26-letni piłkarz Rifet Kapić nagle upadł na boisko. Jego omdlenie wyglądało niebezpiecznie.
Szerokim echem w mediach społecznościowych odbiło się nagranie wideo zamieszczone przez tureckich sanitariuszy. Pokazano na nim trudy pracy w karetce w wielkim mieście. Nagranie ma 21 mln wyświetleń.
Na DK 94 doszło do niebywałych scen z karetką pogotowia w roli głównej. Jej kierowca wyprzedzał na linii ciągłej oraz umożliwiał ten manewr innemu uczestnikowi ruchu drogowego stwarzając spore zagrożenie.
Do dramatycznych momentów doszło w Wieliczce. Karetka nie mogła dotrzeć do osoby, która przeszła zawał serca, bo drogę zatarasował źle zaparkowany samochód. Na szczęście nieprzytomny mężczyzna w porę otrzymał pomoc od przechodniów.
W drodze do szpitala na ruchliwej drodze krajowej między Świdnicą a Wałbrzychem z karetki wypadł pacjent. Mężczyzna wpadł prosto pod jadące za ambulansem auto. Zmarł na miejscu. W poniedziałek rozpoczął się proces w tej sprawie. Przed sądem stanęli lekarz i pielęgniarka.
Samochodem, który oznaczony był jako ambulans i służy do transportu medycznego, kierował mężczyzna, który miał trzy promile alkoholu we krwi. W aucie leżały puste butelki po wódce.
Policja w Sycowie (woj. dolnośląskie) otrzymała zgłoszenie dotyczące "obłąkanego" ambulansu jeżdżącego na sygnale po gminie. Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał.
Pan Andrzej miał nie zostać przyjęty do szpitala w Opolu Lubelskim (woj. lubelskie) mimo objawów wskazujących na zawał. Jego przyjaciel postanowił zawieźć go do szpitala w innej miejscowości. Mężczyzna po drodze zmarł.
Do kraksy doszło przed godz. 13. Ambulans zderzył się z samochodem osobowym. Siła zderzenia była tak duża, że karetka została przewrócona. Do szpitala trafiły trzy osoby. Wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi.
Policja przesłuchała mężczyznę, który we wtorek wieczorem ukradł ambulans pod wpływem alkoholu. Prokurator przedstawił 20-latkowi dwa zarzuty.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Gorzowie Wielkopolskim. Ambulans nie mógł wyjechać z osiedla.
Pojazdy ratownictwa medycznego uczestniczące w proteście, przez tydzień będą transportowały pacjentów z użyciem sygnałów dźwiękowych i świetlnych. To protest ratowników, którzy domagają się m.in. podwyżek płac. Akcja ruszyła w poniedziałek.
Posłowie będą mieli do dyspozycji karetkę z obsługą medyczną. Przez trzy lata będzie dyżurowała przed Sejmem - jak najbliżej sali plenarnej, kiedy będą obradować parlamentarzyści. Realizacja tego pomysłu wyniesie 1,3 mln zł.<br />