Czterech podejrzanych stanęło przed sądem w Moskwie po tym, jak w piątek uzbrojeni mężczyźni zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall, a trzech przyznało się do zarzutów o terroryzm. Zginęło już ponad 160 osób, a bilans ofiar rośnie. Kolejny zatrzymany nie brał udziału w zamachu, ale miał pomagać sprawcom.
Od kilku dni cały świat żyje koszmarnym zamachem terrorystycznych, który miał miejsce na obrzeżach Moskwy. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiał "Fakt", tragiczne zdarzenie pokazuje słabość reżimu Putina. Jakie scenariusze może realizować teraz rosyjski dyktator? Doniesienia są niepokojące.
Jeden z terrorystów, którzy mieli przeprowadzić atak na Crocus City Hall pod Moskwą, stracił ucho. W sieci pojawiła się informacja, że do tego celu wykorzystano nóż, który został wystawiony na licytację. Jego cena to obecnie około 400 tys. złotych.
Rosjanie zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o udział w zamachu pod Moskwą. Decyzją sądu trafili na dwa miesiące do aresztu. Na ich ciałach widać ślady bicia - siniaki, okaleczenia. Dziennikarz CNN zapytał o tę kwestię Dmitrija Pieskowa, rzecznika Kremla.
W piątek 22 marca w Crocus City Hall w w Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do zamachu terrorystycznego. Zginęło co najmniej 137 osób, a blisko 200 zostało rannych. W sieci pojawiła się relacja taksówkarza, który wiózł jednego z terrorystów.
Po krwawym ataku w Krasnogorsku pod Moskwą, Putin długo milczał. Publicznie zabrał głos dopiero po upływie 19 godzin, a podczas przemówienia oskarżył Kijów o pomoc terrorystom. Według niemieckich mediów, wydarzenie w Crocus Hall upokorzyło Putina, a jego gniew może teraz "uderzyć z całą mocą w Ukrainę".
Domniemani zamachowcy ataku terrorystycznego w Crocus City Hall pod Moskwą są w rękach Rosjan. Do internetu trafiają zdjęcia i materiały wideo z "przesłuchań", które prowadzą śledczy. - Rosja i prawa człowieka to zbiory rozłączne - komentuje Jarosław Wolski.
Amerykanie przekonują, że już na kilka tygodni przed zamachem w Krasnogorsku pod Moskwą ostrzegali Rosjan przed potencjalnym zagrożeniem. Kreml miał zignorować te ostrzeżenia. Inną wersję zdarzeń przedstawił właśnie Anatolij Antonow - ambasador rosyjski w Waszyngtonie. Jak twierdzi, Rosja nie otrzymała od Stanów Zjednoczonych żadnych ostrzeżeń.
Niezależny rosyjski portal "Ważnyje istorii" powołując się na informacje rosyjskiej wersji BBC, informuje, że dwóch z czterech zamachowców z podmoskiewskiej Crocus City Hall zostało zabitych.
W piątkowy wieczór terroryści tzw. Państwa Islamskiego otworzyli ogień w podmoskiewskiej sali koncertowej Crocus City Hall. To drugi atak Państwa Islamskiego wymierzony w Federację Rosyjską w ostatnich latach. Ekspert wskazuje, że motywem zamachu była zemsta za działania rosyjskie w Afganistanie, Syrii i Czeczenii.
Zamach na podmoskiewski Crocus City Hall wywołał ogromne poruszenie oraz obawy na świecie. Dziennikarze poprosili o komentarz Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, która w latach 2014-2016 pełniła funkcję ambasadora Polski w Federacji Rosyjskiej.
Rośnie tragiczny bilans krwawego ataku w Krasnogorsku nieopodal Moskwy. Najnowsze dane mówią o ponad stu ofiarach śmiertelnych. Media obiegły dramatyczne nagrania z miejsca zdarzenia, tymczasem na platformie X pojawiło się zdjęcie rosyjskiej dziennikarki, relacjonującej sytuację... z uśmiechem na ustach.
W piątek pod Moskwą doszło do ataku terrorystycznego. Z rąk napastników zginęło co najmniej już ponad sto osób, a bilans ofiar cały czas rośnie. Portal Meduza - niezależne od władz medium - dotarł do ludzi, którym udało się uciec z miejsca zamachu. Opowiadają, co działo się podczas masakry i jak zdołali ocalić swoje życie. Relacje są wprost wstrząsające.
W sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do strzelaniny. Zamaskowani napastnicy otworzyli ogień do osób przybyłych na koncert rockowy. Doszło również do eksplozji i wybuchł ogromny pożar. Według najnowszych ustaleń jest 60 zabitych i co najmniej 145 rannych.
W piątek w sali koncertowej w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęło – jak wynika z najnowszych informacji – ponad 60 osób. Amerykanie już od kilku tygodni mieli ostrzegać przed niebezpieczeństwem, ale Władimir Putin zignorował ostrzeżenia. Nazwał je "szantażem".
Odpowiedzialność za atak w Moskwie wzięło na siebie Państwo Islamskie. Jeżeli oświadczenie jest prawdziwe, najprawdopodobniej była to ISKP - Islamic State - Khorasan Province, czyli Państwo Islamskie Prowincji Chorasan. Mówi o tym w rozmowie z o2.pl dr Kacper Rękawek.
Państwo Islamskie przyznało się do ataku terrorystycznego w Rosji, nie przedstawiło jednak na to żadnych dowodów. W zamachu na podmoskiewską salę koncertową Crocus City Hall zginęło już ponad sto osób, jest bardzo wielu rannych. Prof. Hieronim Grala mówi o2.pl, że Rosjanie, w ogniu wojny z Ukrainą, "zapomnieli o froncie wewnętrznym".
Co najmniej 21 osób zginęło w wyniku ataku samobójcy przed bankiem w Kandaharze na południu Afganistanu – informuje BBC. Do tej pory to największy zamach w tym roku w kraju rządzonym od 3 lat przez talibów.