Siły Zbrojne Ukrainy efektownie zniszczyły rosyjską samobieżną haubicę 2S5 Hiacynt-S. Maszyna ostrzeliwała pozycję Sił Zbrojnych Ukrainy, gdy nadleciał dron, który zlokalizował jej pozycję. Po chwili koordynaty trafiły do artylerzystów, a ci zaraz wykorzystali HIMARS-a, który perfekcyjnie wykonał zadanie.
Ukraińskie media poinformowały w niedzielę o atakach dronów na Kursk w Rosji. Jeden z nich miał trafić w siedzibę FSB w mieście. Po tym incydencie władze rosyjskiego Kurska odwołały pokaz sztucznych ogni z okazji Dnia Miasta.
Nie czołgi, czy systemy pancerne, a często drony okazują się podczas wojny w Ukrainie kluczem do niszczenia wroga. W sieci pojawił się filmik, jak armia Ukrainy dzięki nowoczesnemu sprzętowi niszczy rosyjski czołg. To trzeba zobaczyć.
Jak podała agencja Reuters, chińskie władze ogłosiły tymczasowe ograniczenia eksportu dronów, komponentów i sprzętu do ich produkcji. Nowe przepisy uderzają przede wszystkim w Rosję, która z Państwa Środka importowała m.in. lasery i kamery termowizyjne, które były wykorzystywane do produkcji dronów.
Kolejny rosyjski czołg został zniszczony przez ukraińskiego drona gdzieś w obwodzie zaporoskim. Operator popisał się niesamowitym kunsztem, podleciał do włazu w wieży i wrzucił do środka granat. Maszyna potężnie eksplodowała, ale nikt nie zginął. Rosjanie opuścili swój czołg z nieznanych przyczyn.
Takich obrazków z frontu widzimy ostatnio coraz więcej. Rosyjski czołg T-90 starał się umknąć na drodze atakującym dronom, ale nim na dobre się oddalił, został bezpośrednio trafiony. Nie pomógł gruby pancerz, ani nowoczesna (zdaniem Moskwy) konstrukcja. Eksplodował potężnie, zostały z niego zgliszcza i strzępy metalu.
Kilka miesięcy nie było ich na polu walki, Ukraińcy długo czekali i odbudowywali swoją flotę. Ale znów pojawiły się na niebie, sieją spustoszenie w rosyjskich szeregach i ludzie znów będą śpiewać o nich piosenki. Tureckie drony bojowe Bayraktar TB2 wróciły z przytupem do służby. Już dały się okupantom we znaki, niszcząc ich sprzęt.
Ostatnich kilkadziesiąt godzin było bardzo ciężkich dla rosyjskich sił na ukraińskim froncie. Okupanci stracili aż 38 instalacji artyleryjskich, a podarowany przez charytatywny fundusz "Return Alive" dron o kryptonimie bojowym "Rekin" sam zniszczył aż pięć rosyjskich maszyn. Problemy wojsk Władimira Putina są coraz bardziej zauważalne.
W tym miesiącu ma się odbyć spotkanie dwóch dyktatorów: Władimira Putina i Kim Dzong Una. Pierwszy szuka broni do walki w Ukrainie, drugi - żywności. Obaj mają więc to, co mogą sobie nawzajem dostarczyć. - To wyraz desperacji - przekonuje dr Nicolas Levi z Polskiej Akademii Nauk.
Rosyjskie czołgi mają w Ukrainie wielkiego pecha. Wszyscy się na nie uwzięli, a zagrożenie czyha niemal na każdym kroku. To zdradziecki traktor zaatakuje pod osłoną nocy, to znów nadleci dron i narobi hałasu. Albo jeszcze gorzej, co pokazały Siły Zbrojne Ukrainy. Jaki mógł być wynik starcia niewielkiego drona z potężnym czołgiem T-90M?
Polowanie na zaawansowany sprzęt wroga na froncie trwa. Siły Zbrojne Ukrainy tym razem dopadły rosyjską samobieżną armatohaubicę 2S19 Msta-S, a jej wybuch wyglądał niezwykle efektownie. Wystarczył niewielki dron, który zrzucił ładunek wprost na system. Ten wkrótce potężnie eksplodował.
Ukraińcy pochwalili się brawurową akcją drona bojowego w częściowo okupowanym obwodzie chersońskim. Rosjanie uciekający ciężarówką starali się go strącić i długo się wydawało, że im się to uda. Tymczasem operator bezzałogowca wykazał się sprytem i zniszczył pojazd. Okupanci najpewniej zginęli.
To miał być wielki sukces rosyjskiej armii i dowód na to, że Siły Zbrojne Ukrainy nie radzą sobie tak dobrze na froncie, jakby się tego wszyscy spodziewali. Sęk w tym, że Rosjanie wysłali drona kamikaze - a potem sami chwalili się nagraniem! - na swój czołg. Mają więc o jeden T-90M mniej.
Żołnierze 108. Samodzielnego Górskiego Batalionu Szturmowego Sił Zbrojnych Ukrainy pochwalili się materiałem wideo z przygotowań do walki. Specjalny oddział operatorów dronów pokazał, jak szykuje się bezzałogowce, które potem wysyłane są na pole walki i niszczą cele po rosyjskiej stronie. Te maszyny są naprawdę bardzo groźne.
To zdjęcie pochodzi z frontu wojny ukraińsko-rosyjskiej, a konkretnie z pozycji zajmowanych przez agresorów. Te dziwne dziury w ziemi zostały zauważone przez ukraińskie drony zwiadowcze. Szybko wysłano tam wojsko i drony bojowe, które zaraz zrobiły na miejscu porządek. Co przedstawia fotografia?
Dziennikarze "The Washington Post" odkryli w Rosji budowę potężnej fabryki. Jak przekazali, zakład ma produkować samodetonujące drony. To broń, której siły Władimira Putina będą używać do uderzenia w ukraińskie miasta. Rosjan w projekcie wspierają Irańczycy, Moskwa jest blisko ukończenia projektu.
Służba Ochrony Państwa (SOP) zdecydowała o wprowadzeniu całkowitego zakazu wykonywania lotów bezzałogowymi statkami powietrznymi (BSP) w wyznaczonym rejonie Warszawy. Znamy szczegóły tej decyzji.
W rosyjskim mieście Jełabuga mieści się szkoła politechniczna, która wykorzystuje nieletnich do pracy w fabryce. Uczniowie spędzają po kilkanaście godzin dziennie nad montażem dronów, które później są wysyłane na front w Ukrainie.