Dagmara Spolniak| 

Wszyscy ludzie Napoleona. Polskie grono rekonstruktorów

1

Kiedy po bitwie pod Waterloo Napoleon płynął na pokładzie okrętu Northumberland na południowy Atlantyk, prezentował się bez zarzutu. Obserwując, jak w dzikim pędzie przemierzał konno Wyspę Św. Heleny, angielscy strażnicy nadali mu przydomek "Perpetuum mobile". Wydawało się, że jego siły są niewyczerpane. Pod koniec 1820 roku stan zdrowia "Perpetuum mobile" uległ nagłemu pogorszeniu. W niecałe sześć miesięcy później cesarz zmarł. I choć wydawać by się mogło, że wraz z nim zamknął się pewien rozdział historii, Napoleon wciąż ma się dobrze, w dużej mierze za sprawą środowiska rekonstruktorów.

Wszyscy ludzie Napoleona. Polskie grono rekonstruktorów
Napoleon Bonaparte (Getty Images, Gwengoat)

24 listopada do kin w Polsce wszedł "Napoleon" Ridleya Scotta z Joaquinem Phoenixem w tytułowej roli. W historii kina wielu panów mierzyło się z Napoleonem.

Przecierający szlaki Albert Dieudonné z superprodukcji Abla Gance'a z takim zaangażowaniem wcielił się w rolę, że z czasem sam poczuł się pierwowzorem. Kiedy zmarł w 1976 roku, zgodnie z ostatnim życzeniem został pochowany w stroju napoleońskim.

Po nim byli Marlon Brando, Rod Steiger, Roland Blanche paradujący na golasa w "Jeńcu Europy", Daniel Mesguich - szokująco podobny fizycznie do cesarza i Christian Clavier, bardziej znany z ekranizacji Asterixa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pałac w Kamieńcu. Weszli do miejsca słynnego romansu Napoleona

W imprezach historycznych palmę pierwszeństwa w odgrywaniu Napoleona od lat dzierży Amerykanin Mark Schneider i łysy jak kolano Francuz, Frank Samson. Obaj uznawani za "sobowtórów" cesarza, choć podobieństwo do oryginału w obu przypadkach jest kwestią dyskusyjną.

W 2015 roku komitet organizacyjny "Waterloo 1815" musiał zmierzyć się z wyborem kandydata do odegrania roli Napoleona. Zdecydowanym faworytem był Schneider. Ostatecznie Napoleona nie zagrał: dwa lata wcześniej został skazany za spowodowanie wypadku samochodowego na sześć lat więzienia rozłożonego na dwudniowe pobyty co tydzień. Jeden z takich dwudniowych pobytów wypadł akurat w rocznicę bitwy pod Waterloo. 

Polskim Napoleonem jest bardzo lubiany Piotr Zawada z Gdańska, w środowisku odtwórców znany jako Klemens. Pan Piotr utożsamia się ze swoim 12 Pułkiem Piechoty Księstwa Warszawskiego, w którym jest od początku, od szeregowca do kapitana.

W międzyczasie został Napoleonem, w zgodzie ze starą napoleońską zasadą, że "każdy żołnierz nosi w tornistrze buławę marszałkowską", która w rekonstrukcji sprawdza się wyśmienicie.

Krzysztof Poźniak z Opola "odtwarza" realia oddziału Legii Polsko - Włoskiej i dysponuje idealnym "napoleońskim" profilem. Choć na polach Waterloo pojawił się jedynie w mundurze legionisty, z nawiązką rekompensuje tę stratę grywając cesarza w filmach historycznych.

Niedoścignionym mirażem Krzysztofa jest Wyspa Świętej Heleny i znajdujące się tam szachy z kości słoniowej, którymi grywał Napoleon, nie podejrzewając nawet, że figury skrywały plany ucieczki z wyspy. Miał je doręczyć w formie prezentu jeden z zaufanych oficerów. Nie zdążył: zmarł na statku płynącym na Św. Helenę, więc podarunek wręczyła osoba nieświadoma spisku.

Krzysztofowi Poźniakowi zdarzyło się odtworzyć w filmie Napoleona z lat zesłania, ale różnica w obwodzie brzucha obu panów aż nazbyt przykuwała uwagę. 

Symulacja wagi Bonapartego

Z obwodem brzucha sprawa nie jest oczywista. Profesor Alessandro Lugli z Zakładu Patomorfologii Nowotworów na Uniwersytecie w Bernie, postanowił przyjrzeć się amplitudom wagi cesarza na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat jego życia.

Lugli przeprowadził symulację wagi Bonapartego, do czego wykorzystał tuzin cesarskich par spodni, w tym pary z dnia jego śmierci. Białych i nankinowych egzemplarzy z lat 1800 - 1821 użyczyły do badań muzea paryskie.

