowny film w tej sprawie udostępnił ukraiński polityk Anton Heraszczenko.
Resort spraw zagranicznych Tadżikistanu odradza swoim obywatelom wyjazd do Rosji. "Zaleca się obywatelom kraju tymczasowe powstrzymanie się od podróżowania na terytorium Rosji" - brzmi lakoniczna informacja zamieszczona na stronach ministerstwa. Apel jest następstwem ataku w Crocus City Hall pod Moskwą.
Ukraińcy po raz kolejny pokazali, jak po mistrzowsku wykorzystywać w czasie wojny drony. Szczególnie wyspecjalizowała się w tym 82. Brygada Desantowo-Szturmowa, która do perfekcji opanowała walkę przy użyciu tego typu broni. Ostatnio w sieci pojawił się film, gdzie skutecznie wykorzystuje ona tzw. "komary".
Złe informacje napływają z walczącej Ukrainy. Jak wskazują tamtejsze media, dojść tam miało do wyłamania przez Rosjan ważnej linii obrony ukraińskiej armii. Ta jednak ze względu na spore braki sprzętowe nie może skutecznie odpowiedzieć, ulegając w rejonie kontrolowanej części obwodu donieckiego.
Ta wiadomość z pewnością wzbudzi spore kontrowersje. Rosjanie pochwalili się w swoich mediach, że niedawno dostali kilka milionów euro od UEFA. Dlaczego europejska federacja wciąż wspiera finansowo kraj, który rozpętał wojnę w Ukrainie?
Zbliża się maj, a co za tym idzie, w Rosji rozpoczynają się przygotowania do corocznych obchodów Dnia Zwycięstwa. Już dziś na moskiewskich ulicach można oglądać "trofea" rosyjskiej armii, pochodzące z trwającej wojny na Ukrainie. Jak się jednak okazuje, nawet tu Rosjanie nie unikają wpadek.
W rosyjskim wojsku spotkać można naprawdę wielu przedstawicieli różnych narodowości. Mieszkańcy Buriacji nie mają wątpliwości, że pospieszna i niedokładna mobilizacja mężczyzn, a czasem nawet i kobiet z Syberii oraz wschodnich rubieży państwa to nie tylko paniczne poszukiwanie posiłków. To również sposób na to, by Rosja stała się bardziej "rosyjska".
"Sytuacja na froncie jest skomplikowana i ulega pogorszeniu" - powiedział generał Ołeksandr Syrski, dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy. Tymczasem w najnowszym raporcie amerykańskich ekspertów z Institute for the Study of War, pada kwestia możliwego terminu rozpoczęcia kontrofensywy ukraińskiej armii.
Nożownik zaatakował dwóch mężczyzn z Ukrainy. Do tragedii doszło w bawarskim miasteczku Murnau am Staffelsee przed lokalnym centrum handlowym. Ofiary napaści nie żyją, a sprawcą ma być Rosjanin. Podejrzany o morderstwo został zatrzymany kilka godzin później przez policjantów.
Rosyjska "flota cieni" może prowadzić działalność szpiegowską na Bałtyku - alarmuje Szwecja. W rozmowie z o2.pl prof. dr hab. Andrzej Makowski z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni zwraca tymczasem uwagę na inny związany z aktywnością Rosjan problem - potencjalną katastrofę ekologiczną. Podkreśla, że zagrożenie jest "ogromne", a skutki "odczuwalibyśmy przez lata".
W ostatnich dniach zaroiło się od plotek na temat stanu zdrowia Ramzana Kadyrowa. Według dziennika "Nowa Gazeta Europa" przywódca Czeczenii ma być ciężko chory. Wskazano już nawet jego następcę. Miałby nim być Apti Ałaudinow, który w przeszłości mówił, że wojna w Ukrainie "to dopiero początek" i "Europa upadnie".
Rosyjski rząd staje na głowie, by społeczeństwo wierzyło w słuszność ataku na Ukrainę. Wszelkie przejawy antywojennego podejścia spotykają się z represjami, a organizacje nawołujące do zakończenia konfliktu są uznawane za wrogów narodu. Trudno znaleźć grupę społeczną, która nie trafiła na celownik Władimira Putina.
W piątek białoruska grupa o nazwie Cyberpartyzanci (<em>Kiberpartyzany</em>) poinformowała, że włamała się na stronę lokalnego KGB. Hakerzy utrzymują, że skradzione zostały dane ponad 8,6 tys. pracowników tych służb. Aktywiści opublikowali listę administratorów strony internetowej KGB w sieci.
Na lipiec w Azji Środkowej zaplanowano ćwiczenia pod hasłem "Birlestik-2024". To strategiczny region dla Rosji, ale kraj Władimira Putina ma jeden ważny problem. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że...sami Rosjanie nie zostali na manewry zaproszeni. Co kombinują ich sąsiedzi?
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) postanowił pochwalić się swoim ostatnim sukcesem. Ich łupem padła stacja radarowa stanowiąca istotny punkt rosyjskiej obrony przeciwlotniczej. Znacząca była również wartość radaru, który został zniszczony. Za ten okupanci zapłacili ok. 5 milionów dolarów.
Telegram odkrył błąd, który może pozwolić obcym na wertowanie prywatnej korespondencji. Luka dotyczy internetowej wersji popularnego komunikatora. To spore zagrożenie dla zwykłych użytkowników, ale też niezależnych blogerów i opozycjonistów działających m.in. na Białorusi czy w Rosji.