Nocny atak rosyjskich dronów na Odessę i odpowiedź ukraińskiego systemu przeciwlotniczego został uchwycony przez tureckiego marynarza. Z pewnością jest to widok jedyny w swoim rodzaju, chociaż nikt chyba nie chciałby się znaleźć w takim miejscu.
Wojna w Ukrainie trwa już ponad 500 dni, a mieszkańcy coraz mocniej chcą wracać do normalnego życia. Ukraińcy korzystają z pięknej pogody i wybierają się na plażę, między innymi w Odessie. Nasi sąsiedzi są już tak przyzwyczajeni do kwestii wojennych, że w wypoczynku nie przeszkadzało im nawet... zagrożenie miną w wodzie.
Bezczelność rosyjskiej propagandy nie zna granic. Prezenterka Rossija 1 Olga Skabiejewa stwierdziła, że lekiem na kryzys zbożowy w Europie jest... przejęcie portów w Odessie i Mikołajowie przez Rosję. Te miałby zostać wtedy "odbudowane".
Niebezpieczna sytuacja w Odessie. Będący pod wpływem narkotyków oprych zaatakował mężczyzn, którzy kosili trawę. Ostatecznie to napastnik uciekał w popłochu. Przestraszył się... podkaszarki.
Sąd w Odessie skazał na 15 lat więzienia agenta rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) za zdradę stanu. Mężczyzna tworzył w regionie siatkę agentów działających na rzecz Kremla i przekazywał wrogom dane o ukraińskich służbach. "Profesor" przyznał się do winy.
W środę 17 sierpnia doszło do ataku rakietowego na obwód odeski. Bomby spadły na jeden z nadmorskich kurortów. Skala zniszczeń jest spora. Z ogniem na miejscu walczyło siedem jednostek straży pożarnej.
Na plaży w nadmorskim kurorcie Zatoka w obwodzie odeskim doszło do eksplozji. Według wstępnych doniesień w wyniku zdarzenia śmierć poniosły dwie osoby. Do sieci trafiło nagranie, ukazujące moment tragedii.
Rosyjski marynarz został aresztowany w Odessie. Mężczyzna miał wzywać do zabijania ukraińskich żołnierzy, którzy znaleźli się w rosyjskiej niewoli. Trafił do aresztu.
Tegoroczny sezon plażowy w Odessie jest inny niż zwykle. Aby chronić wczasowiczów przed minami wypływającymi z morza, na kilku plażach pojawiły się ogrodzenia. Ale odważni miejscowi nadal na własne ryzyko wchodzą do wody.
W Odessie powstał nietypowy pomnik ukazujący... grabieże dokonane przez Rosjan. Składają się na niego pralka i lodówka.
Ukraińskie Dowództwo Operacyjne "Południe" poinformowało o kolejnym ataku rakietowym w rejonie Odessy. Tym razem celem Rosjan padł bardzo nietypowy obiekt. - Próbowali zatopić centrum nazizmu - ironizują w mediach społecznościowych przedstawiciele dowództwa.
Ukraińska Prokuratura Generalna wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez Rosjan w obwodzie odeskim. W wyniku ostrzału osiedla mieszkalnego, ciężko ranna została 6-letnia dziewczynka. Śledczy pokazali światu zdjęcia zbombardowanych domów.
Policjanci obwodu odeskiego zatrzymali motocyklistę, który był podejrzany o współpracę z Rosją. Zabezpieczyli jego telefon i okazało się, że w mediach społecznościowych obserwował kanały propagandowe posługując się nickiem... "Władimir Putin". - Tzw. Wołodia jest teraz sprawdzany przez służby — ironizują mundurowi.
Przewodniczący Rady Europejskiej musiał uciekać do schronu podczas swojej niezapowiedzianej wizyty w Odessie. Charles Michel spotkał się z premierem Ukrainy, kiedy rosyjskie pociski zaczęły spadać na miasto.
W Odessie na południu Ukrainy doszło do kolejnego ataku rakietowego. Dokładne straty nie są jeszcze znane. Według wstępnych informacji, w poniedziałek 2 maja uszkodzeniu uległo kilka budynków, w tym "budynek sakralny". W ostrzale zginęła 13-letnia dziewczynka, a 17-latka została ciężko ranna.
W sobotę rosyjska rakieta trafiła w blok mieszkalny w Odessie. Wśród ofiar śmiertelnych znalazła się Waleria Głodan, a także jej trzymiesięczna córeczka Kira.
W Odessie doszło do ostrzału rakietowego. Jeden z pocisków trafił w budynek mieszkalny. Nie żyje co najmniej sześć osób, a 18 zostało rannych. Wśród ofiar jest 3-miesięczne dziecko.
Pochodzący z Chin vloger w ostatnich tygodniach udostępniał w sieci nagrania z ogarniętej wojną Odessy, gdzie mieszka od czterech lat. Mężczyzna twierdzi, że chciał jedynie pokazać bliskim, iż nic mu nie jest i nie miał na celu stać się "chińskim głosem oporu" w Ukrainie. Mimo to przez niektórych rodaków został uznany za "zdrajcę narodu".