Czy Ukraina wygra wojnę z Rosją i odzyska tereny, które Moskwa zagrabiła? Tego dziś nie wie nikt, ale coraz więcej wskazuje na to, że konflikt zmierza w stronę "zamrożenia". W Kijowie na razie nikt nie chce myśleć o tym scenariuszu, ale to nadal realne. "Nie możemy wrócić do granic z 1991 roku z tym, co mamy. Ludzie muszą to zrozumieć" - mówi jeden z żołnierzy.
Walki o Awdijiwkę od kilku tygodni są niezwykle zacięte i krwawe. Szczególnie dla Rosjan, którzy ślą do boju kolejne oddziały, a potem przyglądają się, jak żołnierze giną setkami. Tak złych dni agresor nie miał w całym 2023 roku, a postępów na froncie na szczęście nie widać. Buntują się nawet moskiewscy propagandyści, ale generałowie wiedzą swoje. Rzeź trwa w najlepsze.
Północnokoreański dyktator, Kim Dzong Un, przestrzegł przed wybuchem III wojny światowej. Jego zdaniem globalny konflikt jest o krok, a "płomienie wojny" objęły już Ukrainę oraz Bliski Wschód, co stanowi fatalne rokowania dla światowego pokoju. W ustach szaleńca i człowieka, który za wszelką cenę chce mieć broń atomową, takie słowa brzmią co najmniej złowieszczo.
Wiaczesław Zarucki to bloger, który uciekł z Rosji do naszego kraju. Internauta stara się przybliżyć Polakom prawdziwy obraz Rosji i działania propagandowe Kremla. W kolejnym odcinku opowiada, co na temat jego pracy sądzą sami Rosjanie i jak Polska jawi się w ich oczach.
Viacheslav Zarutskii jest rosyjskim YouTuberem, który obecnie mieszka w Warszawie. Na swoim kanale pokazuje rzeczywistość mieszkańców Rosji, którą trudno zobaczyć w telewizji, i konfrontuje ich z medialną propagandą.
Rosja nie rezygnuje ze swoich imperialnych zapędów. Tamtejsze elity chciałyby powrotu do granic z czasów Związku Radzieckiego. Dlatego nad byłymi republikami nadal wisi widmo włączenia ich siłą do Rosji. Władimir Sołowjow, rosyjski propagandysta, wymienił państwa, które należy "zaprosić" do takiej wspólnoty. Mówił, że wobec mieszkających tam Rosjan łamane są prawa człowieka.
"Druga armia świata" nie przestaje zadziwiać komentatorów i ekspertów od wojskowości. Tym razem Rosjanie popisali się w okolicach Charkowa, gdzie kierowca BMP-2 wykonał gwałtowny manewr, miażdżąc własnych żołnierzy, którzy skryli się za pojazdem opancerzonym. Kilku z nich z pewnością nie będzie już w stanie walczyć.
Rosyjska armia czeka na posiłki i kolejne tysiące zmobilizowanych żołnierzy. Ci są niezbędni, by Władimir Putin mógł kontynuować swoją krwawą wojnę w Ukrainie. Sęk w tym, że z poborem są spore problemy i braków nie uda się najpewniej uzupełnić w całości - tak uważa Instytut Studiów nad Wojną (ISW). A to dla Rosjan fatalna informacja, bo tracą codziennie setki ludzi.
Czy rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wie, o czym mówi publicznie czy zwyczajnie nie potrafi powstrzymać się w kłamstwie? Tak, by pokazać władze na Kremlu i ich decyzje w jak najlepszym świetle? Tego nie wiemy. Ale wiemy za to, że zaufany Władimira Putina nieźle popłynął. Opowiadał o wyimaginowanych sukcesach swojej armii na froncie.
Czeczeński dyktator zapowiedział, że stworzy Batalion Szejka Mansura. Nowa armia ma podlegać rosyjskiemu Ministerstwu Obrony Narodowej. Ramzan Kadyrow chce wzmocnić tym samym siły rosyjskie walczące z Ukrainą i... trolluje władze na Kremlu.
Rosyjskie władze wydały mediom polecenie na temat materiałów opisujących żołnierzy, zwłaszcza tych wracających z frontu ukraińskiego. Dziennikarze mają pisać o nich pozytywnie, podkreślać że są "uprzejmi i wrażliwi" oraz mają pomijać zbrodnie, których żołdacy dopuszczają się w kraju. O sprawie napisał portal Meduza.
Jak poinformował Bloomberg, Siły Zbrojne Ukrainy utworzyły batalion "Syberia" złożony z przedstawicieli rosyjskich mniejszości narodowych. Są wśród nich przedstawiciele takich narodów, jak Jakuci i Buriaci, zamieszkujący rozległy region wschodniosyberyjski Rosji.
Operacje przeciwko Rosji, likwidacja kolaborantów, a nawet pozyskiwanie sprzętu - to od niemal dwóch lat codzienność ukraińskich służb specjalnych. Do tego dochodzi "zwykła" służba wywiadowcza i kontrwywiadowcza. Wywiad wojskowy HUR i odpowiedzialna - w uproszczeniu - za kontrwywiad SBU powoli dobijają do światowej elity.
Czy czołgi z 1958 roku są w stanie walczyć na froncie w roku 2023? Według rosyjskich dowódców: tak! Właśnie takie maszyny dostali żołnierze armii Władimira Putina jako wsparcie na polu walki. I nie kryją ogromnego zaskoczenia. Obraz "drugiej armii świata", jak lubią myśleć w Moskwie, nie przestaje szokować.
Ukraińskie wojsko złapało w Kliszczijiwce żołnierza z Rosji, który podzielił się w niewoli swoją dramatyczną historią. Ruszył na front, bo zdradzała go żona. Ale nie spodziewał się, że trafił do prawdziwego piekła. Dowódcy spisali swoich ludzi na straty i posłali na samobójczą misję. Rosjanin omal nie zginął, ale strzelali do niego rodacy, a nie żołnierze ukraińscy.
Władimir Putin nadal ma wielu zwolenników wśród zwykłych Rosjan. Popierają go m.in. starsi ludzie, mieszkający na rosyjskich peryferiach. Ci walczą nie tylko z Ukrainą, ale też kulturą zachodu. Teraz "oddziały Putina" rozprawiają się z Halloween.
Przedstawiciele rosyjskiego koncernu Łukoil poinformowali, że w wieku 66 lat zmarł szef koncernu Władimir Niekrasow. Oficjalną przyczyną śmierci oligarchy jest ostra niewydolność serca. To kolejny nagły zgon rosyjskiego managera w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
Wyciekły nagrania z iście szalonych rozmów pomiędzy ważnymi osobistościami w rosyjskim sektorze kosmicznym. Rakiety wykorzystywane do misji na orbicie miałyby zostać przystosowane do funkcji militarnych i być narzędziem w walce z Ukrainą.