Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę, 6 kwietnia o poranku w miejscowości Spiskie Pogrodzie na Słowacji. Prawdopodobnie przez nieuwagę kierowcy, autobus staranował grupę nastolatków. Jak informują lokalne media, w wypadku nie brak rannych, ale także niestety i ofiar.
Do ataku niedźwiedzia na małżeństwo na Słowacji doszło w świąteczną niedzielę, ale dopiero dzień później poinformowały o tym media. Zwierzę raniło mężczyznę w nogę. Parze udało się schować przed niedźwiedziem i zawiadomić policję. To drugi taki incydent w ciągu ostatnich 48 godzin.
Słowaccy strażnicy przyrody zostali postawieni w stan najwyższej gotowości. Powodem jest błąkający się w okolicach Żyliny niedźwiedź. Jak informują leśnicy, może być on szczególnie agresywny, ponieważ w sobotę został postrzelony przez jednego z grzybiarzy. Trwa obława i poszukiwanie miśka, który ma zostać odłowiony.
20 marca na profilu TANAP (słowacki odpowiednik Tatrzańskiego Parku Narodowego) pojawiła się informacja o pożarze, który wybuchł na łące w pobliżu Strání pod Tatrami. W akcji jego gaszenia brali udział zarówno pracownicy parku, jak i strażacy. "Natura ginie przez bezmyślne zachowanie człowieka" - przypominają Słowacy.
W minioną niedzielę rozjuszony niedźwiedź zaatakował przechodniów na ulicach jednego z miast w Słowacji. Poszkodowanych było pięć osób, w tym dziecko. - Zachowanie niedźwiedzia jest nietypowe - ocenił Robert Maślak, specjalista od niedźwiedzi.
W Dolinie Demianowskiej w Tatrach Niżnych doszło do niezwykle tragicznego zdarzenia. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że niedźwiedź gonił dwóch turystów. Kobieta spadła z dużej wysokości (około 150 metrów) i nie przeżyła upadku.
Dwa groźne wypadki miały miejsce w Tatrach słowackich w ten weekend - informuje "Gazeta Wyborcza". W obu przypadkach to narciarze wywołali lawiny, z którymi musieli sobie poradzić. I w obu zadziałały plecaki lawinowe, które uchroniły ich od tragedii. Warunki w górach są bardzo trudne, trzeba mieć głowę na karku.
Tragiczne wiadomości płyną prosto ze Słowacji. W piątek, 8 marca 2024 roku po niebezpiecznym wypadku, jaki rozegrał się na stoku narciarskim w Demianowskiej Dolinie (w powiecie Liptowski Mikulasz) zmarł 10-letni chłopiec z Polski. Ranna została 39-letnia kobieta. Szczegóły zdarzenia mrożą krew w żyłach.
Czeski premier Petr Fiala zapowiedział, że tradycyjne konsultacje z jego słowackim odpowiednikiem nie odbędą się. Od 2013 roku premierzy obu sąsiadujących ze sobą państw spotykają się regularnie na międzynarodowe konsultacje. "Nie sądzimy, aby (...)właściwe było prowadzenie konsultacji międzyrządowych z rządem Słowacji — podkreślił czeski polityk.
Niedźwiedź, kozica, sarna, a może... kangur. Nietypowe zwierzę na stoku narciarskim w Liptowskim Mikulaszu zauważyła jedna z mieszkanek turystycznej miejscowości i nagrała filmik. Relację z niecodziennego spotkania w Tatrach z kangurem opisała "Gazeta Wyborcza".
45-latek z Wadowic wybrał się na przejażdżkę skuterem śnieżnym po słowackiej stronie Beskidów, z wycieczki już nie wrócił. Mężczyznę przygniecionego przez maszynę w piątkowy wieczór, 12 stycznia znaleźli goprowcy.
Zarówno słowackie, jak i czeskie media rozpisują się o śmierci Rudolfa Hrubego. Milioner, który był właścicielem hokejowego klubu Slovan Bratysława odszedł w czwartkowy wieczór. Dzień wcześniej postanowił zwolnić szkoleniowca Vladimira Ruzickiego.
Jeśli robi się coraz zimniej, w lesie pojawia się warstwa śniegu i jest coraz trudniej o pożywienie, to niedźwiedź zapada w sen zimowy. Najczęściej jest to od połowy listopada do połowy marca. Ale nie jest to normą dla wszystkich niedźwiedzi, czego dowodzi pewien osobnik ze słowackiej wsi Látky.
Słowaccy ratownicy poinformowali, że po tamtejszej części Tatr Wysokich znaleziono prowizoryczne obozowisko. Na miejscu biwaku leżały m.in. ubrania i rzeczy osobiste. Pracownicy Horskiej Zachrannej Sluzby szukają ich właścicieli.
Informacja o śmierci Ondreja Chrena wstrząsnęła Słowacją. Martwego 30-latka odnalazła jego dziewczyna. Najbardziej szokująca jest jej relacja.
Słowaccy policjanci zatrzymali do kontroli drogowej nietypowego "kabrioleta". Okazało się, że 25-letni kierowca auta nie posiada uprawnień do kierowania. Pojazd z kolei nie miał m.in. dachu, pokrywy silnika czy klapy bagażnika.
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło nad ranem na przejściu granicznym w Chochołowie. Kierowca ze Słowacji jadąc do Polski, uderzył w bariery, które w nocy ustawiło polskie wojsko. Zrobiono to zgodnie z wtorkową decyzją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Polska.
Smutne informacje ze słowackich Tatr. Polski turysta spadł w przepaść z wysokości 50 metrów podczas zejścia z Korony Wysokiej. Mimo interwencji ratowników poniósł śmierć na miejscu. Świadkiem tragedii był znajomy ofiary.