Prokremlowski lider Czeczenii Ramzan Kadyrow zapewnia, że jego nieletni synowie wyjechali na wojnę w Ukrainie. Na nagraniu widać jego dzieci z bronią i w mundurze wojskowym. Nie ma jednak pewności, że filmik rzeczywiście nagrano w Ukrainie.
W jednej z paryskich restauracji doszło do skandalicznych scen. Dwóch klientów z Ukrainy nagrało menadżera w momencie, kiedy ten wyganiał ich na zewnątrz, krzycząc "niech żyje Putin". Finał? Internauci już wyrazili swą dezaprobatę, lawinowo zasypując lokal niepochlebnymi opiniami. Mężczyzna zaś skarży się, że otrzymuje groźby, przedstawiając przy okazji swoją wersję wydarzeń.
Wiaczesław jakiś czas temu uciekł z Rosji. Otwarcie przyznaje, że zrobił to, żeby móc opowiadać prawdę o swoim kraju. Jednak pierwsze miesiące w Polsce są dla niego bardzo zaskakujące. Swoimi wrażeniami dzieli się na kanale YouTube.
Fińska premier Sanna Marin zapowiedziała we wtorek budowę ogrodzenia na granicy z Rosją. Od dłuższego czasu o takie rozwiązanie apeluje do władz straż graniczna. Do Finlandii mają masowo przedostawać się nielegalni imigranci z Rosji.
Rosyjski dyktator Władimir Putin ogłosił w środę wprowadzenie stanu wojennego na nielegalnie anektowanych terytoriach Ukrainy. Od razu pojawiły się doniesienia, że Rosja planuje także zamknąć swoje granice. Tym pogłoskom zaprzeczył jednak oficjalnie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Morale armii Władimira Putina szoruje po dnie. Zmobilizowani Rosjanie nie chcą trafiać na pierwszą linię frontu jako tzw. mięso armatnie. Siły Zbrojne Ukrainy donoszą, że w związku z tym, wśród rosyjskich dowódców kwitnie dość niecodzienny proceder. Oferują oni wojskowym możliwość wykupienia się z pierwszych szeregów i skierowania na tyły. – Oto jak dowódcy zarabiają na "specjalnej operacji wojskowej" (jak rosyjska propaganda nazwa inwazję na Ukrainę – przyp. red.) – czytamy w mediach społecznościowych.
"Viacheslav Zarutskii" to kanał na YouTube cieszący się coraz większą popularnością. Twórcą za nim stojącym jest młody mężczyzna, który wyjechał z Rosji krótko po wybuchu wojny w Ukrainie. W publikowanych filmikach "opowiada światu prawdę o swoim kraju". W jednym z najnowszych materiałów przedstawił Junarmię, czyli młodzieżową organizację militarną, która ma stanowić zaplecze rosyjskiej armii.
Były oficer rosyjskich służb specjalnych i lider donieckich bojowników Igor Girkin dołączył do rosyjskiej armii na Ukrainie. W mediach pojawiły się zdjęcia, które to potwierdzają. Za schwytanie Girkina obiecano już dziesiątki tysięcy dolarów.
Publicysta Andrij Piontkowski udzielił wywiadu, w którym opowiedział, jaka jego zdaniem czeka przyszłość Władimira Putina. - Będzie tak samo, jak w 1917 roku - uważa rosyjski politolog.
Powoływanie cywili do wojska wzbudza przerażenie oraz niechęć u wielu obywateli Federacji Rosyjskiej. Według badań, częściowa mobilizacja ogłoszona przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina powoduje podziały społeczne.
Rosyjscy dowódcy kompletnie nie mają jednak planu i kontroli nad tym co robią. Zniecierpliwienie pojawia się już wśród samych poborowych. Świadczy o tym między innymi nagranie, które trafiło do sieci.
W mediach społecznościowych pojawiły się informacje o śmierci dwóch kolejnych rosyjskich żołnierzy. To ojciec i syn, których pochowano w jednym grobie. Pochodzili z Adygei, gdzie prowadzono intensywną mobilizację.
W poniedziałek mer Moskwy Siergiej Sobianin ogłosił "zakończenie częściowej mobilizacji w stolicy". Niezależni rosyjscy komentatorzy wątpią jednak, czy to prawda, a gen. Mieczysław Gocuł w rozmowie z o2.pl zwraca uwagę na spadające morale w rosyjskim społeczeństwie. - Bierze górę strach przed powrotem w worku - mówi.
Rosyjska propaganda gdzie się da wciska literę "Z". Symbol wojny, który od początku inwazji w Ukrainie można zobaczyć na pojazdach agresora tym razem pojawił się na potrawie w jednym ze sklepów.
Władimir Zołotarew, taksówkarz z rosyjskiego miasta Komsomolsk, kilka miesięcy temu podpalił budynek rosyjskiej Gwardii Narodowej. Jak tłumaczył, to był jego sprzeciw wobec Władimira Putina. W ostatnim wywiadzie dla niezależnego rosyjskiego dziennika opowiedział, z czego ten sprzeciw wynika.
Wierzący w propagandę rosyjski żołnierz opowiedział matce, że zostanie nagrodzony za... opuszczenie wyzwolonego przez Ukraińców miasta. Przyznał jednak, że Rosjanie codziennie ponoszą duże straty, przez co na linię walk wysyłają więźniów.
"Wiceszef obwodu chersońskiego" kolaborant Kirił Stremousow nagrał filmik, w którym czyta wiersz "o wielkiej Rosji". Wymienia europejskie i światowe miasta, nazywając je "rosyjską ziemią" i zapewnia, że "wszyscy na świecie lubią Rosjan".
Rodzinom zmobilizowanych żołnierzy w Jakucji władze oferują... koszyk warzyw, mimo że wcześniej mówiono o świadczeniu pieniężnym. - To poważny argument za tym, żeby wysłać syna lub męża na śmierć w Ukrainie - ironizuje brytyjski dziennikarz Francis Scarr.