Christian Brueckner został określony przez niemieckich prokuratorów głównym podejrzanym w sprawie zaginięcia Madeleine McCann. Zostawił list z wyjaśnieniami.
Madeleine McCann zaginęła w 2007 roku. Jasnowidz Michael Schneider podał policji dokładne współrzędne miejsca, w którym, jego zdaniem, pochowano ciało dziewczynki.
Mimo wzmożonych wysiłków śledczych los Madeleine McCann pozostaje tajemnicą. Prokurator zdecydował się na ujawnienie nowych szczegółów odnośnie dochodzenia. Okazało się, że Christian B., główny podejrzany, od dawna był obiektem zainteresowania policji.
Niemiecka policja jest przekonana, że Madeleine McCann została zabita w Portugalii. O nowych ustaleniach poinformował prokurator.
Pewna dziewczyna na TikToku zyskała popularność twierdzeniem, że może być zaginioną przed laty Madeleine McCann. Podobieństwo rzeczywiście jest uderzające. Internauci mają mieszane uczucia.
Rodzice Madeleine McCann zebrali ponad 750 tys. funtów na śledztwo w sprawie swojej córki. Pieniądze zostały przygotowane na wypadek gdyby Scotland Yard chciał zakończyć śledztwo.
Policja prowadząca śledztwo w sprawie zaginięcia Madeleine McCann ma przesłuchać niemieckiego pedofila i zabójcę. Martin Ney w 2011 r. został wymieniony jako podejrzany w sprawie zaginionej dziewczynki.
Niewyjaśniona sprawa zaginięcia Madeleine McCann z 2007 roku do dzisiaj spędza sen z powiek rodzicom dziewczynki. Także zaangażowani śledczy nie odpuszczają, zwłaszcza że w minionym roku doszło do przełomu. Obecnie niemiecka policja zajmuje się przesłuchiwaniem licznych świadków, którzy mogą wskazać sprawcę porwania oraz zabójstwa 3-latki.
Policja ma nowe dowody w sprawie Madeleine McCann, które nazywa "brakującymi elementami układanki". Ponadto wkrótce mają się odbyć się przesłuchania kluczowych świadków, którzy znali w przeszłości głównego podejrzanego - Christiana Bruecknera.
Rodzice Madeleine McCann uważają, że śledztwo w sprawie podejrzanego Christiana Bruecknera jest "nietypowe". Kate i Gerry McCann uważają, że policja tylko się przechwala, nie posiadając żadnych istotnych dowodów.
Niemieccy śledczy nie ustają w wysiłkach, aby odnaleźć nowe dowody w sprawie zaginięcia Madeleine McCann. Teraz jeszcze raz przeanalizowali ślady pozostałe po dziewczynce i jej porywaczu. Zamierzają zweryfikować je w trakcie wyjazdu do Portugalii.
Śledczy prowadzący sprawę Madeleine McCann przeszukali kolejną posiadłość położoną w Hanowerze. W akacji brały udział psy tropiące. Jednak nie wiadomo czy te działania doprowadziły do wyczekiwanego przełomu.
Christian Brueckner, który jest podejrzewany o porwanie i zabójstwo Madeleine McCann, trafił do szpitala. Podczas rozprawy w niemieckim sądzie doszło do incydentu, w wyniku którego doznał złamania dwóch żeber.
Prokuratura nie ustaje w wysiłkach, aby zgromadzić dowody na udział Christiana Brucknera w porwaniu Madeleine McCann. Jednak mimo wielu starań wciąż nie dysponuje wystarczającym materiałem, aby rozpocząć proces. Ta sytuacja zniecierpliwiła adwokata głównego podejrzanego.
Całkowity koszt długotrwałego śledztwa w sprawie zaginięcia Madeleine McCann wyniósł już ponad 12 milionów funtów (ok. 60 mln zł). Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych przyznało śledczym zajmującym się sprawą kolejne 350 tysięcy funtów (1,7 mln zł), wierząc, że w końcu uda się zakończyć dochodzenie.
Christian Brueckner zdecydował się na zatrudnienie kolejnych prawników. Mężczyzna podejrzany o porwanie Madeleine McCann zwrócił się po pomoc do ekspertów z Wielkiej Brytanii. Pojawiły się podejrzenia, kto stoi za finansowaniem bezrobotnego 43-latka.
Prokurator Hans Christian Wolters przyznał, że nadal nie ma wystarczających dowodów w sprawie Christiana Bruecknera. Chociaż wszystko wskazuje na to, że to on stoi za porwaniem Madeleine McCann, to wciąż nie można postawić mu zarzutów. Wiele wskazuje na to, że sprawa zaginięcia Madeleine McCann nigdy nie zostanie rozwiązana.
Teoria na temat okoliczności zaginięcia Madeleine McCann pojawiła się w portugalskim programie telewizyjnym. Zaproszony śledczy wyraził przypuszczenie, że porywacz Brytyjki nie mógł działać sam. Ujawnił też, kto miałby być wspólnikiem głównego podejrzanego.