Czytelnicza "Faktu" wybrała się na zakupy spożywcze w Wielkiej Brytanii, gdzie natknęła się na polskie soki, majonez, słodycze, słone paluszki, a nawet kiszonki. Ceny jednak znacznie się różniły od tych w naszym kraju. Na ich widok nasza rodaczka aż złapała się za głowę. "To jest dopiero drożyzna!" - napisała w wiadomości do redakcji gazety.
Dziennikarka "Faktu" wybrała się do marketu w Londynie i tam zobaczyła wiele popularnych produktów z Polski. Ceny jednak znacznie się różniły, a za kabanosy czy kefir trzeba było zapłacić nawet dwa razy więcej.
Największą bolączką Polaków jest drożyzna, więc redakcja o2.pl postanowiła sprawdzić ceny w sklepie spożywczym obok domu Jarosława Kaczyńskiego. Na ich widok dosłownie można złapać się za głowę.
Ceny masła w sklepie windują w górę. Ciężko jest w tej chwili znaleźć 200-gramową kostkę, która będzie kosztować mniej, niż 8 zł. Taniej można kupić masło na promocji, wówczas najczęściej obejmuje ona kilka sztuk tego produktu. Tylko co w sytuacji, kiedy nie potrzebujemy takiej ilości?
Ceny w sklepach idą w górę w zastraszającym tempie. Odwiedziliśmy trzy sklepy znanych sieci i włożyliśmy do "Koszyka o2" dwadzieścia podstawowych produktów. Efekt przerósł nasze najgorsze obawy. Jest naprawdę drogo.
Ceny w sklepach rosną w zastraszającym tempie. W 2015 roku Andrzej Duda udał się na zakupy do Biedronki. Ówczesny kandydat na prezydenta za 9 produktów zapłacił 37,02 zł. Ile taki sam koszyk kosztuje dzisiaj? Sprawę postanowił zbadać Dymitr Błaszczyk z kanału "Sprawdzam Jak" na YouTubie.
W sklepach i na straganach zaczynają pojawiać się polskie owoce i warzywa. Od niedawna można dostać bób, jednak jego cena nie zachęca do zakupu.
Ceny galopują, o czym łatwo się przekonać wchodząc do sklepów. Według GUS inflacja w grudniu wyniosła 8,6 proc., w porównaniu do grudnia 2020 r, natomiast w ujęciu rocznym oficjalne dane mówią o 5,1 proc. To jednak średnia, koszyk najczęściej kupowanych produktów przez Kowalskiego drożał jeszcze szybciej.
Coraz droższe zakupy przed świętami Bożego Narodzenia. Rosnąca inflacja sprawia, że ceny produktów spożywczych idą w górę. "O ile nasz koszyk średnio kosztuje tylko o 98 groszy więcej, to rosną ceny podstawowych produktów: cukier, olej i pierś z kurczaka. Plusem jest to, że masło nieco potaniało. Nieco" - pisze dziennik "Fakt".
W marcu 2020 r. prezydent Andrzej Duda, odpowiadając na zarzuty o rosnącej inflacji, wyraził opinię, że choć podrożał chleb czy cukier, to "w ogromnym stopniu potaniał olej". Panie Prezydencie, to już przeszłość! - pisze dziennik "Fakt".
W lipcu 2021 r. średnie ceny na półkach sklepowych były o 12 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu w roku ubiegłym – wynika z "Indeksu cen w sklepach detalicznych I-VII 2021". Najbardziej zdrożały produkty tłuszczowe – blisko o 40 proc. Za mięso trzeba zapłacić z kolei ponad 30 proc. więcej.
Międzynarodowa sytuacja na rynku mleczarskim spowodowała, że za 100 kg masła już płacimy więcej niż przed miesiącem. Eksperci już prognozują, że to nie koniec podwyżek.
Specjalistyczny indeks cen żywności FAO wzrósł ze 175,2 pkt. w czerwcu do 179,1 pkt. w lipcu. Choć oznacza to wzrost o 2,2 punktu proc., winduje indeks do najwyższego od grudnia 2014 r. poziomu. Najbardziej podrożały między innymi cukier i zboża.