Na podstawie pomiarów ich obwodu, obliczono, że waga Napoleona mierzącego blisko 1,69 m wzrostu, wzrosła w tym okresie z 67 do 90 kilogramów, ale w ostatnich sześciu miesiącach przed śmiercią cesarz zrzucił około 15 kilogramów. I nie było to "zrzucenie" podyktowane dbałością o linię. Tak drastyczny spadek wagi w ostatnich sześciu miesiącach życia nastąpił na skutek rozrastającego się nowotworu żołądka. 

Spekulacje na temat śmierci Napoleona

W środowisku rekonstruktorów opinie o przyczynie śmierci cesarza są podzielone. Najbardziej spektakularną wersją pozostaje arszenik, choć od czasu śmierci Napoleona bezlik przypisywanych mu chorób lawinowo wzrósł.

Spekulowano, że cierpiał na wstydliwe utrapienie w postaci hemoroidów, na atopowe zapalenie skóry, pasożytniczą schistosomatozę przywleczoną z kampanii egipskiej, nadczynność tarczycy, niedoczynność przysadki mózgowej, hipogonadyzm, wreszcie problemy z układem moczowym wyłożone przez Arne Soerensen, emerytowanego lekarza z Danii, w książce pod frapującym tytułem "Nerki Napoleona". 

K.P.: O schorzeniach cesarza raczej nie rozmawiamy, bardziej o jego witalności. Rekonstrukcja historyczna to fajna przygoda. Coś, co pociąga chyba każdego faceta: obozowanie z całym dobrodziejstwem inwentarza, bo czasami jest niewygodnie, wieczorne ognisko, spanie na słomie pod epokowym namiotem, doświadczenie tamtego klimatu. Kiedy wejdzie się w ten świat, ciężko go potem, ot tak, porzucić.

Rekonstrukcja historyczna

W rekonstrukcji pojawia się przekrój różnych osobowości. Są znawcy epoki - sangwinicy, którzy chętnie wdają się w dyskusje z innymi, mimo że wszystko wiedzą najlepiej.

Każdy z dyskutantów spogląda na pozostałych z poczuciem wyższości i przekonaniem, że gdyby Napoleon powstał z martwych, z pewnością poklepałby go z uznaniem po plecach i między obydwoma zadzierzgnęłaby się nić sympatii, a kto wie, czy nie wybraliby się razem na piwo. Albo na lampkę Gevrey - Chambertina, ulubionego wina Napoleona.

Inni, wiedzeni romantycznym uniesieniem, starają się zbliżyć do ideału, choć nie jest łatwo odtworzyć epokowe realia. Komuś zadzwoni komórka, ktoś wypije z nieepokowego kubka. Na tym tle pojawiają się rozdźwięki. Jedni od razu wskakują w mundur, zapuszczają stylizowanego wąsa, bokobrody, zmieniają swoje nawyki palacza: zamiast papierosa, upychają tytoń w fajce. Drudzy traktują odtwórstwo jak zabawę i okazję do wyszumienia się. 

Cezary Skała z 3 Pułku Piechoty Legionu Irlandzkiego Cudzoziemskiego w małym palcu ma historię związaną z regionem i bitwą o Złotoryję. Oprowadza po mieście i ze swadą opowiada o postrzelinach po francuskich kulach i o tym, jak w 1813 r. w miejscowym kościele Mariackim po bitwie zorganizowano gigantyczną salę operacyjną.

Pasja została mu z dzieciństwa, kiedy z kolegami wdrapał się na strych budynku przy Baszcie Kowalskiej. Tam znalazł imponujących rozmiarów album z ilustracjami epokowych mundurów, które obudziły pasję i zostawiły go z nią na całe życie.

Kolekcja napoleońskich guzików pułkowych

W Żarach mieszka pan Franciszek Łuckiewicz. Nie jest odtwórcą, ale posiada największą w Europie, jeśli nie na świecie, kolekcję napoleońskich guzików pułkowych. Kolekcja jest częścią prywatnego Muzeum Wojen i Życia powstałego z inicjatywy właściciela. Dla fanów odtwórstwa historycznego spotkanie z takimi artefaktami to rarytas.

Cynowe guziki zdają się najmniej istotnym elementem umundurowania, tymczasem spinały praktycznie wszystko - od szyneli oficerów po spodnie piechoty. Żeby te guziki zdobyć, pan Franciszek musiał poznać szlaki bojowe każdego pułku. Każda formacja miała inne: od gwardii, saperów, lekkiej piechoty, po pułki karne, czyli w znakomitej większości dezerterów, którzy mogli zabłysnąć polerowanymi guzikami w pierwszych szeregach bitew. 

Mimo rozbieżności w sposobach uprawiania odtwórstwa, rzadko zdarzają się przypadki porzucenia tego "rzemiosła". Znakomita większość pozostaje wierna ideałom. Odwrotnie do dewizy Milne'a głosem Kubusia Puchatka: "Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zmieniłem zamiar". Tu zamiar przekuwa się w konkret i pozostaje nim na zawsze.

Źródło:Dagmara Spolniak
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić