Po 3 tygodniach spędzonych w jaskini szczeniak w końcu został uratowany. Wszystko dzięki turyście, który usłyszał jego pisk i natychmiast ruszył na pomoc.
28-letni Brytyjczyk ryzykował życiem skacząc z 4. piętra bloku na Gran Canarii. Miał jednak więcej szczęścia niż rozumu, ponieważ wylądował na samochodzie.
Jeden z turystów podróżujących samochodem po Parku Narodowym Serengeti najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z różnicy między potężnym lwem a zwykłym kanapowym mruczkiem. Postanowił pogłaskać króla zwierząt po grzbiecie. Mało nie umarł z przerażenia.
21-letni Brytyjczyk szedł w środku nocy wzdłuż jednego z amsterdamskich kanałów, gdy nagle poczuł potrzebę. Postanowił załatwić się do kanału, ale wtedy poślizgnął się i wpadł do wody.
Sąd w Wielkiej Brytanii bada sprawę tajemniczej śmierci turysty. Rodzina oskarża lekarzy, którzy rzekomo mieli przyczynić się do tragedii.