5-latki wymknęły się niezauważone z przedszkola w miejscowości Namtsy. Na dworze panował siarczysty mróz. Termometry wskazywały -45 stopni Celsjusza. Nieobecność jednej z dziewczynek zauważyła matka, gdy przyszła odebrać dziecko.
Okazało się, że brakuje również przyjaciółki małej Leny. Ubrania obu zniknęły z szatni. Matka podniosła alarm. Sprawdzono zapis z monitoringu. Kamery zarejestrowały, jak 5-latki wychodzą z budynku. Jedna z nich nie miała rękawiczek, ale ściskała w ręku ulubionego pluszaka.
Lena samodzielnie doszła do domu. Do jej mamy zadzwonił dziadek z informacją, że dziecko stanęło w drzwiach z płaczem i odmrożonymi palcami. Dziewczynka została przewieziona do szpitala w Jakucku - informuje BBC News.
Jej koleżanka zgubiła drogę do domu. Na szczęście wpadła na pomysł, by zastukać do jednego z pobliskich domów. Była w stanie hipotermii. Lekarze po przebadaniu dziecka, zwolnili je do domu. Wszczęto dochodzenie, by wyjaśnić, w jaki sposób personel przedszkola przeczył nieobecność dwóch dziewczynek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.