Po wyczynie niepełnosprawnego 5-latka, który pokonał trasę do Morskiego Oka o własnych siłach, kolejna osoba na wózku postanowiła pokazać, że można dostać się do jeziora bez konieczności wykorzystywania koni.
5-letni Arek porusza się na wózku, ale podróże nie są mu straszne. 9-kilometrową drogę z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka postanowił pokonać o własnych siłach.
Drugiego dnia świąt przemęczony koń, który ciągnął wóz z turystami, przewrócił się. Z relacji świadka wynika, że nieczuły furman nawet nie przerwał kursu.
Polak na wakacjach chce odpocząć. Nie będzie na własnych nogach chodził pod górę. Do Morskiego Oka może przecież wwieść go koń. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, twierdzą, że podjęły działania, aby polepszyć warunki pracy zwierząt. W tym roku chwalą się nawet, że testują elektryczne wspomaganie wozów. Jednak problem, bez względu na piękne deklaracje, wciąż nie został rozwiązany.